Nieco ponad 70 minut zajęły wszystkie procedury i debata nad wieloletnią prognozą finansową oraz budżetem Gminy Ząbkowice Śląskie na 2017 rok. Radni, ani na komisjach, ani podczas sesji nie podjęli dyskusji nad wnioskiem wiceprzewodniczącego Wojciecha Maja, który apelował o przeznaczenie 250 tys. zł na poprawę oferty inwestycyjnej Gminy Ząbkowice Śląskie w zakresie infrastruktury technicznej na terenie istniejącej strefy ekonomicznej przy ul Kamienieckiej oraz planowanej strefy przy ul. Cukrowniczej. Radny Bogdan Tkaczyński oponował powtarzając, że „boi się wtopienia pieniędzy w błoto”.
Szybko o dużych pieniądzach dla wszystkich
Wydatki szacowane są na nieco ponad 80 mln zł, a dochody planowane są na poziomie ponad 81,5 mln zł. W wykazie inwestycji planowanych na przyszły rok znalazła się budowa krytej pływalni, na którą założono 5 mln zł (o tej sprawie pisaliśmy już w naszym portalu). Ogółem na inwestycje gmina chce przeznaczyć prawie 7,4 mln zł. Planowana nadwyżka budżetowa w kwocie bliskiej 1,5 mln zł pokryć ma część zadłużenia zadłużenia ząbkowickiego samorządu (ten temat również poruszaliśmy w naszym portalu). Burmistrz Marcin Orzeszek, wnosząc o przyjęcie uchwały budżetowej, twierdził, że plan jest rozważny, ale z góry zapowiedział, iż pierwsze zmiany będą następować już w styczniu 2017 r. 16 grudnia br. podczas sesji Rady Miejskiej 17 radnych poparło powyższy projekt prezentowany przez burmistrza Marcina Orzeszka, zaś 4 radnych było przeciw.
Dłużej o małych pieniądzach na inwestycje
Po prezentacji włodarza głos zabrał wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Wojciech Maj, który w imieniu klub radnych „Ząbkowice – Nasza Przyszłość” jeszcze w listopadzie br. złożył propozycje korekty nakierowanej na przygotowanie terenów dla potencjalnych inwestorów. Radny z ubolewaniem podkreślił, że te merytoryczne i w pełni uzasadnione wnioski nie były nawet poddane dyskusji czy głosowaniu w komisjach. Wojciech Maj, posługując się prezentacją, zwrócił uwagę radnych i innych osób na wysoki poziom bezrobocia, który z końcem 2015 r. wynosił na naszym terenie ponad 20%. Według radnego opierającego się o dane udostępniane przez Główny Urząd Statystyczny co piąta osoba zdolna do pracy ma status bezrobotnej, prawie 1600 mieszkańców codziennie dojeżdżać do pracy poza gminę, a przez 5 ostatnich lat z zamieszkiwania na terenie gminy zrezygnowało 350 osób. Według radnego powodem tych zjawisk jest brak miejsc pracy, a to z kolei jest skutkiem braku profesjonalnej oferty dla inwestorów. Na kolejnych slajdach wiceprzewodniczący Wojciech Maj ukazywał niewykorzystany potencjał terenów, jakim dysponuje ząbkowicki samorząd lub niekompetentne formułowanie ofert dla inwestorów. Chcąc zmienić ten fatalny stan rzeczy – zdaniem radnego – należy wyposażyć tereny inwestycyjne w niezbędne media, szczególnie na obszarze podstrefy ekonomicznej przy ul. Kamienieckiej. Leżący tam odłogiem ponad 3-hektarowy teren powinien stać się ważnym ogniwem oferty inwestycyjnej, gdyż objęty jest państwowymi preferencjami podatkowymi z racji przynależności do wałbrzyskiej specjalnej strefy ekonomicznej. Na uzbrojenie tych terenów należałoby – według radnego – wydać zaledwie 250 tys. zł, aby móc proponować inwestorom konkrety.
Niechętnie o możliwości przesunięcia środków na uzbrojenie terenów inwestycyjnych z wydatków bieżących wypowiedziała się skarbnik gminy Bożena Kurczyna. Zasłaniała się przy tym przepisami ustawy o finansach publicznych. Radny Wojciech Maj, przytaczając uzyskaną telefonicznie opinią eksperta Regionalnej Izby Obrachunkowej, wykazał bezpodstawność opinii prezentowanej przez skarbniczkę, która przyznała radnemu rację, ale konsekwentnie twierdziła, że w przypadku Gminy Ząbkowice Śląskie, która „nie ma pełnego pokrycia na spłatę zadłużenia w przyszłym roku, nie może wydawać pieniędzy na inwestycje ponad miarę swoich możliwości”.
Radny Wojciech Maj przypomniał wielokrotnie powtarzane obietnice burmistrza Marcina Orzeszka z obecnej kadencji, w myśl których w budżecie miały być wprowadzane zapisy gwarantujące nakłady na tereny inwestycyjne. „Minęły jednak dwa lata i nic się w tej sprawie nie zmieniło” – stwierdził radny. Burmistrz odniósł się do statystyk bezrobocia na terenie Powiatu ząbkowickiego, które wynosi obecnie ok. 13%. Przyznał przy tym, że i tak jest za wysokie i „chcielibyśmy, aby było znacznie niższe”. Marcin Orzeszek ani jednym zdaniem nie zakwestionował słuszności wniosku zgłoszonego przez Wojciecha Maja, ale też nie zaproponował, aby je uwzględnić w przyszłorocznym budżecie. Kropką nad „i” w stanowisku burmistrza miały być dane statystyczne, z których wynikać ma przyrost powierzchni użytkowanej przez przedsiębiorców na terenie ząbkowickiej gminy oraz zagospodarowywanie terenu w pobliżu ul. Przemysłowej. Włodarz nie wspomniał w tym miejscu, iż obszar ten nie jest objęty preferencjami strefy ekonomicznej.
Burmistrz nie jest „przeciw”, a jego radni nie są „za”
O ile burmistrz wykazał się swoiście pojmowaną dyplomacją, o tyle radny Bogdan Tkaczyński, który w ząbkowickiej radzie przewodniczy Komisji Rozwoju Gospodarczego i Budżetu nie krył swego stosunku do uwag radnego Wojciecha Maja. „Jeśli pan radny Maj znajdzie inwestora, to wszyscy radni poprą wtedy wniosek i nawet sami pójdą pomóc w przygotowaniu terenu dla inwestorów” – mówił nie szczędząc przy tym ironii. Powtarzał też: „boję się wrzucenia w błoto pieniędzy, bo nie wiadomo czy na koniec roku nie będziemy rozliczani z tego, że nie ma tam inwestora”. Radny Bogdan Tkaczyński uznał jednak, że tego wszystkiego jest za mało, bo dodał jeszcze: „takie dyskusje to wyścig do fotelu burmistrza i początek kampanii, a na to jest jeszcze za wcześnie!” sugerując tym samym, że kontrkandydatem Marcina Orzeszka w wyborach samorządowych w 2018 r. zamierza być Wojciech Maj. Wywołany do tablicy lider klubu „Ząbkowice – Nasza Przyszłość” odparował retorycznie pytając: „czy zabawa i koncerty to nie większe wtopienie pieniędzy, aniżeli uzbrojenie działek dla potencjalnych inwestorów?”
W trakcie debaty nad projektem budżetu głos zabrała radna Grażyna Sobór. Wyraziła niezadowolenie z powodu braku funduszy na kapitalny remont ulic Kamienieckiej i Kłodzkiej. Nie kryła sceptycyzmu w sprawie budowy krytego basenu. Burmistrz Marcin Orzeszek przyznał, że w przyszłorocznym planie inwestycji nie ma modernizacji obu ulic, które po oddaniu obwodnicy z mocy prawa stały się drogami gminnymi. Poinformował o rozmowach prowadzonych z operatorem gazownictwa w sprawę wymiany sieci gazowej w tym rejonie miasta.
Głosowania to tylko chwila, efekty zostają na dłużej
Rada Miejska przyjęła (poza prognozą finansową do 2032 r. i budżetem na 2017 r.) Programu Ochrony Środowiska dla Gminy Ząbkowice Śląskie na lata 2016 – 2020. Nie obyło się przy tym od uwag, które zgłosił radny Dariusz Wilczewski. Zauważył on szereg błędów formalnych w dokumencie, jaki otrzymali radni. Rada bez sprzeciwu zaakceptowała pakiet uchwał, na podstawie których w 2017 r. Zakładowi Gospodarki Komunalnej będzie prowadził punkt selektywnego zbierania odpadów komunalnych, zajmie się likwidacją wysypisk, utrzymaniem czystości i porządku na terenie gminy, zajmie się obsługą cmentarza komunalnego oraz strefy parkowania płatnego, wykonywać będzie zadania z zakresu zieleni gminnej i zadrzewień oraz gospodarki nieruchomościami Gminy Ząbkowice Śląskie. Przyjęto ponadto uchwałę dotyczącą aplikowania do projektu „Poprawa jakości środowiska miejskiego w Gminie Ząbkowice Śląskie i w sprawie wprowadzenia opłaty targowej. Na początku sesji wyróżnienia za wspieranie aktywności turystycznej otrzymali radna Irena Piotrowska oraz Zbigniew Łupak – dyrektor Ząbkowickiego Ośrodka Kultury. Ząbkowicki oddział PTTK reprezentowali Stanisław Grochociński oraz Jerzy Organiściak.
Po zakończeniu obrad, radny Wojciech Maj umieścił na Facebooku swoją opinię o przebiegu obrad. „Budżet Gminy na 2017 pełen koncertów, remontów chodników, sadzenia drzewek… Bezrobocie i poprawa oferty inwestycyjnej gminy nawet nie zasłużyła na rozpatrzenie i ujecie w budżecie… Przewodniczący KOMISJI ROZWOJU GOSPODARCZEGO „boi się topić pieniądze w ziemi”, zamiast na uzbrojenie terenów inwestycyjnych woli przeznaczyć środki na koncerty i zabawę…”
Konkluzje pozostaną hipotezami
Wariant pierwszy. Wojciech Maj namawia do tego, by Ząbkowice Śląskie miały uzbrojony teren dla potencjalnych inwestorów. Marcin Orzeszek zachowuje pasywność wobec pozytywnej, nieskomplikowanej, prawnie dopuszczalnej i nie stanowiącej problemu dla budżetu gminnego inicjatywy radnego. Burmistrz nie neguje tych propozycji. Związani z nim radni albo torpedują inicjatywę (Bogdan Tkaczyński), albo podważają jej zasadność (Krzysztof Materak). Obaj rajcy wykazują także czujność profilaktycznie wychwalając burmistrza czy też deprecjonując (w swoim przekonaniu) wnioskodawcę. Pozostali radni, choć obejrzeli zwięzłą i merytoryczną prezentację wiceprzewodniczącego Wojciecha Maja, nic nie mówią, niczego nie komentują i milczą, a potem bez wahania głosują zgodnie z wolą burmistrza.
Wariant drugi. Burmistrz Marcin Orzeszek, z sobie znanych powodów, nie chce przyznać radnemu słuszności w oczywistej dla rozwoju gminy sprawie, ale sam chce wyjść z sytuacji bez wizerunkowej skazy. Przyzwala na harce swoim radnym, choć to, co mówią stoi w sprzeczności z deklarowaną przez niego otwartością na pomysły dla rozwoju Ząbkowic. Nad operacją czuwa spiker rady (Andrzej Dominik), a wniosek radnego Wojciecha Maja nie ma szans, bo wymagałby redukcji wydatków na miłą konsumpcję i przeznaczenie ich na potrzebne inwestycje.
Wariant trzeci. Nie ma wariantu trzeciego, bo nie ma logiki w tym, co mówili współpracownicy burmistrza, a czemu on nie zaprzeczył. Skoro w budżecie 2017 można wydać pieniądze publiczne na imprezy masowe, to znaczy, że środki na ten cel są. Jeśli są, to dlaczego Marcin Orzeszek i jego ekipa wolą je doraźnie skonsumować, zamiast celowo zainwestować, co proponuje radny Wojciech Maj?