Rada Powiatu Ząbkowickiego musi się „ucywilizować” – tak stwierdził podczas wczorajszej sesji wicestarosta Mariusz Szpilarewicz (PO), komentując tym przebieg dyskusji radnych wokół zastrzeżeń, jakie do pracy urzędników starostwa zgłosił radny Kazimierz Piątkowski (PIS). Jak się zdaje większość radnych była zaskoczona tym radykalizmem swego kolegi, bo tylko koncyliacyjny głos radnego Czesława Wolaka (PIS) pozwolił zamknąć obrady w pozytywnym nastroju.
Sesja poświęcona była głównie relacji, jaką z działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie złożyła jego dyrektor Beata Mirek. W formie prezentacji omówiła działalność tej instytucji w 2014 roku. Zwróciła przy tym uwagę na rozległość zadań, jakie wykonują pracownicy PCPR, w dziedzinie szeroko pojętej polityki społecznej. Ten zakres zaczyna się od wspomagania rodzin zastępczych, poprzez wsparcie dla osób niepełnosprawnych i sięga do pomocy dedykowanej osobom w podeszłym wieku. Do szczegółowego omówienia sprawozdania jeszcze wrócimy w naszym portalu. Radni przyjęli sprawozdanie PCPR bez dyskusji, podobnie jak informację o realizacji Powiatowej Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych w ubiegłym roku. Jednomyślność radnych miała miejsce także podczas rozpatrywania projektów uchwał: w sprawie określenia zadań powiatu z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych finansowanych ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w 2015 roku, w sprawie zmiany nazwy Zespołu Szkół Specjalnych przy Domu Pomocy Społecznej w Opolnicy na Zespół Szkół Specjalnych w Opolnicy, w sprawie zmiany Statutu Powiatu Ząbkowickiego oraz w sprawie zmian w budżecie Powiatu Ząbkowickiego na 2015 rok.
Temperaturę obrad podniósł wiceprzewodniczący Marian Kozyra (PO) przywołując pismo, jakie wg niego wpłynęło do władz powiatu od tzw. „zaniepokojonych”. List dotyczył zagrożenia likwidacją pogotowia ratunkowego w Ząbkowicach. Radny apelował do zarządu o podjęcie pilnych działań w tej kwestii, na co przewodniczący Jerzy Organiściak (PO) stwierdził, że „anonimów się nie rozpatruje”. Riposta była bardzo szybka, bo radny poinformował, że on „pod tym listem podpisuje się i już nie jest anonimowy, więc musi być rozpatrzony”. Gorąco było także, gdy drugi wiceprzewodniczący Dariusz Marcinków (PO) wyraził zdziwienie, że zarząd zamierza wydzierżawić salę gimnastyczną przy ul. Powstańców Warszawy, podczas gdy jej stan techniczny uniemożliwia korzystanie z niej. Na to starosta Roman Fester (PO) zakomunikował, że ewentualny dzierżawca będzie miał możliwość wykonać remont na własny koszt, w zamian za co, będzie mógł dysponować obiektem. Jeśli zaś nie znajdzie się taki podmiot, wówczas zapadnie decyzja o tymczasowym zabezpieczeniu sali i jej docelowej sprzedaży.
W stan podgorączkowy wprowadził wniosek Klubu Prawo i Sprawiedliwość, by uzupełnić porządek obrad o rozpatrzenie projektu uchwały w sprawie poparcia protestu polskich rolników domagających się wyrównania strat związanych z rosyjskim embargiem na płody rolne. Pod wpływem sugestii radnego Ryszarda Nowaka (PSL) i radcy prawnego, większość radnych optowała za tym, by projekt przesłać do komisji i rozpatrzeć na następnej sesji. Nie obyło się przy tym bez stanowczej polemiki z mecenasem obsługującym Radę Powiatu, który stwierdził, że wprowadzenie uchwały do porządku obrad w ich trakcie musi być m.in. uzasadnione „ważnymi przyczynami”. Na to radny Marcin Gwóźdź (PIS) zauważył, że ta opinia, nie pozbawia radnych prawa do oceny, co ich zdaniem jest „ważną przyczyną”. Przypomniał przy tym, że z pominięciem procedur opiniowania przez komisje, również w trybie „z zaskoczenia” uzupełniono porządek jednej z pierwszych sesji i w drodze uchwały zmieniono wtedy Statut Powiatu Ząbkowickiego tworząc dodatkowy etat w Zarządzie Powiatu (relacjonowaliśmy tę sesję w naszym portalu). Jako przewodniczący Klubu PIS wycofał wniosek wobec deklaracji, że projekt będzie rozpatrzony na następnej sesji.
Do czerwoności podgrzał atmosferę obrad radny Kazimierz Piątkowski (PIS), który w swoim obszernym wystąpieniu wskazywał na – jego zdaniem – rażące uchybienia w pracy urzędników starostwa zajmujących się procesami inwestycyjnymi. Wymienił kilka konkretnych przypadków takich sytuacji i apelował do starosty o przeprowadzenie audytu w tym obszarze działalności starostwa. Podtrzymał także składany już wcześniej wniosek o utworzenie w Ziębicach oddziału zamiejscowego Wydziału Komunikacji. Zdaniem radnego, petenci z terenu Ziębic i Ciepłowód do 35 – 40% klientów wydziału i takie rozwiązanie ułatwiłoby im załatwianie spraw. Odpowiadając na oba wątki, starosta Roman Fester (PO) w emocjonalnej wypowiedzi zanegował złą jakość pracy osób odpowiedzialnych za realizację procedur wynikających z Prawa Budowlanego. Jednocześnie obiecał, że każdą ze spraw wymienionych w interpelacji radnego rozpozna osobiście. Odrzucił też zasadność tworzenia nowej komórki administracyjnej w Ziębicach, która rozpraszałyby – zdaniem starosty – zasoby pracowników już zatrudnionych lub wymagałaby zwiększenia liczby etatów urzędniczych. Generalnie starosta uznał, że jest „zadowolony z funkcjonowania podległych sobie służb i nie zamierza niczego zmieniać dopóki kieruje starostwem”. Głos zabrał także radny Zdzisław Fleszar (PO), który z zachwytem mówił o staroście ząbkowickim i prosił o delikatność wobec urzędników, co spotkało się z lekką konsternacją radnych. Po – cytowanej na wstępie – opinii wicestarosty Mariusza Szpilarewicza (PO) – na nadmiar biurokratycznych procedur i urzędniczą bezdusznośc uwagę zwrócił radny Czesław Wolak (PIS). Opisał przy tym gehennę, jaką przechodziła jedna z firm instalujących swoją działalność w Powiecie Ząbkowickim. Apelował przy tym o większą wrażliwość na oczekiwania przedsiębiorców zderzających się z machiną urzędniczą, mimo że to oni właśnie tworzyć chcą nowe i tak bardzo potrzebne miejsca pracy.