Jak co tydzień w subiektywnym przeglądzie prasy zamieszczamy fragmenty artykułów, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w lokalnych gazetach i portalach internetowych. Czytając prasę lokalną szukamy dla Państwa tego, co najciekawsze w informacjach publikowanych przez te media.
W portalu internetowym „Express-miejski.pl” (pod datą 08.08.2014) znajdujemy wiadomość o zastrzeżeniach mieszkańców Braszowic w sprawie sprzedaży drogi dojazdowej do tzw. „fortyfikacji” w pobliżu tej miejscowości.
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków (WUOZ) po zapoznaniu się z planami dotyczącymi zagospodarowania działki wydał pozytywną opinię o inwestycjach na tym terenie, dlatego też gmina Ząbkowice Śląskie zdecydowała się na jej sprzedaż. WUOZ ma jednak na uwadze, że teren stanowi wjazd na braszowickie forty, który może być w przyszłości udostępniony dla celów turystycznych. Zgodnie z zapisem w umowie nabywca nieruchomości wszelkie zmiany sposobów zagospodarowania musi ustalać z urzędem ochrony zabytków. Działania na terenie działki są więc kontrolowane.
Natomiast portal „Doba.pl” (pod datą 08.08.2014) informuje o przykrym incydencie, jaki spotkał uczestników Pieszej Pielgrzymki Na Jasną Górą, której wyjście na szlak pątniczy relacjonowaliśmy w naszym portalu.
3 sierpnia około północy grupa nietrzeźwych młodych ludzi nie wiadomo skąd rozpoczęła akcję. Grupę wierzących zaatakowano słowami i petardami. Najpierw posypała się lawina przekleństw i bluźnierstw. Trzeba było wezwać policję. To było żałosne patrzeć na bezsilność stróżów prawa. Taki los zgotowała im nowoczesność i parlamentarzyści. Trzeba było grzecznie prosić, aby panowie chuligani zechcieli łaskawie odejść. Niechby tylko któryś z policjantów sięgnął po „pałę”… stanąłby przed sądem za „naruszenie dóbr osobistych” napastników… Nocni „dżentelmeni” obiecali, że już będą grzeczni. Policja odjechała. Rozpoczął się wtedy akt drugi: rzucanie petard w kierunku obozu pielgrzymów.
Na stronach tygodnika „Euroregio Glacensis” (nr 30/2014) kolejny prasowy komentarz do jakości (relacjonowanej przez nasz portal) odnowy ząbkowickiego parku miejskiego.
Jest jednak w parku coś, co krytykują wszyscy: stromy mostek nad strumykiem Zatoka. – Jeszcze nie wiemy, czy wykonawca jest tu bez winy: inspektor nadzoru potwierdza, że mostek został wykonany zgodnie z dokumentacją, ale sprawdzimy to. Tak czy owak jednak musimy go bardziej dostosować do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych i to niezależnie od tego, czy wina leży po stronie wykonawcy robót, czy też nie dopatrzył czegoś twórca dokumentacji. Mamy dwa rozwiązania: albo poprawimy konstrukcję mostka, albo przerobimy dojście do niego – deklaruje wiceburmistrz.
Z kolei w „Echu Tygodnia” (nr 30/2014) ocena wartości nagrody „Dolnośląski Klucz Sukcesu” przyznanej Gminie Ząbkowice, o czym też była już mowa w naszym portalu.
No i wyjaśniło się! Sukcesem jest nadwyżka budżetowa! Kto by pomyślał, że to takie proste – wystarczy zaplanować w budżecie mało realną inwestycję, np. budowę basenu, później z niej zrezygnować, czy też odłożyć w czasie na bliżej nieokreśloną przyszłość, by uzyskać nadwyżkę budżetową i zbierać profity w postaci nagród i dyplomów. A już myślałam, że gdzieś umknęła mi wiadomość o nowych inwestorach w naszej gminie, nowych miejscach pracy, czy też nadzwyczajnych oszczędnościach w administracji, czy też pozyskaniu nowych środków zewnętrznych na budowę nowego basenu… Niestety, nic z tych rzeczy nie wydarzyło się.
W „Wiadomościach Powiatowych” (nr 30/2014) interwencyjna notka oparta o list jednego z czytelników tego tygodnika, które adresatem powinien być zarządca jednej z ząbkowickich kamienic.
Mowa tu o laboratoriów w Ząbkowicach Śląskich nieopodal centrum miasta. O samej działalności informuje nas mała tabliczka nad chodnikiem. Brama wejściowa wygląda jak większość w tej okolicy – obdrapana i zniszczona. Codzienne wizyty i posiedzenia miejscowych amatorów piwa i wina nie działają kojąco na zmysły, zwłaszcza gdy musimy szybko wpaść do gabinetu i zostawić swoje próbki do badania.
„Gazeta Ząbkowicka” (nr 45/2014) ciekawy artykuł o historii ząbkowickiej gastronomii.
Każdy z lokali posiadał jedyny w swoim rodzaju charakter, kształtowany przez jego właścicieli. Na pierwszym miejscu była oczywiście nazwa lokalu, która wyróżniała gospodę wśród innych, często nawiązując do historycznej nazwy budynku. Również wystój wnętrza zapowiadał odwiedzającemu, co będzie mógł zjeść lub wypić. Tak jak dziś, tak i kiedyś, istniały lokale dla bardziej zamożnych obywateli, jak i dla robotników i chłopów. Niestety, obraz gastronomicznych Ząbkowic sprzed lat, możemy obecnie poznać wyłącznie dzięki pożółkłym pocztówkom i wspomnieniom dawnych ząbkowiczan.
Gdyby w lokalnych mediach został pominięty jakiś ważny temat – prosimy o kontakt z nami. Poprzez formularz TWOJA INFORMACJA możecie nam sugerować zagadnienia, o jakich warto lub trzeba powiedzieć publicznie. Życzymy udanego nowego tygodnia, a „ocenę powyższych faktów zostawiamy Państwu.