Gerhard Hirschfelder był mieszkańcem Ziemi Kłodzkiej „śląskiego Kromlecha – „krainy Pana Boga i Maryi”, bogatej m.in. w ponad 5000 obiektów małej architektury sakralnej. Został księdzem w 1932 r., na krótko przed wyborami do Reichstagu, kiedy to NSDAP pod przywództwem Adolfa Hitlera (1889-1945) przejęła władzę w Niemczech i wprowadziła totalitarne rządy.
Jako kapłan, przez cały okres dziewięcioletniej posługi, w kazaniach głoszonych nie tylko dla młodzieży, występował przeciwko nazizmowi i podporządkowywaniu chrześcijaństwa, w formie narzucanej walki swastyki z krzyżem. Bezpośrednią przyczyną aresztowania charyzmatycznego duszpasterza, bez jakiegokolwiek wyroku sądowego, stały się jego zdecydowane wypowiedzi broniące chrześcijańskiej godności, ogólnoludzkich wartości oraz sacrum w kulturze wysokiej i ludowej, w następstwie profanacji obiektów małej architektury sakralnej koło Bystrzycy Kłodzkiej. Niezwykle krótkim był proces duchowego dojrzewania na ostatnim etapie życia ks. Hirschfeldera. Stanowi go zaledwie dwanaście miesięcy, najpierw czterech miesięcy odosobnienia – w więzieniach, a ostatecznie osiem przeżytych w KL Dachau.
Postać Błogosławionego Księdza Gerharda Hirschfeldera – pierwszego Błogosławionego Diecezji Świdnickiej była motywem przewodnim wieczoru autorskiego z ks. prof. Tadeuszem Fitychem. Tak, jak zapowiadaliśmy w naszym portalu, spotkanie odbyło się w Centrum Kultury w Bardzie, 6 lutego 2017 r. W trakcie pasjonującego wykładu mogliśmy się dowiedzieć, że ksiądz Hirschfelder w duchu heroicznego zawierzenia pojmował kapłaństwo jako głęboki związek z Chrystusem. Bezgranicznie wierzył w miłość kochającego Boga Ojca i stał się bojownikiem Boga z bezbożną ideologią zakorzenioną w okultyzmie. Ks. Hirschfelder, podobnie jak wielcy herosi ducha narodu niemieckiego (Edith Stein OCD, Alfred Delp SJ, Dietrich Bonhoeffer), siłę ducha zdobywał z głębokiej dziecięcej wiary. W konsekwencji, w swej posłudze, duchową moc czerpał zarówno z żywej, osobowej przyjaźni z Chrystusem, jak też z wielu aprobowanych przez Kościół katolicki stowarzyszeń, a także ze zdrowej pobożności ludowej, związanej z krzyżami i kapliczkami przydrożnymi. Będąc członkiem wspólnoty księży należących do międzynarodowego katolickiego Ruchu Szensztackiego (założony w 1914 r. przez o. Józefa Kentenicha), korzystał z jego duchowości, która ma charakter maryjny, pedagogiczny i apostolski. Ponadto był on duchowym asystentem, w Bystrzycy Kłodzkiej nawet honorowym prezesem międzynarodowego stowarzyszenia robotników, nazywanym „Rodziną Kolpinga” (w trosce o godne życie czeladników i robotników założył je w 1841 r. ks. Adolph Kolping. Nie możemy też wykluczyć, że pozostawał w kontakcie albo szukał religijnych wzorców i inspiracji w duchowości redemptorystów, posługujących ofiarnie w sanktuarium maryjnym w Bardzie od 1900 r. (nb. w jego aktach zachował się pośmiertny obrazek wybitnego czermnieńskiego redemptorysty Franza Xawerego Franza (11 XII 1864 – 13 III 1926).
Życie i działalność ks. Gerharda Hirschfeldera można podzielić na trzy etapy. Pierwszy etap jego kapłańskiej posługi to siedmioletnia praca w charakterze wikarego w parafii w Czermnej. Drugi etap to trzyletni okres pracy również w charakterze młodszego wikarego w parafii św. Michała w Bystrzycy Kłodzkiej (u boku ks. proboszcza Piusa Junga w latach 1910-1940 i jego następcy Adolfa Langera proboszcza do 1946) pełnienie obowiązków duszpasterza młodzieży hrabstwa kłodzkiego. Trzecim etapem życia księdza jest aresztowanie, pobyt w więzieniu kłodzkim i wiedeńskim, a wreszcie w obozie koncentracyjnym w KL Dachau. Od 1 kwietnia 1932 do lutego 1939 r., przez 7 lat, zajmując się duszpasterstwem dzieci i młodzieży, posługiwał u boku proboszcza Augustina Hauffena jako wikariusz w Kudowie Zdroju-Czermnej (w 1933 r. jeśli w pobliskim kurorcie w Kudowie żyło 1 855 osób, to jedynie Czermną zamieszkiwało 2 041 osób, a cała parafia liczyła sześć wiosek zamieszkałych przez ponad 4 400 wiernych). Na terenie parafii działało wiele stowarzyszeń o charakterze sportowym („Sportclub Preu en 23″, z sekcją piłkarską i gimnastyczną; klub narciarski „Rauhreif” oraz Militär-Verein),jak i społeczno-kulturalnym (ochotnicza straż pożarna, grupa teatralna, Kolpingfamilie i Jungkolping). Bezpośrednio przy kościele parafialnym działały: chór kościelny, Kongregacja Maryjna, Związek Katolickich Kobiet i stowarzyszenie młodzieży (to ostatnie zostało zakazane z chwilą powstania Hitler-Jugend). Wychowując młodzież w duchu chrześcijańskim, z powodu swoich antynazistowskich poglądów i postaw był ustawicznie śledzony, podsłuchiwany, oskarżany jako wróg narodu i wodza, wielokrotnie przesłuchiwany przez Gestapo. Przywódcy partii nazistowskiej zarzucali mu, że odciąga młodzież od organizacji partyjnych „Hitler-Jugend” i „Bund Deutscher Mädel” (pol. Związek Niemieckich Dziewcząt, powstał w czerwcu 1930 r., żeńska sekcja Hitler-Jugend). Na polecenie nazistowskich władz bojówkarze „Hitler-Jugend” dokonali kilku aktów profanacji małej architektury sakralnej (m.in. krzyża przy drodze do wsi Wyszki; 5 km na płd. od miasta i kapliczki Maryi Ukoronowanej), które do głębi duszy poruszyły katolicką dziewięciotysięczną społeczność miasta Bystrzycy Kłodzkiej. W kazaniu wygłoszonym w niedzielę, pięć dni po tych gorszących wydarzeniach, ks. Gerhard Hirschfelder broniąc młodzieży, wypowiedział celną diagnozę nazizmu: „Kto z serc młodzieży wyrywa wiarę w Chrystusa – jest przestępcą”.
W piątek 1 sierpnia 1941 r. zaaresztowany w Bystrzycy Kłodzkiej (ul Starościńska, 1 dom po lewej stronie), gdzie prowadził dla młodzieży tzw. godzinę wiary. Od 1 sierpnia do 15 grudnia 1941 – bez oficjalnego aktu oskarżenia, bez procesu sądowego i formalnego wyroku pozostawał w kłodzkim więzieniu przy ulicy Bohaterów Getta 16. To tutaj napisał często później publikowane rozważania drogi krzyżowej. W tym okresie m.in. z korespondencji ks. Gerharda ujawnia się Informacja choroby serca. O niegasnącym duchu pasterskiej miłości księdza Gerharda świadczy m.in. fakt, że to tutaj spisywał efekty swych studiów i medytacji – komentarze do wybranych słów św. Pawła Apostoła Narodów, które umacniały podkreślały gotowość oddania swego życia. W kłodzkim więzieniu napisał również m.in.: „Ja też jestem przez Ciebie wybrany, aby cierpieć. Panie dziękuję Ci za to […]” oraz „Świat nie jest w stanie dostrzec nasze prawdziwe bogactwa duchowe […] i tak chrześcijanin, a zwłaszcza kapłan jest zawsze człowiekiem radosnym i pełnym nadziei, ponieważ Chrystusa, dla którego żyjemy, nie można zabić ani unicestwić […]”. Samorzutnie realizował ambitny program duchowy „Duc In altum”. W chwili potęgującego się zagrożenia umacniał najważniejszą relację – wewnętrzną jedność z Chrystusem i dzięki temu stawał się „twierdzą wewnętrzną” (św. Teresa z Avila). Nota bene, w analogiczny duchowy sposób zareagował inny niemiecki przeciwnik nacjonalizmu i członek kreisauskiego kręgu bojowników w Krzyżowej koło Świdnicy, niemiecki jezuita Alfred Delp. 15 grudnia 1941 r. – został bez sądu wywieziony do KL Dachau, ale w międzyczasie był przetrzymywany m.in. w więzieniu wiedeńskim (tu przeżył wigilię Bożego Narodzenia). Opuszczając Kłodzko ks. Hirschfelder był piątą z kolei osobą umieszczoną w jednoosobowej celi wagonu więziennego. Był tam m.in. pewien niemiecki oficer w randze kapitana, który za ciężkie przewinienia został zdegradowany i dodatkowo otrzymał trzy miesiące ciężkiego obozu. Transport trwał 14 dni, a ponieważ cela była bardzo ciasna, więźniowie większość czas musieli spędzać na stojąco. Natomiast wigilię Świąt Bożego Narodzenia przeżyli oni w więzieniu wiedeńskim. Ks. Hirschfelder opowiadał współwięźniom o tajemnicy narodzin Chrystusa. Po latach ów wojskowy zaświadczył ks. proboszczowi Langerowi, że nigdy w życiu nie słyszał, aby ktoś w podobny sposób mówił o tej wielkiej tajemnicy, związanej z przyjściem na świat Zbawiciela. 27 grudnia 1941 r. – na okres niespełna ośmiu miesięcy został osadzony w obozie Dachau (Bawaria). Na liście rzymsko-katolickich księży figuruje on pod numerem 841, a jako więzień KL Dachau pod numerem 28972. Odtąd niezłomna wiara w Bożą Miłość (Opatrzność Bożą) i świadoma, pozbawiona lęku, trosk, modlitwa i posługa innym będą dominantą jego przemyśleń i listów.
Ksiądz Hirschfelder był wysokiego wzrostu i szczupłej budowy ciała. Nieludzkie i wyjątkowo twarde realia obozowego życia w KL Dachau ciężko nadwyrężyły jego zdrowie i od lat chore serce, 1 VIII 1942 r. zmarł w obozowym lazarecie, z powodu skrajnego wyczerpania i niedożywienia, niewydolności krążenia, a w końcu zapalenie płuc. Odszedł do Pana w młodym wieku, mając niespełna 36 lat i 10 lat kapłaństwa. W 1942 r. pochowany został w Kudowie Zdroju-Czermnej, w alei obok kościoła.
Tę niezwykłą biografię zaprezentował przybyłym na spotkanie ks. prof. Tadeusz Fitych. Śledząc losy niemieckiego księdza, który sprzeciwił się hitleryzmowi, zebrał na jego temat liczne materiały, które opublikował w książce multimedialnej pt. „List Boga”. Na płycie DVD znajduje się kilkadziesiąt artykułów, zestaw filmów oraz ponad 20 prezentacji multimedialnych poświęconych bł. ks. Hirschefelderowi, który realizował zasadę międzynarodowego ekumenizmu, będąc przewodnikiem duchowym młodzieży zarówno niemieckiej, jak i czeskiej – jak również wzorem dla współczesnej polskiej młodzieży, zamieszkującej tereny przedwojennej działalności księdza Hirschefeldera. Uczniowie LO im. B. Chrobrego, w którego budynku przed wojną uczył się ksiądz Hirschefelder, obrali go sobie za patrona. W spotkaniu z księdzem profesorem T. Fitychem poza mieszkańcami Barda wzięły udział osoby, które przybyły na specjalne zaproszenie księdza profesora, w tym autor pierwszej książki o błogosławionym ks. Hirschefelderze – pan Waldemar Wieja ze Złotego Stoku. Wśród gości znalazł się też prezes spółki Wodociągi Kłodzkie – pan Waldemar Bicz, dawny szef laboratorium chemicznego w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Złoty Stok” – pan Jan Charlęża oraz pracownik naukowy Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Wszystkich połączyła fascynacja osobą niezwykłego księdza, który wyprzedził swoją epokę, stając się symbolem nie tylko męstwa, ale i ekumenizmu na wielokulturowym pograniczu. W czasie spotkania proboszcz bardzkiej parafii – ojciec Mirosław Grakowicz przypomniał inną niezwykłą postać mającą wiele wspólnego z księdzem Hirschefelderem, tj. wieloletniego proboszcza bardzkiej parafii, który pomimo swoich niemieckich korzeni, pozostał po wojnie w Bardzie, gdzie umarł w 1954 r.
FOT (archiwum): zbiory ks. T. Fitycha / FOT (spotkanie): Centrum Kultury Bardo