Niedawno pisałem o wydarzeniach na Ukrainie, również o tym, że należy pomóc Ukraińcom w rozwiązaniu ich problemów czerpiąc z naszych doświadczeń. Teraz mamy już ofiary śmiertelne z postrzałami w głowę. Przypomina to akcje MO w kopalni „Wujek” w stanie wojennym. Przypomnę, że podobno oficerowie milicji przysięgali, że będą chronić naród, no cóż…
Zanim powrócimy do meritum, udzielę kilku odpowiedzi Panu Radosławowi Kapciakowi, rzetelnemu obrońcy PRL-u i ekonomii socjalistycznej, o czym świadczą jego zjadliwe komentarze pod moimi tekstami. Panie Kapciak proponuję jeszcze raz przeczytać uważnie tekst. Nie pisałem w nim o relacjach historycznych między Polską a Ukrainą, tylko o aktualnej sytuacji. Jedyne nawiązanie do relacji ma miejsce w ostatnim zdaniu, tak dla przypomnienia Panu: „Wszyscy, również nasze władze i władze Unii, powinniśmy uzmysłowić sobie fakt, że stabilizacja stosunków wewnętrznych na Ukrainie może być podstawą trudnych rozmów o naszej historii, prowadzących do unormowania ważnych dla obu państw spraw z przeszłości”. A tak na przyszłość, zanim Pan napisze agresywny i nieprzemyślany komentarz pod moim tekstem, proszę wpierw przeczytać go ze zrozumieniem, jak trzeba to dwa razy. Pańskim zdaniem, Panie Kapciak należałoby teraz postawić „mur berliński” na granicach UE, żeby nie daj boże, żaden Ukrainiec, Kazach czy Białorusin nie przedostał się do krajów UE bo może Polaków „wygryźć ze zmywaka”. Powinien Pan zdać sobie sprawę z tego, że taki „mur” ma działanie obosieczne, utrudniałby np. przepływ kapitału między naszymi krajami, a tego byśmy nie chcieli, prawda?
Wracając do poważniejszych spraw niż komentarze Pana Kapciaka i tego drugiego analfabety politycznego jeszcze kilka zdań o wydarzeniach na Ukrainie. Uważam, że jeżeli UE nie podejmie się w tej chwili bardziej zdecydowanych działań w/s Ukrainy, może dojść do jeszcze większej tragedii.
Dobrze, ze Premier Tusk zaczerpnąwszy cygarowo-dolomitowego powietrza, dojrzał do tego, by w imieniu narodu polskiego przemówić. Oto jego słowa: „Będziemy przestrzegać naszych partnerów przed „licytacją” na sankcje wobec Ukrainy” – zapowiedział Tusk. – „Będziemy też chcieli utrzymać status państwa, które ma szczególną rolę do odegrania ws. Ukrainy” – dodał. Premier zaznaczył również, że Polacy zawsze będą solidarni z ofiarami represji, niezależenie, od tego, kogo one dotykają. Tusk zwrócił uwagę na fakt, że po śmierci demonstrantów zdarzenia na Ukrainie „mogą przybrać obrót jeszcze bardziej radykalny niż do tej pory”.
Można powiedzieć „lepiej późno niż wcale”. Szkoda tylko, że takie słowa nie padły wcześniej, wtedy, gdy rozpoczęły się demonstracje na Majdanie. Może wtedy nie doszłoby do tej tragedii na Majdanie. Polskie doświadczenia, związane z działaniami władz PRL-u w stosunku naszej opozycji, władz, które wykorzystywały takie instrumenty jak wojsko, MO, SB, ORMO itd. Podpowiadają, że może to się skończyć tragicznie.
Tam gdzie giną ludzie dążący do wolności, społeczność międzynarodowa powinna reagować jak najszybciej. Dzisiejsza demokracja na Ukrainie jest taką samą demokracją jak w PRL.
Były wybory w PRL-u? Były! Więc demokracja była. W PRL był zamach na władze wybraną? Ano był, tylko, że na władzę wybraną między sobą. Ścigano opozycję nazywając ją zamachowcami, wsadzano do więzień, strzelano. Po trupach do celu. A wszystko w celu utrzymania władzy. To samo dzieje się dziś na Ukrainie.
A może warto tak jak np. w Polsce przeprowadzić referendum czy Ukraińcy chcą do Rosji czy do UE? A może warto zapytać w referendum naród czy dalej chcą tkwić w marazmie czy woli wybrać trudną drogę do wolności.
Ale na litość boską rozmawiajcie ze sobą, a nie jak u nas, za czasów Jaruzelskiego nie strzelajcie do demonstrantów.