Mieszkańcy ząbkowickiego osiedla XX-lecia nie tają wzburzenia wobec zamiaru budowy masztu telekomunikacyjnego w pobliżu ulic Wrocławskiej i Strzelińskiej. „Emitel” – największy w Polsce operator sieci telekomunikacyjnych i radiodyfuzyjnych planuje tę instalację kierując się rosnącym zapotrzebowaniem na sygnał dla operatorów dostarczających usługi telefonii i internetu na terenie Ząbkowic Śląskich i okolicy.
Spotkanie z udziałem mieszkańców i przedstawicieli „Emitela” (spółki będącej własnością amerykańskiej spółki Alinda Capital Partners, czyli jednego z największych światowych potentatów w zakresie inwestycji infrastrukturalnych) odbyło się wczoraj w starostwie powiatowym. Już na wstępie, prowadzący je starosta ząbkowicki Roman Fester, zapewniał o tym, że celem konsultacji jest przedstawienie planów inwestora i wysłuchanie opinii mieszkańców. Sala konferencyjna była wypełniona osobami, które nie kryły krytycznego stosunku do projektowanej inwestycji, ale też niezadowolenia z powodu działań urzędników gminnych i powiatowych, którzy zdaniem zebranych ząbkowiczan, nie gwarantują rzetelności procedur, ale i nie wsłuchują się w głos tych, którzy mieszkają w bezpośrednim sąsiedztwie mającego powstać masztu telekomunikacyjnego.
Zacznijmy jednak od początku… W trakcie październikowej sesji rady powiatu ząbkowickiego, którą nasz portal relacjonował, radny Dariusz Marcinków zwrócił się do starosty Romana Festera o wyjaśnienie dotyczące – jak to stwierdził wtedy radny – „trwającej budowy 60-metrowego masztu blisko zabudowy mieszkalnej”. Tę wypowiedź radnego przekazaliśmy w naszym serwisie #dzieje_się#teraz jak stanowisko starosty, który potwierdził, iż mający powstać maszt będzie miał wysokość ok 50 m, a jego oddziaływanie występować będzie na wysokości powyżej 40 m i zapowiedział zorganizowanie konsultacji z mieszkańcami Ząbkowic Śląskich. Już w trakcie wczorajszego spotkania starosta twierdził, że inwestycja „Emitela” jest na etapie rozpatrywania. Obecny w sali konferencyjnej pracownik starostwa poinformował ponadto, że z przekazanej mu telefonicznie informacji powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego wynika, że „Emitel” do chwili obecnej nie prowadzi żadnych robót budowlanych w obrębie nieruchomości, gdzie wnioskowany maszt ma być zlokalizowany.
W spotkaniu z ząbkowiczanami uczestniczyli przedstawiciele „Emitela”. W prezentacji wyświetlonej na ekranie starali się wykazać, że planowana instalacja może powstać jedynie po uzyskaniu wszelkich zgód instytucji państwowych, które weryfikują m.in. stopień zagrożenia dla ludzi i środowiska naturalnego. Ponadto wskazywali, że obowiązujące w Polsce kryteria bezpieczeństwa dla urządzeń radiodyfuzyjnych i telekomunikacyjnych są znacznie ostrzejsze, niż w wielu innych krajach Unii Europejskiej. Pokazano lokalizacje masztów telekomunikacyjnych w Ząbkowicach i okolicy – zobacz poniższą mapkę lub kliknij na nią, aby zobaczyć więcej.
Apelowali również, aby wziąć pod uwagę potrzebę zapewnienia jak największego dostępu do sygnału operatorów telekomunikacyjnych, dzięki czemu działa łączność telefonii komórkowej, dostępny jest szerokopasmowy internet oraz działają systemy powiadamiania kryzysowego oraz ratownictwa. Wszystkie te argumenty nie trafiały do przekonania zebranym mieszkańcom, o czym napisaliśmy już wczoraj w naszym serwisie #dzieje_się_teraz . Domagali się oni m.in. dokładnego wskazania miejsca, gdzie miałby powstać maszt i okazało się, że jest nieruchomość prywatna położona pomiędzy ul. Wrocławską a ul. Strzelińską (formalnie to jest ul. Wrocławska 42). Jak się okazało na tym terenie wykonano już prace niwelacyjne na powierzchni odpowiadającej wymaganiom opisanym we wniosku „Emitela”. Przedstawiciel „Emitela” wyjaśnił, że nasycenie sygnałem jest w naszym mieście niedostateczne, stąd zamiar ustawienia nowego masztu właśnie w tym miejscu – na poniższych zrzutach z Google widać to miejsce wskazane strzałką.
Zebrani mieszkańcy os. XX-lecia z coraz większa stanowczością wyrażali opinię, że nie zgodzą się na budowę masztu. Wygłaszano opinie sugerujące, iż wybudowanie masztu obniży wartość mieszkań w jego rejonie oraz obawy co do rzetelności badań oddziaływania środowiskowego prowadzonych przez agendy państwowe. Jeden z uczestników spotkania stwierdził, że jest gotów zebrać 2,5 tys. podpisów, a nawet „wyjść na ulicę”, aby nie dopuścić do prac budowlanych. „Za rok są wybory, panie starosto…” padło nawet z ust jednego z mieszkańców, którzy uważają, że urzędnicy gminy i powiatu nie dochowali staranności w tej sprawie, aby uzyskać opinię osób, które mieszkają w tym obrębie miasta. Ujawniono przy tym, iż już w maju br., ząbkowicki magistrat miał formalną wiedzę o projektowanym przedsięwzięciu, ale sposób działania podległych burmistrzowi urzędników, nie sprzyjał dostatecznemu informowaniu mieszkańców na ten temat. Obecni na spotkaniu mogli się zaopatrzyć w broszurę ukazującą najważniejsze informacje dotyczące zjawiska pola elektromagnetycznego wydaną przez Urząd Komunikacji Elektronicznej i dostępny na stronach internetowych tej państwowej agendy.
Kończąc spotkanie, które trwało ok. 80 minut, starosta Roman Fester stwierdził, że podległe mu służby będą działać tylko w ramach prawa, a jego ostateczna decyzja będzie podlegać ocenie pod względem zgodności z prawem, jaką przeprowadzi wojewoda. Jednocześnie sugerował, że operator musi brać pod uwagę nastroje społeczne i być może powinien rozważyć inną lokalizację masztu. Przyznał jednocześnie, iż powstawanie tego rodzaju instalacji jest nierozłącznie związane z postępem technologicznym i cyfryzacją wielu sfer życia społecznego i gospodarczego. Na spotkaniu, poza starostą Romanem Festerem, obecni byli: wicestarosta Mariusz Szpilarewicz, radny powiatowy Dariusz Marcinków (który dość szybko opuścił salę) i radni gminni: Ryszard Pawłowski i Arkadiusz Wilczewski. Przez całe spotkanie radni nie zabrali głosu. Nie było burmistrza Marcina Orzeszka ani żadnej reprezentującej go osoby. Starosta musi ustosunkować się do wniosku „Emitela” w najbliższych dniach. Jeśli dokumentacja jest sporządzona prawidłowo, odmowa pozwolenia na budowę nie jest możliwa.