Zawsze byłam osobą aktywną, swobodnie wyrażającą swoje poglądy, uznającą dyskusję za niezbędną do podjęcia wspólnej i odpowiedzialnej decyzji, skłonną do pracy w zespole – dla własnej satysfakcji i dobra innych. Przygotowały mnie do tego studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim i praca w zawodzie. Wiara w wartość słów, które piszemy wielką literą i świadomość, że żyje się dla innych – to dzisiaj może brzmi patetycznie, ale wyraża ideały wielu ludzi mojego pokolenia, a mnie inspiruje do angażowania się w życie społeczne.
Rozmówczynią portalu ZĄBKOWICE4YOU.PL
jest Agata Sobków
– radna Rady Miejskiej w Ziębicach
Każda lokalna społeczność ma coś, z czego jest dumna, ale i to, co chciałaby zmienić, gdyż nie przynosi powodów do satysfakcji. Czym mogą się szczycić mieszkańcy Gminy Ziębice, a co – w Pani ocenie – chcieliby zmienić?
Ziębice to jedno z najstarszych dolnośląskich miast. Lokowane ok. 1250 roku może poszczycić się swoją historią i zachowanymi jej artefaktami. Bazylika pod wezwaniem św. Jerzego, fragmenty murów obronnych, ratusz, zabudowa rynku, Brama Paczkowska, „Orzeł” – pomnik z ceramiki upamiętniający tysiąclecie państwa polskiego – to jedynie kilka z nich. Chwalimy się także jedynym w Polsce Muzeum Gospodarstwa Domowego, pięknym parkiem, barokowym zespołem pocysterskim w Henrykowie, słupami biskupimi wyznaczającymi granicę św. Jana, czyli granicę dawnego księstwa biskupów wrocławskich. Dumą napawają nas sławni mieszkańcy naszego miasta. Na przykład malarz i konserwator dzieł sztuki Joseph Langer. Janusz Kamiński, który otrzymał 3 statuetki Oskara za zdjęcia do filmów Spielberga, Edyta Górniak – wszystkim znana piosenkarka, prof. Genowefa Grabowska – prawnik, senator RP V kadencji, europejski ekspert, Marian Kasprzyk – ceniony bokser, mistrz olimpijski z Tokio, Tadeusz Kruszelnicki – tenisista, paraolimpijczyk. Niechętnie przyznajemy się do Karla Denkego – seryjnego mordercy, choć być może „dzięki niemu” możliwe będzie otwarcie w Ziębicach muzeum kryminalistyki.Tę inicjatywę podjął prof. Dobosz i stowarzyszenie „Ziębicka Inicjatywa Obywatelska”.
Ziębiczanie to społeczność bogata w ciekawe osobowości…
Sądzę, że ziębiczanie są uprzejmi, przedsiębiorczy, chętni do współpracy i pomocy. Nasi dziadkowie przyjechali tu z różnych stron Europy i cechy te były im niezbędne. Nie jest idealnie. Niestety coraz częściej niektórzy z nas wyrażają swoje opinie anonimowo i w nie zawsze odpowiedniej formie, co wyklucza porozumienie i zmianę.
Miasto Ziębice ma imponującą historię. Do dzisiaj widać jak bardzo miejski charakter ma zabudowa Ziębic. Rzekłbym nawet, że chwilami ekskluzywny, gdyż niektóre budynki mieszkalne naprawdę mają wiele uroku, choć wiele z nich wymaga renowacji. A jednak panuje wśród wielu mieszkańców przeświadczenie, iż miasto czasy świetności ma za sobą. Co można takim osobom powiedzieć?
Nic w historii nie jest wieczne, a wszystko podlega zmianie. Zmienił się świat i musi się zmienić nasza – ziębiczan mentalność, a więc i myślenie o naszym mieście. Wielu z nas stało się właścicielami domów, mieszkań, działek, firm. To zmiany, na które czekaliśmy dziesięciolecia, ale wiążą się z nimi także zobowiązania, odpowiedzialność. To od naszej kreatywności, pracowitości – zależy, jakie są Ziębice dzisiaj i jakie będą za 20 lat. Burmistrz, Rada Miejska i Urząd Miejski powinni więc wspierać inicjatywy mieszkańców, dbać o to, by życie tutaj było wygodne, by infrastruktura sprzyjała rozwojowi przedsiębiorczości mieszkańców Ziębic i zachęcała do osiedlenia się tutaj. Stąd cenne w mojej ocenie są realizowane w ostatnich latach i obecnie duże, wielomilionowe inwestycje: kanalizacja i wodociągowanie gminy, rekultywacja wysypiska śmieci w Ziębicach – one wydatnie poprawiają stan środowiska naturalnego oraz komfort życia mieszkańców.
Młodzi ludzie raczej wyjeżdżają z Gminy Ziębice czy może planują swoją przyszłość tu, gdzie się urodzili? Zawodowo jest Pani zaangażowana w edukację i wychowanie młodzieży, więc przypuszczam, iż ma Pani dobrą orientację w nastrojach nastolatków.
Tak, jestem wicedyrektorem, wychowawcą i nauczycielką języka polskiego – przedmiotu, który pozwala na rozmowy nie tylko o literaturze, ale i o postawach, marzeniach, planach młodych ludzi. Trudno wymagać od nich, by rezygnowali z tego, co jest przywilejem i atrybutem młodości, czyli z ciekawości, odwagi, momentami nawet graniczącej z brawurą. Chcą sami siebie określić po „odcięciu pępowiny”. To skłania ich do wyjazdu z Ziębic. Uważam jednak, że często wracają „do źródeł” dojrzalsi, mądrzejsi, bogatsi we wszystkich znaczeniach tego słowa. Do nich właśnie będzie należała przyszłość. Już są aktywni: prowadzą firmy, budują domy dla swoich rodzin. Zrzeszają się w stowarzyszeniach, by realizować swoje pomysły jak członkowie Ziębickiego Klubu Sportowego „ORION”, którzy – uzyskawszy od burmistrza teren za ziębickim stadionem – ogromnym wysiłkiem i przy wsparciu wielu ziębickich firm zbudowali tor motocrossowy, z którego korzystają nie tylko ziębiczanie, ale także zawodnicy z Wrocławia, Ząbkowic, Nysy, Grodkowa. Gratulacje!
Praca nauczycielki daje Pani pogląd na stan oświaty i jednocześnie uzbraja Panią, jako radną, w praktyczną wiedzę o szkolnictwie. Jak to przekłada się na pracę w Radzie Miejskiej?
W obecnej kadencji w gronie radnych jest dwoje nauczycieli – Mariusz Jaźwiec i ja. Praktyczna wiedza o szkolnictwie faktycznie pomaga nam w podejmowaniu wielu uchwał. Budżet gminnej oświaty to jedna z największych części budżetu Gminy. W poprzedniej i do niedawna w tej kadencji Rady istniało porozumienie w sprawach oświaty, które pozwoliło na dokonanie zmian w strukturze szkolnictwa gminnego, administrowaniu i zarządzaniu szkolnymi i sportowymi obiektami i wyremontowanie wielu z nich. Także na właściwe wynagradzanie nauczycieli, udział szkół w rozmaitych projektach i akcjach. Przyjemnie mi było wielokrotnie i w rozmaitych okolicznościach słyszeć od znajomych nauczycieli lub przedstawicieli związków zawodowych działających w tym środowisku, że gmina dba o Uczniów, ich Rodziców i Nauczycieli. Nie wszędzie jest tak dobrze! Dlatego oburzyła mnie decyzja większości radnych, którzy w styczniu tego roku, uchwalając budżet, uznali, że wydatki na oświatę należy zmniejszyć o 500 tysięcy złotych. Chciano zwiększyć między innymi kwoty zaplanowane na drogi, zieleń miejską, spółki wodne. To drastyczne uszczuplenie członkowie Klubu Radnych „Bądźmy Razem” i popierający ich J. Lacel i A. Płuciniak uzasadniali „planowanym zamiarem reorganizacji placówki oświatowej w Niedźwiedziu”. Jak wykazało głosowanie w tej sprawie, nikt szkoły nie chciał zlikwidować, jednak wniosku o obcięcie wydatków na oświatę nie wycofano… Pomijam, oczywiste dla nauczyciela, okoliczności związane z trybem i finansowaniem reorganizacji jakiejkolwiek placówki oświatowej – żadnych oszczędności by nie było! Uważam, że „oszczędzanie” na wydatkach oświatowych to najgorsze z posunięć!
Ziębice są dużą w sensie liczby mieszkańców i rozległą gminą. Będąc radną styka się Pani z różnymi problemami wielu osób, z ich prozaicznymi potrzebami, ale być może też oczekiwaniami sięgającymi dalszej przyszłości. Jaka jest – z punktu widzenia Pani doświadczeń – rola radnego w gminie czy powiecie?
W poprzedniej i obecnej kadencji Rady Miejskiej w Ziębicach, pełniąc funkcję przewodniczącej Rady (2006 – 2008), przewodniczącej Komisji Rewizyjnej (2010 – 2013), pracując w Komisji Budżetowej, wielokrotnie spotykałam się z mieszkańcami miasta i gminy. Nie tylko indywidualnie czy podczas dyżurów pełnionych w Biurze Rady, ale także w czasie komisji, uroczystości, debat, konsultacji społecznych. Takie spotkania są zawsze okazją do poznania przez radnego skutków jego działań i potrzeb mieszkańców. Niekiedy bywają bardzo trudne, nerwowe, nawet gwałtowne, ale zawsze są cenne i radny nie powinien ich unikać. Ma przecież reprezentować swoich wyborców, powinien działać w ich imieniu, rozwiązywać ich problemy. Można to czynić na wiele sposobów, np. rozmawiając z pracownikami Urzędu, pomagając w redagowaniu pism urzędowych, rozpatrując skargi wpływające do Rady, wyjaśniając – zgodnie ze swoją wiedzą – decyzje przez Radę podejmowane, składając wnioski do budżetu. Wspólnie z grupą radnych (M. Jaźwiec, S. Gruszka, J. Widziak, T. Rabuszko, M. Bekus) wnioskowałam między innymi o: organizację cyklicznych wyjazdów do aquaparku w Strzelinie dla dzieci i młodzieży z Ziębic, odnowienie ścieżki zdrowia w Parku Miejskim w Ziębicach lub na terenie rekultywowanego wysypiska śmieci. Apelowaliśmy o organizację zawodów rowerowych MTB, budowę parkingu przy Targowisku Miejskim w Ziębicach, odwodnienie ul. Mokrej, zwiększenie kwoty na działalność ziębickich Stowarzyszeń, utwardzenie drogi gminnej Plac Szpitalny – ul. Słowackiego, budowę ścieżki rowerowej starym korytem Oławy, budowę placu parkingowego na Osiedlu M. Kopernika w Ziębicach (w trakcie realizacji), utworzenie punktu świetlnego przy ul. Ogrodowej (w trakcie realizacji). Byliśmy też za obniżeniem diet radnych Rady Miejskiej w Ziębicach.
O ziębickim samorządzie krążą sensacyjne opowieści. Na przykład o tym, że radni nie są zgodni między sobą, że Rada Miejska nie porozumiewa się z burmistrzem, że burmistrz nie dogaduje się z radnymi. To prawda A jeśli tak, to gdzie tkwi przysłowiowa kość niezgody?
Niestety, także w mojej ocenie sytuacja w Radzie i relacje Rada – burmistrz nie są idealne. Takiej sytuacji sprzyja „układ sił” w Radzie i mentalność niektórych radnych, którzy już na początku naszej pracy głośno deklarowali, że ich celem jest „załatwić Herbowskiego”. Źródłem takich osobistych, bo przecież nie wynikających wtedy z różnicy zdań w „sprawach wspólnych”, deklaracji są pewnie osobiste antypatie, jakieś porażki, a od kilku miesięcy trwająca nieoficjalna kampania wyborcza. Burmistrz nie ma głosów większości Rady, dlatego na sesjach pojawiają się niekonsultowane z nim i nieopracowane przez Urząd projekty uchwał, które znają tylko ich autorzy (nie przedstawia się ich nawet na sesji w wersji papierowej pozostałym radnym). Procedury absolutoryjna i uchwalania budżetu przeprowadzane są wadliwie (zwraca na to uwagę np. Regionalna Izba Rozrachunkowa), coraz częstsze są „sesje nieme” – 9 radnych bez dyskusji, w milczeniu, odrzuca projekty uchwał przygotowane przez Urząd. Doskonale rozumiem zasady demokracji, lecz ta w „ziębickim wydaniu” momentami przypomina DEMOKRATURĘ.
Rozmawiając z burmistrzem Ziębic odnoszę wrażenie, że mimo wielu problemów, z jakimi boryka się gmina, jest optymistą. Zastanawiam się czy samorządowiec może być pesymistą…. Może jednak są jakieś powody do niepokoju, jeśli chodzi o to, co dzieje się w Ziębicach….
Burmistrz Antoni Herbowski jest umiarkowanym optymistą – to dobrze! Wszyscy chcielibyśmy, żeby udało się więcej, pozyskać nie kilkadziesiąt a kilkaset milionów środków zewnętrznych. Wszyscy się niecierpliwimy, ale pesymista będzie w tej sytuacji czynił zarzut z np. lokalizacji siłowni zewnętrznej przy Stadionie Miejskim (autentyk z ostatniej sesji!), a optymista pomyśli o następnej….. Samorządowiec nie może więc być pesymistą! Jego działanie, nawet jeśli nie wszyscy je dostrzegają lub chwalą, musi zmierzać do realizacji planu założonego na lata, dla innych. Dobrze pamiętam sprzed kilku lat głosy sprzeciwu wobec lokalizacji zespołu boisk „Orlik” przy ulicy Wałowej (spory radnych, petycje okolicznych mieszkańców), a dzisiaj chyba nikt w Ziębicach nie ma wątpliwości, że była trafioną. Realizacja dużego projektu kanalizacyjnego również wywoływała gorące dyskusje, a dzisiaj oprócz nowej infrastruktury i „efektu środowiskowego” odzyskaliśmy prawie 5 milionów złotych zwrotu podatku VAT od tej i innych inwestycji. Rok temu przystąpiliśmy do spółki Dolnośląska Inicjatywa Samorządowa, która pozyskała dla Ziębic ponad 5,5 miliona złotych, które do grudnia 2015 r. pozwolą przywrócić zdegradowany teren wysypiska naturze. Zadanie obejmuje proces zamknięcia składowiska odpadów i jego rekultywację zgodnie z normami europejskimi. Udało się to tylko dzięki temu, iż przeciwnicy Burmistrza w Radzie „życzliwie” wstrzymali się od głosu. Do niedawna jednak jeszcze udowadniali, że inwestycja jest niepotrzebna, podważali opinie ekspertów, ignorowali zdanie jednego z nas – S. Gruszki (jego doświadczenie w tej materii jest imponujące!), zaniepokojeni zwracali się do poseł Anny Zalewskiej, która w sprawie interweniowała (zapytanie nr 6949 do ministra środowiska „w sprawie planowanej nieuzasadnionej ponownej rekultywacji składowiska odpadów komunalnych w gm. Ziębice, woj. dolnośląskie”). Pesymista miałby dosyć i dołączył do lamentującego, że nic się nie dzieje chóru. Samorządowiec po prostu pracuje!
Co zainspirowało Panią do pracy w samorządzie? Może kto…? Pytam o to, gdyż w tzw. „naszych czasach” bycie społecznikiem, angażowanie się w życie społeczne, chęć publicznego zabierania głosu i prezentowanie własnego stanowiska nie są „w modzie”.
Zawsze byłam osobą aktywną, swobodnie wyrażającą swoje poglądy, uznającą dyskusję za niezbędną do podjęcia wspólnej i odpowiedzialnej decyzji, skłonną do pracy w zespole – dla własnej satysfakcji i dobra innych. Przygotowały mnie do tego studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim i praca w zawodzie. Wiara w wartość słów, które piszemy wielką literą i świadomość, że żyje się dla innych – to dzisiaj może brzmi patetycznie, ale wyraża ideały wielu ludzi mojego pokolenia, a mnie inspiruje do angażowania się w życie społeczne.
Rozmawiał: Krzysztof Kotowicz Fot: Jerzy Koprowski