Jeśli ktoś miał złudzenia, że społeczne akcje wokół budowy nowej „ósemki” od Wrocławia do Kłodzka wzruszą urzędników w Warszawie, to już wie, jak płonne to były nadzieje. O tym, że tak najprawdopodobniej będzie, mówiłem w niedawnym wywiadzie dla TV Sudeckiej. To jednak nie oznacza, że odpowiedzią na ignorancję może być godzenie się z nią.
Jeśli protest społeczny nie działa, jeśli uchwały licznych samorządów wszystkich szczebli nie są ważne, jeśli tysiące podpisanych przez mieszkańców opinii to za mało… Jeśli porażające statystyki wypadków drogowych nie wpływają na decydentów… Jeśli świadomość pogłębiającego się wykluczenia gospodarczego i tym samym utrwalania fatalnej sytuacji na rynku pracy nie zmienia stosunku władz do problemu… Jeśli wizja rozwoju turystyki w Kotlinie Kłodzkiej, na Ziemi Ząbkowickiej oraz w Powiecie Dzierżoniowskim nie stanowi dla urzedujących nad Wisłą jakiejkolwiek wartości… Tych „jeśli” możnaby mnożyć. Wielce zastanawiające jest to, dlaczego rząd PO-PSL jest impregnowany (nie w tej jednej zresztą sprawie) na racjonalne argumenty i odrzuca z góry dyskusję na ten temat. Czymże bowiem jest zarządzanie „społecznych konsultacji”, jeśli znacznie przed ich finałem i bez ogródek mówi się nam wszystkim, że pierwszy możliwy termin rozmowy o budowie nowej S8 jest możliwy w 2020 roku. Jakoś „dziwnie” kojarzy mi się to z inną ważną dziedziną życia, w której również argumenty wysuwane przez społeczeństwo, przez fachowców i międzynarodowe instytucje oceniające, trafiają jak groch o ścianę.
S8 jest niezbędna – co do tego nie mam grama wątpliwości, o czym już zresztą mówiłem w rozmowie przeprowadzonej przez ten portal. S8 musi się znaleźć w planach tego rządu, a jak nie tego, to następnego, bo przecież mamy jesienią wybory parlamentarne. Daleki jestem jednak od nadawania sprawie budowy nowej S8 barw kampanii wyborczej, gdyż – jak się zdaje – strumień obietnic załatwienia sprawy już płynie z ław poselskich wspierających rząd. Gdyby nie szczery ruch społeczny, gdyby nie jednoznaczne opinie gmin, powiatów i sejmiku, gdyby nie relacje medialne, nikt nie wiedziałby o tym, że odmowa ujęcia w planach rządowych budowy nowej drogi ekspresowej na południe od Wrocławia w kierunku granicy polsko-czeskiej, jest drwiną z przyzwoitości. Nie chcę tu używać mocnych sformułowań, bo od słów nie przybywa ani jednego kilometra potrzebnych dróg, obwodnic i mostów. Jestem pełen szacunku dla tych, którzy wychodzą na starą „ósemkę” i tych, którzy starają się o to, by w planach inwestycji drogowych, które mogą być współfinansowane z nowego budżetu Unii Europejskiej, znalazła się nowa „ósemka”.
Niech ci, którzy grają na nosie tysiącom obywateli, w istocie igrając ich losem, przyjadą do nas. Zapraszamy od zaraz… Niech nam powiedzą w oczy, że S8 nie powstanie w najbliższych latach. Niech to zrobią jak najszybciej. Niech się nie obawiają obrzucenia jajkami czy pomidorami, bo jesteśmy kulturalnymi ludźmi. Niech nas tylko nie czarują, że póki co naprawią starą drogę, a o nowej to porozmawiamy za pięć lat. My, którzy tu mieszkamy, pracujemy i chcemy przyszłości dla naszych rodzin, nie będziemy bierni. W sprawie nowej S8 i wielu innych sprawach ważnych dla nas wszystkich, umiemy decydować.
Jerzy Gierczak
Radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego