Wdałem się w niepotrzebną konwersację na pewnym profilu…. Jest zainteresowanie medialne. Zainteresowanie, lecz tylko moim jedynie wpisem ws. „suk…”. Piszą coś w stylu: „jak prawicowy radny mógł tak napisać o kobiecie”. Natomiast to, że te miedzy innymi same „grzeczne kobietki”, które miałem wyłącznie na myśli i tylko na tym profilu, lżą menelskimi epitetami każdego, nie przebierając przy tym w słowach i nie oszczędzając nawet Naszego Papieża nie interesuje już nikogo.
Co prawda dumy mi to nie przysparza, że tak napisałem, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. Starałem się użyć jedynie adekwatnych słów wobec moich adwersarzy, będąc przy tym i tak bardzo wyważonym, bo potrafię przywalić dosadniej i dosłownie. Taki wylewny jestem! Za co przepraszam pozostałe Damy, które mogły poczuć się urażone.
Wobec wszystkich Dam z wyjątkiem tej niefortunnej sytuacji, moje odczucia są jedynie słuszne oraz niezmienne. Szacunek jest, był i będzie zawsze. Nie moja wina, ze mama nie nauczyła mnie kłamać i kazała mówić zawsze prawdę i to co na sercu leży, co miało miejsce w tym konkretnym przypadku. Państwu redaktorom, którzy tak się zaangażowali w sprawę, życzę nagrody „Pullizera”, ale obawiam się, że za samo śledzenie portali społecznościowych będzie ciężko.
Większe szanse mieliby, gdyby szukali rzeczywistych problemów i je poruszali w swoich gazetach. Zdaje się, ze nie widzą problemów zasadniczych, które często występują pod naszym nosami i są przez media zamiatane pod dywan. A ja cóż, dalej będę niepoprawny, choć jak wszystkim wiadomo – niepoprawność w mediach jest dostępna tylko dla wybrańców. Zostanę wiec jednym z nich…