Ząbkowicki Ośrodek Kultury zaproponował obejrzenie spektaklu „Wałbrzych. Utopia 2.039”. Przedstawienie prezentowane było przez zespół aktorski Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Wydarzenie odbyło się w niedzielny wieczór w ramach rządowego projektu „Teatr Polska”, dzięki któremu profesjonalne teatry prezentują widowiska w miejscowościach, w których na co dzień dostęp do sztuki scenicznej jest niemożliwy.
Takim miastem są Ząbkowice Śląskie i za chwalebne uznać należy, że instytucja kultury aranżuje dla Ząbkowiczan okazje do zetknięcia się z teatrem. Obejrzeliśmy zatem spektakl, którego przesłanie dotyczyło najnowszych dziejów Wałbrzycha, ale treść była na tyle uniwersalna, że przykładając ją na przykład do Ząbkowic, można z dużą dozą trafności opisać procesy społeczne i ludzkie postawy. Pod wieloma względami sztuka Piotra Rowickiego warta była obejrzenia – także dlatego, że każdy kto interesuje się problematyką lokalnych społeczności, znaleźć mógł w przedstawieniu pokaźną porcję inspiracji do przemyśleń nad tym, co takie wspólnoty buduje lub wpływa na nie destrukcyjnie. Niebagatelne znacznie ma tu przeszłość danego miasta, która w przypadku Wałbrzycha czy Ząbkowic wymaga dostrzeżenia przełomu, jakim było wcielenie w 1945 r. obu miast do Polski. Od tego momentu żyją tu obok siebie ludzie, których biografie sięgają korzeniami do zupełnie innych stron naszego kraju. Do tego dochodzą „zderzenia” ze społecznością niemiecką, żydowską i francuską, które kładły swoje odrębne i niekiedy sprzeczne akcenty kształtujące otaczającą nas także dzisiaj rzeczywistość. Także Polacy, wywodzący się z różnych regionów Polski i wychowanych w diametralnie innych systemach wartości. Jednocześnie wszyscy są poddawani mechanizmom systemu, jakim jest państwo. Ono zresztą też podlega fluktuacjom dziejowym, wobec których jedni dostosowują się, a inni nie chcą lub nie potrafią się z nimi pogodzić. Cały ten gąszcz, wręcz plątanina relacji stały się tworzywem teatralnej retrospekcji i wiwisekcji zarazem. Sztuka „Wałbrzych. Utopia 2.039” chwilami jest próbą udzielenia pouczeń, chwilami zostawia widza z pytaniami, niejako prowokując do samodzielnych poszukiwań. Drobiazgowo zarysowane sylwetki bohaterów pozwalają zauważyć, że w istocie są lustrzanym odbiciem rzeczywistości, jaką tworzyli nasi poprzednicy i tworzymy współcześnie my sami. Mieszkając tu i teraz.
Nie ze wszystkimi tezami tego, ocierającego się o polityczne emocje, widowiska zgadzam się. Niewątpliwie jednak warto było je zobaczyć. Nie chcę, ale muszę (proszę wybaczyć aluzyjność) przyznać się do wstydu, jaki odczuwałem od pierwszej do ostatniej chwili spektaklu, a nawet kilka chwil „przed” i nieco więcej „po”. Może nie powinienem, ale wstyd mi za Ząbkowice, bo na około 300-osobowej widowni zasiadło dzisiaj wieczorem około …20 osób. Co zawiodło czy raczej ktoś zawiódł? Cena biletu? Nie. Dzień i pora? – też nie. Pogoda lub „konkurencyjna” impreza lub serial w tv? – nie! Więc co lub kto? Nieskuteczna zawiedź i promocja widowiska, za co odpowiada Ząbkowicki Ośrodek Kultury? – sądzę, że tak, ale nie przede wszystkim. Odpowiem tak… Jeśli się „pasie” ludzi darmowymi imprezami masowymi, jeśli ocenia się sensowność organizowana jakichkolwiek wydarzeń o kulturalnej konotacji mierzona jest liczbą osób, które będą wdzięczne za rzekomo bezpłatną rozrywkę temu, kto ją rzekomo zafundował – to proszę się nie dziwić. Nie dziwić temu, że na wydarzeniach kulturalnych fotele dla widzów świecą pustkami. Ten problem nie jest nowy i znam go także z osobistych obserwacji od wielu lat. Jednakże od czterech lat mecenat samorządu gminnego i powiatowego nad życiem kulturalnym jest nikły, co było już przedmiotem moich spostrzeżeń ponad rok temu. Nie docenia się wartości kultury, spycha się ją do niszy i nie promuje się faktycznych kulturalnych przedsięwzięć z energią porównywalną, jaką angażuje się w organizowane dość systematycznie różne „spędy” będące faktycznie rozrywkowym fastfoodem. Ząbkowice Śląskie spadają jeśli chodzi o kulturę przez duże „K” do roli prowincji. W Bardzie czy Srebrnej Górze dzieje się ostatnio więcej, choć środki techniczne i budżety tamtych ośrodków są znacznie skromniejsze. Cztery ostatnie lata dla kultury w Ząbkowicach Śląskich były latami chudymi, bardzo chudymi.