Nareszcie. Bo już zaczynaliśmy być postrzegani ponownie jako „najśmieszniejszy barak w obozie”. Tyle, że tym razem w obozie krajów tzw. Unii Europejskiej.
Gdyby zrobić ankietę wśród dowolnej próbki respondentów czy to reprezentatywnej czy kwotowej to myślę, że każdy bez trudu wymieniłby co najmniej kilkanaście afer. Swoją drogą to mogłoby być pytanie w Familiadzie. Niestety nawet w pierwszych pytaniach tego teleturnieju jest TYLKO 6 odpowiedzi. Ale nie tylko dlatego od dzisiaj koniec z aferami. Teraz nazywać to będziemy wpadkami. Sympatyczniej brzmi, jakoś tak eufemistycznie i nie zraża czytającego i nie odrzuca.
A kolejna wpadka, już nie afera, jak można przeczytać w mediach głównego nurtu, dotyczy kłopotów z wydawaniem nowych dowodów osobistych. O możliwości zaistnienia tej sytuacji można było sobie poczytać w mediach, bardziej szanujących fakty niż rządzących, już kilka miesięcy temu. Dlatego te „drugie” media piszą dzisiaj o „wpadce”.
Program przygotowywany przez zespoły specjalistów we współpracy z jednostkami samorządów terytorialnych nie wypalił. I już wiadomo dlaczego? Wiadomo, bo zgrabnie o tym poinformowała P. rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak. Po prostu testy „nie były dla ministerstwa w pełni satysfakcjonujące i podjęto decyzję o przesunięciu terminu wdrożenia nowego systemu”. Pani rzecznik dołożyła jeszcze jakieś ble-ble, żeby nie było. I po sprawie.
No cóż wpadka. Po prostu. A fakty. Od 1 stycznia nie będzie można składać wniosków o nowe dowody. Na razie „wpadka” obowiązuje do końca lutego 2015.
Nie żebym chciał być „Kassandrem”, ale w przyszłym roku kolejne wybory i bez dowodu osobistego komisja będzie mogła odmówić? wydania karty do głosowania. Tylko, żeby to nie była zapowiedź kolejnej wpadki.