To wydarzenie uważam za jedno z najważniejszych wśród tego, co dzieje się w Ząbkowicach od kilku lat. Znaczenie wydania książki poświęconej najnowszej (niemal) historii naszego miasta i powiatu nie przysparza wprawdzie bezpośrednich i materialnych korzyści, lecz w warstwie społecznej i intelektualnej jest wartością bezcenną.
Przygotowanie, napisanie i wydanie przez Beatę Blicharską książki pt. „Z Frankenstein do Ząbkowic Śląskich. Drogi powojennych integracji na Ziemi Ząbkowickiej” zasługuje na odnotowanie nie tylko z kronikarskiej rzetelności, ale przede wszystkim na zawartość publikacji. Uczestnicząc kilka dni temu w prezentacji tej pracy (zapraszam do zerknięcia na relację w ZĄBKOWICE4YOU.PL) miałem olbrzymią satysfakcję, iż spotykam się z osobą, która poświęciła niemały wysiłek, aby, pisząc doktorat, odkrywać prawdę o tym, co działo się pomiędzy mieszkańcami Ziemi Ząbkowickiej w pierwszej powojennej dekadzie. Przyznam, że książka czeka na lekturę, a z racji rozpoczętych wakacji z pewnością znajdę na to czas i miejsce. Już samo wertowanie poszczególnych rozdziałów, przeczytanie spisu treści i obszernej bibliografii, sprawiają, iż widząc piękne wydanie na biurku, odkładam lekturę z najwyższym trudem i tylko ze względu na pilniejsze zobowiązania.
Skąd takie zainteresowanie? Otóż zjawisko integracji naszej lokalnej społeczności i jednocześnie wszystko to, co ją od 1945 r. (do dzisiaj…) dezintegruje, to fenomenalne źródło przemyśleń. Rzecz nie tylko w nabywanej przy tym wiedzy, ale głównie w inspiracji do działania na rzecz tego, co łączyć nas – Ząbkowiczan – powinno, a (niestety) często bardzo dzieli. Wspólna historia i jej złożoność, właśnie dlatego, że jest nierozpoznana i niedoceniana, zamiast motywować do działań pozytywnych i kreatywnych, jest zapalnikiem mechanizmów pełnych uprzedzeń i podziałów. Dobrze się zatem stało, że mamy do dyspozycji książkę dr Beaty Blicharskiej „Z Frankenstein do Ząbkowic Śląskich. Drogi powojennych integracji na Ziemi Ząbkowickiej”. Wcześniej tak ważnymi doświadczeniami dla mnie osobiście było wydanie w 2007 r. książki „Oblicza przeszłości. Zarys dziejów Ząbkowic Śląskich w latach 1945 – 1948” Bartosza Grygorcewicza oraz fundamentalnie ważny wykład śp. Franza Toennigesa – honorowego obywatela Ząbkowic Śląskich wygłoszony podczas obchodzonego także w 2007 r. jubileuszu 720-lecia naszego miasta. Jedno i drugie wydarzenie, o których już kiedyś wspominałem w moim blogu oraz to najnowsze, zapisuję jako arcyważne etapy tworzenia rzeczywistych podwalin pod to, co określa się mianem lokalnego patriotyzmu.
Nie mogę się powstrzymać od dwóch konstatacji po spotkaniu, które służyło promocji książki Beaty Blicharskiej. Pozycja ta wydana zastała sumptem Lokalnej Grupy Działania „Qwsi”, do której należy Gmina Ząbkowice Śląskie. To jest niepodważalny plus dla tych, którzy wsparli to dzieło. Na prezentacji książki nie było ani starosty ząbkowickiego, ani burmistrza Ząbkowic, ani żadnego z zastępców obu ważnych samorządowych person. To jest bezdyskusyjny minus, który należy wpisać do „dzienniczka” obu panów. Dodam, że sala reprezentacyjna Ratusza dosłownie pękała w szwach od przybyłych na promocję książki, a to jest niewątpliwa oznaka nadziei, jaką zawdzięczamy Autorce książki.