Międzynarodowy Festiwal Oratoryjno-Kantatowy Wratislavia Cantans to festiwal muzyczny odbywający się co roku we wrześniu, głównie we Wrocławiu. Część koncertów odbywa się także w innych miejscowościach na Dolnym Śląsku, między innymi w bardzkiej Bazylice.
9 września nasza Bazylika Mniejsza rozbrzmiała dźwiękami zespołu Affetti Musicali, co w wolnym tłumaczeniu znaczy: uwielbienie, zachwyt muzyką. W zespole występują: Andrea Inghisciano, Gawain Glenton grający na cynku, Giulia Genini, grająca na dulcjanie, Guido Morini – klawesyn oraz Maria González – organy. Przenieśli nas oni w świat muzyki dawnej, a nic tak nie wprowadza w klimat dawnych stuleci, jak wykonanie utworu na autentycznych instrumentach pochodzących z tej samej epoki, co dzieło. Tym razem na muzycznych detektywów i miłośników dawnych brzmień czekały utwory pochodzące z cenionych w kraju i za granicą zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu.
Oczom i uszom słuchaczy ukazały się dwa rzadko spotykane instrumenty – cynk i dulcjan. Ten pierwszy, choć swą nazwą na myśl przywodzi rodzaj metalu, zbudowany jest z drewna obleczonego skórą lub kości słoniowej. Ceniony jest za swoje niezwykłe, niemożliwe do podrobienia brzmienie, zazwyczaj kojarzone z połączeniem barwy trzech instrumentów: oboju, puzonu i głosu ludzkiego. Doceniany oraz popularny w renesansie i baroku cynk pod koniec XVII wieku zaczął popadać w zapomnienie. Pamiętali o nim nieliczni – jeszcze w dziewiętnastym stuleciu sporadycznie używali go w swojej twórczości m.in. Felix Mendelssohn-Bartholdy i Ryszard Wagner. Jednak kompozytorzy ci zainteresowali się jedynie basową odmianą tego instrumentu, zwaną serpentem. Drugim zapomnianym we współczesnych czasach instrumentem, jaki usłyszeliśmy podczas koncertu, jest przodek fagotu – dulcjan. Z wyglądu przypomina swego następcę, brzmienie ma jednak nieco inne. Jakie? Tego nie da się już opisać – to trzeba usłyszeć.
I usłyszeliśmy. Były to przepiękne brzmienia, żywa muzyka, pełna dynamizmu, która poruszyła zebraną na koncercie publiczność, co udowodniła gromkimi brawami. Muzycy, którzy przybyli z dalekich stron, na ponad godzinę przenieśli nas w odległe czasy, które bogactwem brzmień udowadniają, że czasem warto do nich wrócić i poszerzyć horyzonty i zainteresowania muzyczne.
Przybyłych powitał ojciec Mirosław Grakowicz, kustosz bardzkiej Bazyliki, podziękował im również za występ. Po wręczeniu kwiatów artyści zagrali na prośbę publiczności bis. Wieczór nabrał kameralnego charakteru i na pewno pozostanie długo w pamięci, a my czekamy na kolejne koncerty w Mieście Cudów i zachęcamy zarówno mieszkańców, jak i osoby z okolic czy dalszych stron, do uczestnictwa. Nasza Bazylika jest nie tylko miejscem modlitwy i kontemplacji, ale także obiektem szerzenia kultury. Dziękujemy muzykom, organizatorom oraz przybyłym.