Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Pan Premier III Rzeczypospolitej nie potrzebuje żadnej pomocy czy obrony. W dodatku od tak skromnego zwykłego obywatela jakim jestem ale… się ośmieliłem.
Skłoniła mnie do tego atmosfera niektórych publicystów wobec, praktycznie rzecz biorąc, każdej obietnicy Pierwszego Ministra naszego rządu. Ostatnio największe zamieszanie, oprócz pijaków za kierownicą, wywołały rozmowy telefoniczne z premierem rządu JKM Elżbiety II, Panem Davidem Cameronem, prowadzone zarówno przez stronę rządzącą jak i szefa opozycji. Nie mam zamiaru oceniać tego kto pierwszy zadzwonił, co powiedział, itd. Zamiast tego ośmielam się zaproponować rozwiązanie, które bardzo poprawiłoby, jak mniemam, notowania zarówno partii jak i Pana Premiera. A wszak sondaże to ważna rzecz.
Przyśniło mi się, że w czasie rozmowy nasz szef rządu poprosił swojego odpowiednika o pomoc w udostępnieniu jednego ze stadionów w Londynie lub innym dużym mieście. Na takie spotkanie zostaliby zaproszeni przedstawiciele nowej emigracji. Przedstawiciele, z oczywistych powodów, bo wg spisu statystycznego z 2011 jest ich ok. 579 tys., co nie stanowi nawet 1% liczby mieszkańców Wielkiej Wyspy. Podczas spotkania usłyszeliby, kiedy mogą wracać na Zielona Wyspę (nie śniłem tu o Irlandii).
Właściwie dużo przemawia za tym, żeby mogliby już bo i nasz PKB większy niż w Norwegii i dołączamy do potęg gospodarczych i wiele innych sukcesów o których bardzo głośno w mediach. Więc taki skromny gest zapraszający ich na Ojczyzny łono, jeno dopełniłby sielanki jaka panuje u nas, żeby i oni mogli skorzystać.
W snach wszystko jest możliwe…