Kiedy obcy nadchodzą… Wchodzą do twego domu, zabijają wszystkich i mówią: nie jesteśmy winni, nie winni. Gdzie jest wasz rozum? Człowieczeństwo płacze. Myślicie, że jesteście bogami, ale wszyscy umierają. Nie połykajcie mojej duszy, naszych dusz. Nie mogłam spędzić tam mojej młodości, bo zabraliście mój świat. Mogliśmy zbudować przyszłość, Gdzie ludzie są wolni, by żyć i kochać. Najszczęśliwszy czas. Nasz czas. Gdzie jest wasze serce? Rozkwit człowieczeństwa. Myślicie że jesteście bogami, Ale wszyscy umierają. Nie połykajcie mojej duszy, naszych dusz. (…) Nie mogłam spędzić tam mojej młodości, bo zabraliście mój świat. Nie mogłam spędzić tam mojej młodości. Nie miałam własnej ojczyzny.
33-letnia Susana Dżamaładinowa, którą znamy pod imieniem artystycznym Jamala jest obdarzona 4-oktawową skalą głosu z dominantą mezzosopranową. W wieku 10 lat uczestniczyła w profesjonalnej sesji wokalnej. Pięć lat później już występowała na scenie trzymając się nurtu folkowego i jazzowego. Cztery lata temu wydała 2-płytowy album, a w tym roku śpiewając piosenkę „1944” wygrała w Konkursie Eurowizji. Piosenkarka uciekła ze swojej ojczyzny i nie wraca na okupowanym przez Rosję Krymie, bo Tatarów dotykają surowe represje. Rosja chciała zablokować występ Jamali na konkursie Eurowizji, co się nie udało, ale doprowadziła do zablokowania emisji klipu, jaki dzisiaj prezentujemy obok znanego powszechnie zapisu występu Jamali w Sztokholmie.
https://www.youtube.com/watch?v=c3F9HvC2Rmo
Inne rewelacyjne (pod względem muzycznym i wizualnym) klipy z wokalami Jamali można oglądać na jej serwisie internetowym jamalamusic.com Jamala w jednym z wywiadów prasowych powiedziała m.in.: „Eurowizja to konkurs piosenki rozrywkowej. Tak było zawsze. Jednak uważam, że jeśli człowiek wychodzi na scenę, powinien śpiewać o tym, co go naprawdę niepokoi i czym żyje. Dla niektórych najważniejsza jest miłość, rozbite serce, samotność i takie sprawy. Ja swoją piosenkę napisałam dwa lata temu. (…) >> Tysiąc dziewięćset czterdzieści cztery << – chodzi o rok tysiąc dziewięćset czterdziesty czwarty rok. To historia mojej prababci Nazelchan. W 1944 była ona deportowana z Krymu przez władze sowieckie, podobnie jak niemal wszyscy Tatarzy. Babcię wywieziono z Kuczuk Uzeń – to niewielka wieś na Krymie. Wywieziono ją do Azji Środkowej z pięciorgiem dzieci. Prababcia opowiadała mi o tym, jak wieziono ich w towarowych wagonach bez jedzenia, bez wody w zaduchu. Ludzie umierali. Tym mocniejszym, udawało się przeżyć, słabsi po prostu umierali – zwłaszcza dzieci i starcy. Umierali w czasie transportu. Prababcia opowiadała, że trupy wyrzucano z wagonów. Nie zatrzymując pociągu… Jak jakieś śmieci. Najmniejsza córka prababci też umarła. To osoba prababci mnie natchnęła. W niej była niesamowita siła. Ona wychowała sama na wygnaniu czwórkę synów. I ci synowie wrócili w końcu na Krym. Wrócili do wsi Kuczuk Uzeń w latach dziewięćdziesiątych. I teraz mój dziadek, który był najmłodszym z synów, miesza w tej wsi razem z moimi rodzicami. -To historia całego krymskotatarskiego narodu. Ucierpiały tysiące Tatarów. Ta historia może być zrozumiała również dla Polaków, dla wszystkich którzy doświadczyli zsyłek, deportacji, represji. Sowiecka propaganda zrobiła z nas wrogów. Paradoks polega również na tym, że w czasie kiedy deportowano w latach czterdziestych moją prababcię – jej mąż, mój pradziadek, walczył w armii sowieckiej. I zginął na wojnie. Walczył w armii sowieckiej, a w tym samym czasie sowiecka władza deportowała jego żonę i dzieci.”
„W samo południe” w każdą niedzielę i święta prezentujemy naszym Czytelnikom krótką refleksję nad tym, co ważne w życiu każdego z nas. Zachęcamy Czytelników do przesyłania linków do własnych lub znalezionych w sieci klipów, które będziemy udostępniać wszystkim odbiorcom naszego portalu. Przesyłki można kierować poprzez formularz TWOJA INFORMACJA.