W Polanicy-Zdroju policjanci zidentyfikowali sprawcę kradzieży hulajnogi, którą chłopiec poruszał się do szkoły i do domu. Inni funkcjonariusze z powiatu kłodzkiego najpierw eskortowali kierowcę potrzebującego pilnej pomocy, ale potem sytuacja się skomplikowała.
- W minionym tygodniu policjanci Komisariatu Policji w Polanicy-Zdrój przyjęli zawiadomienie w sprawie kradzieży hulajnogi elektrycznej o wartości 2700 zł. Z akt sprawy wynika, że skradziona hulajnoga elektryczna odstawiona została w sposób jak najbardziej prawidłowy w obrębie budynku szkoły podstawowej. Na co dzień hulajnoga była wykorzystywana głównie przez chłopca jako środek transportu właśnie do wspomnianej placówki oświatowej. Tak więc społeczna szkodliwość czynu i lekceważący stosunek do prawa spowodowały konieczność podjęcia błyskawicznych działań, aby sprawcę tego przestępstwa jak najszybciej zatrzymać i postawić przed wymiar sprawiedliwości. W wyniku pracy operacyjnej funkcjonariusze Komisariatu Policji w Polanicy-Zdrój ustalili, że sprawcą kradzieży hulajnogi jest 62-letni mężczyzna. W toku prowadzonych czynności policjanci ustalili, że sprawca bezpośrednio po dokonaniu kradzieży ukrył hulajnogę w pobliskim kompleksie leśnym. Dodatkowo w celu zamaskowania hulajnogi nakrył ją specjalnie w tym celu przygotowanymi gałęziami. Plan niemalże idealny, ale całe starania na nic. Oczywiście w toku prowadzonych czynności hulajnoga elektryczna została odzyskana i przekazana rodzicom chłopca. 62-latek został zatrzymany i doprowadzony do jednostki Policji, gdzie usłyszał stosowny zarzut. W trakcie wykonywania czynności procesowych mężczyzna przemyślał swoje nieodpowiedzialne zachowanie i przyznał się do zarzucanego czynu. W swoich wyjaśnieniach mężczyzna tłumaczył, że hulajnogę ukrył w lesie sądząc naiwnie, iż po pewnym czasie dokona jej sprzedaży. Teraz sprawca odpowie przed sądem, a za popełnioną kradzież grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5.
- W ubiegłym tygodniu do policjantów z kłodzkiej drogówki nadzorujących ruch na drodze podjechał pojazd, w którym znajdował się mężczyzna z zakrwawioną ręką, wymagający pilnej pomocy medycznej. Ze względu na zaistniałą sytuację i zagrożenie zdrowia mężczyzny, sierżant sztabowy Radosław Szwed oraz starszy posterunkowy Marcin Borek, podjęli decyzję o pilotażu pojazdu do najbliższej placówki medycznej. Mężczyzna po kilku minutach trafił w ręce medyków, którzy go opatrzyli. Jednak w tym przypadku okazało się to niewystarczające i konieczne było przemieszczenie się do innej placówki medycznej, gdzie ranny potrzebował specjalistycznej pomocy, aby uratować rękę. Stan mężczyzny gwałtownie się pogarszał, a na miejscu i nie było dostępnej karetki. Mundurowi po konsultacji z dyspozytorem pogotowia, podjęli decyzję o przewiezieniu mężczyzny radiowozem do wskazanego szpitala. Włączyli sygnały pojazdu uprzywilejowanego i ruszyli w kierunku placówki medycznej. Już po kilkunastu minutach podjechali pod szpital, przekazując rannego pod opiekę medyków. Na miejscu mężczyźnie natychmiast udzielona została specjalistyczna pomoc i finalnie jego kończyna została uratowana. Mężczyzna podziękował policjantom, którzy przyczynili się do uratowania jego ręki. To nie pierwszy raz, kiedy policjanci biorą udział w tego typu działaniach pomocowych.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl