Kurcze, Grześka myślałem, ze trochę znam tak samo jak Donalda pozwalam sobie tak pisać o nich, bo trochę czasu spędziliśmy wspólnie „pod kratami” w sejmie. Kto nie wie, co to za miejsce, to nie musi wiedzieć, chyba, że poszpera w gogle. Kto wie, to tylko się uśmiechnie?.. Ale żeby zaraz konflikt
W Sejmie pod koniec lat 2000 była taka stała grupa parlamentarzystów, których trudno było rozdzielić. Raczej przyjmowali do siebie i to selektywnie. Dostać się do nich – nie powiem – był to wyczyn, ale i tak zawsze zostawali w swojej ekipie. Najpierw grupę tworzyli Schetyna, Tusk, Drzewiecki i taki poseł AWS-u, góral nie pamiętam nazwiska, później dołączył do nich Piotrek Żak – rzecznik AWS-u i Michał Wojtczak obecnie senator PO. Z jakimś czasie doszedł do nich Paweł Graś, który został posłem w zastępstwie posła, który został marszałkiem sejmiku
Muszę wam powiedzieć, ze to była niezła paczka. Wiele osób zazdrościła im zgrania.. Nie powiem, ale kilka wieczorów również z nimi spędziłem. Nie powiem, że z całą ekipa, ale na pewno z Grześkiem, Donaldem „góralem” Wojtkiem…. Oj gadało się 🙂 Pamiętam jak Radek – szef Solidarności wałbrzyskiej przekonywał mnie o konflikcie między Schetyną a Tuskiem. (wtedy go wyśmiałem – „Człowieku faceci, którzy jeżdżą razem w góry, chleją góralską herbatkę, w hacjendach góralskich śpią, mają się poróżnić? To niemożliwe”).
Pamiętam jak Grzesiek, będąc Prezesem zespołu „Śląska” w koszykówce, załatwiał nam wejścia na parkiet hali w Pruszkowie na mecz decydujący o finale Mistrzostwa Polski i jak pierwszą osobą, która rzuciła się mu na szyję z gratulacjami był Tusk… A teraz Grześka odstawia. Dlaczego? Pewnie Oficer Operacyjny wam to jasno wyłoży. W końcu wyszkolona Milicja zna się na tym. A tak na poważnie to w tym konflikcie pogubiłem się…. Bo, o co chodzi? O władzę? O przywództwo? O program? Cholera nie mogę pojąć, a może poszło o jakąś góralkę?
Donek ma maxa, czyli spełnił się. Grzesiek miał prawie wszystko oprócz premierostwa, na prezydenta nie chciał. Ekipa Schetyny przerżnęła wszystko, zaczęło się od Zbyszka Chlebowskiego i cmentarza a dziś kończy się wyrzuceniem Schetyny na margines platformy. Uważam, że to początek końca PO, lecz nie koniec Grześka. On wróci, bo facet ma jaja. Na pewno to koniec Donalda, bo nie każdy Kaszub ma jaja.