W subiektywnej prasówce – w każdy poniedziałek rano – dostarczamy Państwu fragmenty artykułów, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w lokalnych gazetach i portalach internetowych.
Portal „DKL24.pl” (pod datą 31.03.2016) analizuje stan zaistniały po rozpadzie klubu Platformy Obywatelskiej w Sejmiku Dolnośląskim.
Platforma Obywatelska straciła władzę samorządową na szczeblu województwa. Do rozłamu doszło wczoraj, podczas sesji Sejmiku Samorządowego Województwa Dolnośląskiego, kiedy rozsadziła się koalicja z jej dominującym udziałem. Natomiast dzisiaj utworzono nowy klub – Bezpartyjnych Samorządowców. To on pokieruje teraz regionem. Platformę Obywatelską opuściła grupa radnych z marszałkiem Cezarym Przybylskim na czele. Z ziemi kłodzkiej w jej gronie znaleźli się Czesław Kręcichwost i Julian Golak, którzy weszli w skład BS powiązanych z radnymi powiązanymi w prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i prezydentem Lubina Robertem Raczyńskim. Wyautowanie PO skutkowało odwołaniem wicemarszałka Andrzeja Kosióra i powołaniem na to stanowisko Tymoteusza Myrdę. Nie da się ukryć, że rewolucja w Sejmiku jest następstwem wojny toczącej się między obecnym i poprzednim liderem PO na Dolnym Śląsku. W efekcie na tym szczeblu władzy ta partia znalazła się w opozycji – nomen-omen – razem z Prawem i Sprawiedliwością. Kto wie, czy teraz ruchy na rzecz pozbawiania PO siły sprawczej nie przeniosą się na powiaty.
Na ten sam temat toczyła się debata w programie „Musimy porozmawiać” nadawanym przez „TVP Wrocław” (pod datą 04.04.2016). Uczestniczyli w niej politycy wszystkich formacji reprezentowanych w samorządzie wojewódzkim. Jednym z rozmówców był członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego Jerzy Michalak, który tłumaczył motywy zmian, do jakich doszło na początku kwietnia br. Całą debatę ZOBACZYSZ KLIKAJĄC W PONIŻSZE ZDJĘCIE…

To najpierw my na Dolnym Śląsku, w gronie samorządowców, jakie projekty są ważne, zapraszamy do poparcia tych projektów wszystkie osoby, także te, które są w partiach polityczych. Z samej zasady nie negujemy, że życie polityczne i partyjne jest potrzebne, ale niech temperatura sporu oscyluje wokół Warszawy, nie zaś wokół konkretnych spraw Dolnego Śląska. Muszę też mocno zaprotestować przeciwko temu, żeby mówiono, iż nic nie zostało zrobione jeśli chodzi o drogi, że żadne projekty nie zaczęły się. Mieliśmy dziewięć rozgrzebanych przez poprzedni zarząd inwestycji drogowych z poprzedniej jeszcze perspektywy. Chociażby: obwodnica Nowej Rudy, Dzierżoniów, obwodnica Ząbkowic Śląskich. Wszystko to zakończyliśmy, chociaż były to projekty zagrożone.
Portal „Express-miejski.pl” (pod datą 07.04.2016) przekazuje wiadomości o pracach samorządu Gminy Ciepłowody.
Zaledwie 20 minut trwała ostatnia sesja rady gminy Ciepłowody, która odbyła się 23 marca. Radni przyjęli jedną uchwałę, omówili też kilka spraw bieżących. Wójt Łukasz Białkowski poinformował radnych, że złożone zostały wnioski na remonty dróg w Wilamowicach, Cienkowicach i Tomicach, a także pięciu dróg w Ciepłowodach (ul. Szkolna, Polna, łącznik ul. Osiedle, ul. Ogrodowa i łącznik do posesji nr 77 przy ul. Ząbkowickiej). W obecnej chwili gmina czeka na wyniki. W przypadku negatywnej decyzji wójt zapowiedział, że gmina będzie szukała dofinansowania w innych programach. Gmina złożyła również wnioski na remont świetlicy wiejskiej w Baldwinowicach i Piotrowicach Polskich jako dofinansowanie funduszy sołeckich na przewidziane przez sołectwa prace remontowe. Samorząd nie otrzymał dofinansowania na demontaż, zbieranie i unieszkodliwianie odpadów zawierających azbest. – Nasz wniosek znalazł się na pierwszej pozycji listy rezerwowej. Prowadzimy rozmowy w tym zakresie z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska, aby to dofinansowanie otrzymać, tym bardziej, że nie jest to duża kwota, bo około 50 tys. zł – wyjaśniał na sesji Białkowski. Wśród pism wpływających do rady gminy pojawiła się prośba zarządu sklepu Dino Polska S.A z Krotoszyna o podjęcie przez radnych uchwały związanej ze zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, która umożliwi budowę obiektu. Wójt przedstawił radnym także sprawę dotyczącą skargi prokuratora na uchwałę w sprawie uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania dla gminy Ciepłowody. Więcej pisaliśmy o tym w artykule pt. Farmy wiatrowe odejdą w zapomnienie? Prokurator zaskarżył kolejną uchwałę. Radna Markowska poinformowała, że krążące pogłoski jakoby powiat ząbkowicki podjął uchwałę o przyjęciu uchodźców to zwykła plotka. Sołtys wsi Jakubów zapytał o wycinkę topoli rosnących przy drodze do Dobrzenic. Drzewa mają zostać usunięte, jeżeli tylko właściciele posesji, na których rośliny rosną, wyrażą na to zgodę. Docelowo wycięciem ma zająć się Zarząd Dróg Powiatowych w Ząbkowicach Śląskich. W międzyczasie radni podjęli uchwałę w sprawie wprowadzenia Programu opieki na zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Ciepłowody w 2016 roku.
Portal „Doba.pl” (pod datą 07.04.2016) relacjonuje spotkanie dotyczące problemów z zaopatrzeniem w wodę na terenie Gminy Złoty Stok.
Problemy z wodą, próby ich niwelowania, niezbędne nakłady finansowe i wprowadzone od maja podwyżki za wodę były tematami spotkania burmistrz Złotego Stoku Grażyny Orczyk i prezesa WOD-KAN-u Dawida Knycha z mieszkańcami, które odbyło się w czwartek 31 marca w sali CKiP. Na początku prezes wodociągów przedstawił szczegółową prezentację działalności spółki wodno-kanalizacyjnej od 2009 roku, od kiedy zaczął kierować przedsiębiorstwem. Dawid Knych mówił, że WOD-KAN był wtedy w fatalnej kondycji: bez koparki, bez pieniędzy, z częstymi awariami sieci, która była w katastrofalnym stanie technicznym. Podjął wtedy szeroko oprotestowaną decyzję wprowadzenia opłaty abonamentowej dla odbiorców wody, by zakład mógł mieć fundusze na niezbędne inwestycje. Z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja. Od tego czasu zakupiono m.in. koparkę, minikoparkę, zgrzewarki do rur. Nie tylko nie było już potrzeby wynajmowania sprzętu do najdrobniejszych prac, ale spółka zaczęła pozyskiwać dodatkowe pieniądze np. ze świadczenia usług wykonywania przyłączy w gminie i poza nią. Rozpoczęły się także remonty sieci. W ramach porozumienia z władzami samorządowymi uzgodniono, że gmina będzie pokrywała wydatki na niezbędne materiały, a spółka wykona prace remontowe. Zaczęła się, nadal realizowana, wymiana rur wodociągu przesyłowego od przepompowni wody do zbiornika na ul. Górniczej. Prowadzone były także prace nad uwalnianiem tego wodociągu od przyłączy wody i połączeń z siecią miejską oraz wybudowała spusty celem płukania wodociągu, chodziło tu o eliminację rudej wody. Zbudowano także chlorownię w okolicach Złotego Jaru, czy przeprowadzono sekatorowanie miejskiej sieci – podzieloną ją na sektory umożliwiające odcięcie dostawy wody do wybranych ulic, a nie spuszczanie jej z całego miasta przy byle awarii. Wymieniono również rury wodociągu Sudety od przepompowni wody przy ul. Prusa aż do Płonicy. Obecnie trwa druga część modernizowania tej sieci, czyli od Płonicy do granicy gmin. To tym wodociągiem płynęła zakupiona woda z Kamieńca Ząbkowickiego. Prezes WOD-KAN przekonywał, że przy każdej okazji starają się znaleźć finansowanie zewnętrzne na prace remontowe sieci. Tak było w przypadku nowego wodociągu i przepustów, za który zapłaciła GDDKiA podczas remontu K46 czy budowa wodociągu sfinansowana przez powstające w Złotym Stoku markety. Jak zaznaczał Dawid Knych do zrobienia jest jeszcze bardzo dużo. Przyjęte przez Radę Miejską podwyżki cen wody są ściśle związane z suszą hydrologiczną, która dotknęła gminę Złoty Stok. Bez wody zostali mieszkańcy Złotego Stoku, Płonicy i Błotnicy. Laski mają swój wodociąg i z powodu suszy kolejne gospodarstwa zdecydowały się na podłączenie do niego, Chwalisław nie jest w ogóle zwodociągowany. (…) – Proszę mi wierzyć, że na pewno nie przejemy tych pieniędzy, nie pójdą one na podwyżki czy podobne wydatki, a jedynie na kolejne remonty i inwestycje – odpowiadała burmistrz. Być może byłaby to wymiana sieci wodociągowej w górnej części Złotego Stoku lub inne działania w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną w gminie, wskazywano m.in. na potrzebę rozbudowy sieci w kierunku działek budowlanych . Pieniądze mogą być również odłożone na rezerwę kryzysową. – Nie wiem także, co będzie ze stawem kąpielowym w Złotym Stoku, który napełniany jest z ujęć. Jeśli będzie susza, to zakup wody do stawu będzie bardzo dużym obciążeniem dla budżetu – mówiła Grażyna Orczyk. Burmistrz przedstawiła także próby znalezienia nowych ujęć dla gminy. Obecnie woda jest czerpana z tzw. starych i nowych ujęć. Stare ujęcia zostały wybudowane tuż za „Czarnym Stawem”, ale sam staw nie służy do zasilania miasta w wodę. Stare ujęcia wybudowano w 1892 roku i składają się z 7 studni drenażowych. Nowe ujęcia dobudowano w wyższych partiach góry Jawornik i składają się one z 19 studni drenażowych. Woda z tych ujęć, jest oceniana jako bardzo smaczna, natomiast mieszkańcy skarżyli się, że zakupywana w ostatnim czasie woda z Kamieńca miała bardzo dużo kamienia. W poszukiwaniu nowych możliwości zaopatrywania w wodę dokonano odwiertu studni w okolicach Złotego Jaru, ale okazało się, że jest w niej arsen. Na podstawie wcześniejszych badań, nie można było określić, czy woda będzie zawierała ten pierwiastek czy nie, podjęto jednak ryzyko. Studnia ma być jeszcze płukana, żeby zobaczyć, czy arsenu będzie przybywać, czy może go nie będzie. Kolejna lokalizacja, gdzie szuka się ujęć to Wiśniowy Sad (rejon przygraniczny), jest to wydajne ujęcie i odwiert powinien być tam wykonany jeszcze w tym roku. Mankamentem tej lokalizacji jest to, że trzeba by było zbudować około 1,5 km wodociągu, żeby czerpać stamtąd wodę. Jest jeszcze możliwość pozyskania wody z ujęcia niedaleko zbiornika Kozielno (obręb Błotnicy), gdzie gmina ma działkę. Wydajność źródła jest bardo dobra, ale trzeba by wybudować dwie przepompownie i stację uzdatniania, a jakość wody byłaby zbliżona do tej kupowanej z Kamieńca.
„Wiadomości Powiatowe” (nr 14/2016) przeprowadziły rozmowę ze Stanisławem Suszem – szefem działającego w Ząbkowicach Śląskich Stowarzyszenia Animatorów Kultury.
Wasza działalność to nie tylko szopki i kabaret. W roku Herberta przy współpracy z biblioteką zrealizowaliśmy spektakl „Pan Cogito, czyli sąd nad rozumem”. Wystawiliśmy także autorski projekt Zbyszka Szermera pod tytulem „Schizofrenia” oparty o poezję Leśmiana. Później pojawiła się Dasza, która zaczęła pisać autorskie scenariusze. W ubiegłym roku udało się nam zrealizować „Pitaval ząbkowicki”, montaż „Ballady i anse” zaczerpnięty z poezji sowizdrzalskiej, ząbkowicką legendę o diabelskim łowcy, „Parady” Potockiego. Moim marzeniem od zawsze był powrót do komedii dell’arte, w której specjalizowałem się jeszcze podczas studiów. Od dwóch lat mamy wspaniałą grupę młodzieży z Gimnazjum nr 2, z którą zrobiliśmy parę fajnych spektakli, między innymi bajkę dla dzieci „Kramik Mikołaja Gwiazdora”, który był pokazywany w Ząbkowicach, Złotym Stoku i Ciepłowodach. (…) Nie żal Panu, że nie realizuje się Pan zawodowo w swojej pasji? Ten żal już dawno minął. Okres, kiedy zaczynałem pracę w teatrze był bardzo trudny. Przez rok mieszkałem w garderobie teatru. Tylko raz w tygodniu wyjeżdżałem do rodziny. Dodatkowo był to okres narodzin Solidarności, a potem stanu wojennego. Ale żal trwał bardzo krótko. Zawsze w życiu starałem się iść do przodu. Nie wiem czy ktoś pamięta, że jestem współautorem pomysłu stworzenia Laboratorium Frankensteina oraz labiryntu strachu. Pierwszy labirynt powstał w podziemiach ząbkowickiego zamku. Później po wyłączeniu zamku z użytkowania, został przeniesiony do Izby Pamiątek Regionalnych. Marzy mi się, żeby powrócić do mojego pierwotnego pomysłu i znów uruchomić w podziemiach zamku labirynt strachu.
„Gazeta Ząbkowicka” (nr 132/2016) szuka uzasadnienia dla nazwy miasta Ząbkowice Śląskie.
Chyba najbardziej kontrowersyjną częścią historii miasta jest etymologia jego przedwojennej nazwy – Frankenstein. Wielu próbowało wytłumaczyć jej pochodzenie. Nie ulega wątpliwości, że dosłowne tłumaczenie nazwy „Frankenstein” to „kamień franków”, stąd wielu wiązało tę nazwę z plemieniem Franków. Dość ciekawą hipotezę wysnuł wybitny historyk Paul Klemenz. Twierdzi on, że nazwa Frankenstein mogła powstać z połączenia nazw dwóch wcześniejszych miast, który na rzecz powstania Ząbkowic straciły swoje prawa miejsce, tj. Kozińca i Przyłęku – Löwenstein i Frankenberg. Co ciekawe w wydanej w 1900 r. książce „Pierwotne słowiańskie nazwiska miejscowości na Szlązku Pruskim” , Józef Mycielski obok nazwy Frankenstein podał współczesną nazwę – Ząbkowice. Niestety również w przypadku nazwy polskiej ciężko jest mówić o jednoznacznym wytłumaczeniu jej etymologii.
Gdyby w lokalnych mediach został pominięty jakiś ważny temat – prosimy o kontakt z nami – poprzez formularz TWOJA INFORMACJA. Zajmiemy się sprawą, o której do nas napiszesz.
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane
w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://sudeckiefakty.pl/cookies)
PRZEJDŹ DO SERWISU Manage consent