W marcu br. wiceprzewodniczący Rady Powiatu Ząbkowickiego Dariusz Marcinków, podczas relacjonowanej przez nasz portal sesji, zasadnie zapytał starostę ząbkowickiego o los stojącego bezużytecznie obiektu sportowego przy ul. Powstańców Warszawy w Ząbkowicach. Roman Fester zapewnił wtedy, że ewentualny dzierżawca będzie miał możliwość wykonać remont na własny koszt, w zamian za co, będzie mógł dysponować obiektem. Jeśli zaś nie znajdzie się taki podmiot, wówczas zapadnie decyzja o tymczasowym zabezpieczeniu sali i jej docelowej sprzedaży. Do chwili obecnej w tej sprawie nie podjęto żadnej decyzji.
Gmach (tzw. „starego kina”) był jeszcze w ubiegłym roku użytkowany jako sala gimnastyczna przez ząbkowickie LO. Jednak fatalny stan techniczny uniemożliwił jego dalszą eksploatację przez szkołę, której też nie było zwyczajnie stać na inwestowanie w naprawę budynku znacznie oddalonego zresztą od siedziby tej placówki oświatowej. Starosta, zapowiadając przetarg na dzierżawę, nie wykluczał opcji sprzedaży „starego kina”. Po upływie prawie trzech miesięcy w Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego nie ma żadnego ogłoszenia dotyczącego tej nieruchomości. Obiekt stoi niezagospodarowany i traci na wartości. Podobny los dotyka inne nieruchomości stanowiące mienie samorządu powiatowego. Wymienić tu należy biurowiec położony przy ul. Proletariatczyków (dawna „geodezja”). Przy uchwalaniu tegorocznego budżetu radni powiatowi zgodzili się na adaptację budynku na archiwum powiatowe. Nie można też nie wspomnieć o opróżnionym już od 2007 r. gmachu przy ul. Bohaterów Getta (przez ponad 60 lat mieściło się tam Liceum Ogólnokształcące), na który, mimo ogłaszanych przetargów, nadal nie ma nabywcy.
Identyczne okoliczności mają miejsce w odniesieniu do majątku Gminy Ząbkowice Śląskie. Kilka dni temu magistrat ogłosił drugi przetarg na sprzedaż Villi Elisabeth (czyli dawnej siedziby sądu rejonowego) stojącej bezużytecznie od 2013 r. Na szczęście urzędnicy miejscy wycofali się z pomysłu zagospodarowania willi na mieszkania socjalne. Gmina poszukuje już wielu lat nabywcy na zespół budynków pofabrycznych przy ul. Bolesława Prusa (dawny „Elsin”) oraz na stary młyn przy ul. Partyzantów. Znalezienie osoby czy podmiotu skłonnego ponieść koszty nabycia i kapitalnych remontów w zdekapitalizowanych budynkach graniczy z cudem.
Wspomniane wyżej „stare kino” i „stary sąd” (także „stara geodezja” i „stary ogólniak”) nie muszą być pustostanami. Już od kilkunastu miesięcy pojawia się w opinii publicznej, także w naszym portalu, sugestia przeznaczenia tych budynków na cele społeczne. Mowa była m.in. o wskazaniu jednego z tych obiektów na wspólną siedzibę dla działających w Powiecie Ząbkowickim organizacji pozarządowych. Taki projekt, przy dużym udziale środków unijnych, zrealizowały w poprzedniej kadencji miejskie władze samorządowe Świdnicy. Powstało tam centrum umożliwiające prowadzenie działalności statutowej rozmaitych środowisk społecznych tego miasta. Proszący o zacbowanie anonimowości rozmówcy naszego portalu, uważają, iż potrzebna jest doza dobrej woli i zamiast patrzeć, jak wymienione budynki niszczeją, można byłoby adaptować je właśnie pod potrzeby aktywnych na naszym terenie grup społecznych skupionych w organizacjach pozarządowych. W nowej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej jest miejsce dla tzw. rewitalizacji społecznej. Mówi się też o priorytecie projektów termomodernizacyjnych. Są zatem furtki do skutecznego pozyskania niezbędnych dotacji na takie przedsięwzięcia. W niektórych miastach naszego subregionu (Nowa Ruda, Bielawa, Dzierżoniów) udało się też uruchomić (na bazie nieużytkowanych dłuższy czas nieruchomości) inkubatory przedsiębiorczości.
Można i warto myśleć nie tylko o projektach prospołecznych, ale i nastawionych biznesowo. Kolejne przetargi i obniżanie cen wywoławczych nie są najlepszym kierunkiem działania administracji samorządowej. Można nawet zaryzykować tezę, że świadczą o (opisywanej już przez nasz portal) pasywności, a nie tego oczekujemy od osób zarządzających mieniem publicznym.