W subiektywnej prasówce – w każdy poniedziałek rano – dostarczamy Państwu fragmenty artykułów, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w lokalnych gazetach i portalach internetowych. Czytając prasę lokalną szukamy dla Państwa tego, co najciekawsze w informacjach publikowanych przez te media.
Portal „Express-miejski.pl” (pod datą 06.11.2015) opublikował informację ważną i jednocześnie niepokojącą dla mieszkańców Ząbkowic Śląskich.
Ząbkowice Śląskie, Kłodzko, a także Nowa Ruda znalazły się na mapie kraju, na której zaznaczono miasta z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Polska od lat ma najbardziej zanieczyszczone powietrze wśród krajów Unii Europejskiej. W wielu miastach stężenie toksycznych i rakotwórczych substancji – pyłu zawieszonego PM10 i benzo (a) pirenu – przekracza dopuszczalne normy kilka, a w niektórych przypadkach nawet kilkunastokrotnie. W południowej Polsce ludzie przez niemal połowę dni w roku oddychają trującym koktajlem, który wywołuje astmę, zawały serca, raka płuc. W Krakowie bezpieczne wartości były w ubiegłych latach przekroczone przez nawet 150 dni w roku, w Gliwicach i Zabrzu – 125 dni. Niemal żadne miasto nie spełnia unijnych norm czystości powietrza. Złe wskaźniki są także we Wrocławiu, a bardzo złe w górskich kotlinach – chociażby w Nowej Rudzie czy Suchej Beskidzkiej. Mapy z zaznaczonymi miejscowościami pochodzą z portalu Aqicn.org, prowadzonego przez pekińską organizację World Air Quality Index. Dane zaś pochodzą z oficjalnych stacji pomiarowych prowadzonych przez wojewódzkie inspektoraty ochrony środowiska.
To już definitywny koniec „dzikiego” dworca przy placu Jana Pawła II. Wszystkie busy odjeżdżać będą z dawnego dworca PKS przy alei Niepodległości. Zlikwidowany zostanie również przystanek, z którego teraz odjeżdżają busy firmy „Beskid” i PKS Kłodzko w stronę Kłodzka i Wrocławia. Zmiany zapowiadane przez ząbkowickich urzędników już od dłuższego czasu, zostaną z dniem 1 stycznia 2016 r. wprowadzone w życie. Przyszedł nareszcie czas, by uporządkować sprawy komunikacji – mówi Wojciech Jankowski – kierownik wydziału infrastruktrury w urzędzie miejskim. (…) Po pierwsze od 1 stycznia 2016 r. zostanie całkowicie zlikwidowany przystanek przy al. Niepodległości, o co od dłuższego czasu walczyli mieszkańcy sąsiadującej z nim kamienicy. (…) Przystanek stał się kością niezgody pomiędzy przewoźnikami a mieszkańcami kamieniecy. W lecie, tych ostatnich już od piątej rano budził gwar głośnych rozmów. Zdarzało się, że z braku toalety, oczekujący na autobus podróżni załatwiali swoje potrzeby w bramie budynku, nie mówiąc już o stertach śmieci, niedopałków papierosów i łupek ze słonecznika, które notorycznie musieli sprzątać z terenu swojej posesji. Druga ważna zmiana będzie dotyczyć likwidacji nieformalnego dworca busów przy placu Jana Pawła II. Od 1 stycznia będzie się tam znajdował przystanek wyłącznie dla wysiadających. Takie postulaty były już dawno, ale wszyscy widzieli w jakim stanie jest nasz dworzec – twierdzi kierownik Jankowski. Teraz dworzec ma dobrego gospodarza, który zagospodaruje teren łącznie z otwarciem toalet. Wszystkie busy, które dotąd odjeżdżały z placu Jana Pawła II zostaną od nowego roku przeniesione na dworzec autobusowy.
Portal „DL24.pl” (pod datą 06.11.2015) opublikował relację z miłego spotkania mieszkańców Złotego Stoku.
Mieszkańcy nowych domów przy ulicy Radosnej umówili się na spotkanie integracyjne. Przyczynkiem do niego jest dopiero co zakończony remont kapitalny, który przeprowadziła Gmina. Roboty były gruntowne, bo dotknęły również infrastrukturę komunalną i z tego powodu przez kilka miesięcy we znaki dawała się komunikacyjna uciążliwość. Ale dzisiaj nikt o tym już nie pamięta, natomiast jest powód do radości i podziękowania burmistrz Grażynie Orczyk nie tylko za rozwiązanie palącego problemu, ale stworzenie perspektywy dla zagospodarowania kolejnych działek budowlanych.
„Gazeta Ząbkowicka” (nr 111/2015) dostarcza wiadomości o nowej strzelnicy, jaka powstała w Srebrnej Górze.
Marcin Przybysz, pasjonat strzelectwa i militariów przed kilkoma miesiącami otworzył w srebrnogórskiej twierdzy strzelnicę. Jak sam przyznaje wpadł na taki pomysł, aby dzielić się swoją pasją z innymi miłośnikami kontaktu z historyczną bronią palną. Jest synem i wnukiem żołnierza, ale w wojsku nie był, bo jak sam przyznaje wolał pracę w korporacji. – Podczas jednej z wycieczek na twierdzę wpadłem na pomysł otwarcia strzelnicy. Jedna z armat znajdujących się w twierdzy, to działo z którego w latach 50. zeszłego wieku strzelał mój ojciec. Wychowałem się w tych okolicach i doskonale znam to miejsce – mówi Marcin Przybysz. (…) Od otwarcia minęły trzy miesiące. W tym czasie przewinęło się już parę tysięcy osób, głównie turystów, zorganizowane grupy, ale jest też coraz więcej pasjonatów broni, którzy odwiedzają strzelnicę regularnie. – Organizuję różne imprezy. Kolejna odbędzie się 11 listopada pod hasłem „Dziesięć strzałów ku chwale Ojczyzny”. W dniu Święta Odzyskania Niepodległości będzie można sprawdzić swoje umiejętności strzeleckie, a na tarczy pojawią się wizerunki esesmana i bolszewika. Troszeczkę kontrowersyjnie, ale uznałem, że nie sposób uciec od naszej historii i nie ma też takiej potrzeby – przyznaje właściciel strzelnicy. Broń z jakiej można postrzelać to historyczne, w pełni sprawne egzemplarze, podobne do tych jakie można znaleźć na muzealnych salach. Nie brakuje również broni nowoczesnej, która dziś służy wojsku. – Staram się, aby na mojej strzelnicy udostępniona była broń, którą kojarzymy z lekcji historii, czy popularnych filmów. Dlatego też strzelamy, np. z Waltera P-38, przezwanego „Hansem Klossem”, czy też „James Bond”. Każdą sztukę dobieram z największą dbałością na aukcjach internetowych oraz od kolekcjonerów. Mój najnowszy zakup to Mauzer C96 – taki pistolet miał Janek Kos z „Czterech Pancernych”. Obiecałem ją jednemu z najmłodszych pasjonatów – klientów strzelnicy, to on zainspirował mnie do tego zakupu. Koszt tego egzemplarza to kilka tysięcy złotych, ale uznałem, że warto – dodaje szef strzelnicy. – U mnie nie było żadnych wypadków. Jednak zarówno ja, jak i moi instruktorzy strzelectwa, jesteśmy przeszkoleni i gotowi na każdą sytuację. Strzelnica musi być i jest bezpieczna – zapewnia Przybysz.
Portal „Doba.pl” (pod datą 28.10.2015) zamieścił obszerny materiał poświęcony jednemu z najciekawszych miejsc w naszym regionie, jakim jest muzeum w Ziębicach.
W pięknym XIX-wiecznym ratuszu miejskim w Ziębicach mieści się jedyne w Polsce muzeum specjalizujące się w gromadzeniu zbiorów sprzętu gospodarstwa domowego. (…) Początki muzeum w Ziębicach sięgają 1930 r., kiedy to ówczesne władze miasta postanowiły zorganizować Heimatmuseum gromadzące pamiątki z przeszłości miasta i powiatu. Już w 1931 r. powstała pierwsza ekspozycja muzealna w dwóch salach ratusza miejskiego. Zbiory ziebickiego Heimatmuseum rozrastały się jednak dosyć szybko, szczególnie, że w latach 1934-37 wzbogaciły się o ogromną kolekcję przekazaną miastu przez wdowę po śląskim artyście Josephie Langerze. Po likwidacji powiatu ziębickiego muzeum przeniesiono do dawnej siedziby urzędu powiatowego przy dzisiejszej ulicy Przemysłowej. Muzeum uzyskało w ten sposób samodzielną siedzibę, która dzięki przebudowie i adaptacji świetnie nadawała się do prezentacji zbiorów muzealnych. Muzeum w Ziębicach przetrwało II wojnę światową bez strat i w 1946 r. niemiecki kustosz przekazał je władzom polskim. Już od początku lat 50. XX w. muzeum rozpoczęło swoją działalność pod kierownictwem pierwszego polskiego dyrektora pana W. Brajtera. W latach 50. zbiory muzeum wzbogacone zostały przekazem ze zlikwidowanego Muzeum w Niemczy. Ówczesne władze niechętnie jednak patrzyły na „poniemieckie” zbiory w piastowskich Ziębicach, stąd pojawiła się koncepcja stworzenia na bazie Muzeum w Ziębicach placówki specjalizującej się w zbiorach sprzętu gospodarstwa domowego. Wbrew woli kolejnego dyrektora muzeum pana Jerzego Rozwadowskiego w pierwszej połowie lat 70-tych XX w. pozbawiono muzeum jego dotychczasowej siedziby. Do budynku, w którym mieściło się muzeum przeniesiono Urząd Miejski, w zamian muzeum otrzymało kilka pomieszczeń w ratuszu miejskim, gdzie mieści się do dziś.
„Express-miejski.pl” (pod datą 05.11.2015) informuje o znaczącym sukcesie bardzo młodego piłkarza z Ząbkowic Śląskich.
15-letni zawodnik ząbkowickiego Orła Szymon Krocz otrzymał powołanie na konsultacje szkoleniowo-selekcyjną kadry Polski do lat 16. To ogromny sukces piłkarza i klubu. Konsultacje reprezentacji kraju do lat 16 odbędą się w dniach 18-22 listopada w Woli Chorzelowskiej. Krocz znalazł się w stawce 20 graczy i jest jednym z trzech zawodników, którzy będą reprezentować kluby z województwa dolnośląskiego. (…) Jestem bardzo szczęśliwy i przyznam szczerze, że nie mogłem w to uwierzyć, gdy otrzymałem telefon od kierownika drużyny, który poinformował mnie o powołaniu na konsultacje drużyny narodowej. Chciałbym podziękować głównie moim trenerom, którzy cały czas wierzyli we mnie i motywowali mnie do ciężkiej pracy – mówi szczęśliwy Krocz. Radości z powołania nie kryje też szkoleniowiec juniorów starszych Orła, pod okiem którego trenuje 15-latek. – Jestem ogromnie szczęśliwy, że Szymon został doceniony. To dla klubu i miasta wspaniała informacja – komentuje Pierzga. (…) Czy Krocz podąży śladami Piotrka Zielińskiego i w przyszłości będzie grał w dorosłej drużynie narodowej? Do tego jeszcze daleka droga, aczkolwiek „Zielu” życzy mu tego, aby kiedyś mógł zagrać w dorosłej drużynie narodowej. – Powołanie do kadry to na pewno duże wyróżnienie dla Szymona i wielki zaszczyt. Jest to pierwszy szczebel reprezentacyjny i życzę mu, żeby miał możliwość przebyć taka drogę w kadrze, jaką miałem ja. Jeżeli Szymon na stałe już zadomowi się w młodzieżowych drużynach reprezentacyjnych to na pewno zainteresowanie jego osobą wzrośnie, pojawią się oferty z silniejszych zespołów i będzie mógł się rozwijać – komentował powołanie Krocza, 21-letni ząbkowiczanin grający obecnie w barwach Empoli.
W regionalnym portalu opiniotwórczym „Blogi Wrocław” (pod datą 06.11.2015) zamieszczono wpis Jerzego Michalaka – członka zarządu Województwa Dolnośląskiego. Treść notki może być ważna dla działaczy sportowych.
Chciałbym, żeby pierwsza (na razie potencjalna) edycja Regionalnego Budżetu Obywatelskiego była poświęcona przedsięwzięciom z zakresu sportu, rekreacji i turystyki – otwartym imprezom, zlotom, rajdom czy systematycznym cyklom szkoleniowym i rekreacyjnym. Uważam, że na realizację pilotażowego projektu powinniśmy znaleźć w budżecie regionu milion złotych i – wzorem województwa małopolskiego, gdzie trwają obecnie konsultacje nad wdrożeniem tego pomysłu – kwotę tę podzielić na subregiony: jeleniogórski, legnicki, wałbrzyski i wrocławski (po 250 tysięcy złotych na każdy z nich). Zweryfikowane pod względem formalno-prawnym pomysły, których wartość nie przekraczałaby 100 tysięcy złotych, podlegałyby głosowaniu. Dlaczego akurat sport? Tak jak już zaznaczałem, z różnych względów ciężko sobie wyobrazić, żeby RBO dotyczył projektów stricte inwestycyjnych. Jego użyteczność dotyczyłaby czegoś innego. Chciałbym dzięki niemu zaktywizować pewne grupy społeczne i organizacje, które dziś dostają pieniądze już niejako tytułem przyzwyczajenia. Rywalizacja, co pokazują przykłady gminnych budżetów, sprawia, że do głosu dochodzą „pozytywne partykularyzmy” ludzi skupionych i współpracujących nad konkretnymi projektami.
Gdyby w lokalnych mediach został pominięty jakiś ważny temat – prosimy o kontakt z nami – poprzez formularz TWOJA INFORMACJA. Zajmiemy się sprawą, o której do nas napiszesz.
Brak wyników
Zobacz wszystkie wyniki
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane
w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://sudeckiefakty.pl/cookies)
PRZEJDŹ DO SERWISU Manage consent