Ciekawi recenzji „Perfekcyjnej…”? Zaznaczę, że jest to poradnik, jednak zastanawiam się ciągle czy poradnik jak nie być perfekcyjną damulką czy bardziej komedia bawiąca do łez!
Książka „Perfekcyjna kobieta to suka” pełna jest paradoksów, groteskowych porównań, przezabawnych i wyimaginowanych sytuacji z życia wziętych. Osoba, która pisze wstęp do książki, zaznacza jednocześnie, że w wielu rozdziałach każda z nas znajdzie coś dla siebie. I w rzeczy samej tak właśnie jest! „Ta książka wzywa do odrzucenia poczucia winy”. Winy – z wielu powodów: że nie mamy na stołach porcelany, że lubimy słodycze, że na imprezie lubimy się napić, że lubimy tańczyć czasem bez opamiętania, śmiać się na głos i słuchać niekiedy przestarzałych piosenek i dobrze się przy nich bawić. Nie jesteśmy perfekcyjne, „bo perfekcyjna kobieta jest suką”. A my chcemy być normalne, zwyczajne, prawdziwe i tak ma być! Odchudzać się czy nie…? Oj tam, jedno ciasteczko mi nie zaszkodzi! Dwa też nie, a endorfiny zrobią swoje. Jak nie zachowywać się po alkoholu, jak być obojętną na złośliwe uwagi i jak się odgryźć!
Oj tam, jedno ciasteczko mi nie zaszkodzi!
Dwa też nie, a endorfiny zrobią swoje.
To i o wiele więcej, znajdziecie w tej książce. Fakt, że jest przezabawna dodaje jej charakteru. Czyta się ją szybko, lekko, kartka goni kartkę i nie wiadomo kiedy kończymy kolejną książkę. Z reguły nie czuję takich książek, jednak kiedy znów sięgam po lekturę, której z zasady „nie czytuję” zaczynam żałować, że nie sięgnęłam po nią wcześniej. Tak było także w tym przypadku. Nie spodziewajcie się tu powieści, powalającej fabuły czy przykładów z życia konkretnych kobiet. Wyczekujcie prawdziwych i rzetelnych faktów o nas samych. W wielu przypadkach znaleźć można w tej książce historie, pisane jakby każdej z nas z osobna.
Myśl, która przy okazji nasunęła mi się czytając „Perfekcyjna kobieta to suka”, odnosi się do definicji perfekcyjnej… Każda z nas inaczej może ją rozumieć, inaczej do niej dążyć. Niekiedy więc zmierzanie do osiągnięcia perfekcyjności będzie czymś wartościowym, innym razem przesadą i krętą drogą do szczęścia. Udawanie kogoś kim nie jesteśmy nie może przecież skończyć się dobrze – i to jest głównym elementem książki. „Perfekcyjna….” stanie się dla wielu kobiet „motywatorem” do tego, aby doceniać samą siebie, za to jaką się jest w rzeczywistości. Oprawa graficzna książki jest ciekawa. Wyczytamy z niej zasady wyryte niczym na tablicy kamiennej, przykłady, opisy w których wiele kolokwializmów i prostych słów, używanych w codzienności- nie dopieszczonych zdań, nad którymi trzeba się zastanowić. Mimo to wiele w niej wartości i humoru. Aby moje słowa potwierdzić cytuję Wam jeden z fragmentów książki i zachęcam do przeczytania „Perfekcyjnej….”
Zasada nr 1 – przestaniesz pokazywać swojemu fryzjerowi zdjęcia blond modelki z lokami, skoro jesteś brunetką i masz proste włosy. (…) Jak co poniedziałek, mówimy sobie „No dobra, w tym tygodniu będę uważać”. A rano w biurze mrugają do nas drożdżówki. No i robi się dramat! Mówimy sobie: „Jedna drożdżóweczka się nie liczy”. I to prawda! I właśnie w tym momencie w naszych chorych umysłach odzywa się filozofia „walić to”.(…) „Spóźnię się godzinę do pracy… Walić to, biorę urlop na żądanie”. „Kupiłam sukienkę, chociaż nie mam kasy… Walić to, kupię jeszcze buty i torebkę do kompletu”. Uwierzcie mi, w tej książce odnajdziecie wiele śmiesznych anegdot na każdy temat.