Czwartkowa sesja Rady Powiatu Ząbkowickiego przebiegła wedle ustalonego porządku obrad, o którym mowa będzie niżej. Jedynym akcentem, który jak się później okazało, stał prologiem niespodziewanego obrotu zdarzeń, było ceremonialne pożegnanie odchodzącego na emeryturę sekretarza Powiatu Ząbkowickiego Józefa Halarewicza. Już po obradach doszło bowiem do serii zdarzeń, które stawiają piątkową decyzję starosty ząbkowickiego w bardzo niekorzystnym świetle.
Radni wysłuchali sprawozdania z działalności Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które złożyła kierująca tą instytucją Beata Mirek. Informacja została przyjęta bez zastrzeżeń (do jej tematyki wrócimy w najbliższych dniach). Jedynie na jej tle głos zabrał były starosta i wicestarosta Ryszard Nowak, który z pozycji radnego zwrócił uwagę na zaniechane – jego zdaniem – działania dotyczące standardów obowiązujących w domach pomocy społecznej prowadzonych przez samorząd powiatowy. Natychmiast został skontrowany przez obu wiceprzewodniczących Rady Mariana Kozyrę i Dariusza Marcinkowa. Obaj radni zarzucili byłemu staroście, że miał „swoje pięć minut i ich nie wykorzystał”. Bez dyskusji natomiast potraktowano sprawozdanie powiatowego rzecznika praw konsumenta Bartosza Romana, który tę funkcję pełni od maja 2015 r. Ważnym punktem była prezentacja projektu Strategii Rozwoju Powiatu Ząbkowickiego do roku 2022. Tę problematykę referowała Kinga Napora, która była animatorką 2-letniego cyklu prac nad tym dokumentem. Uchwała w tej sprawie przeszła jednomyślnie i praktycznie bez poważniejszej debaty. Tak samo zresztą było przy wszystkich pozostałych uchwałach, które nie wzbudzały najmniejszych kontrowersji. Jedynym tematem, jaki wzbudził wśród radnych powiatowych większe zainteresowanie, było wyjątkowo sprawozdanie z bieżących prac Zarządu Powiatu, które wygłosił starosta Roman Fester. Pytania radnych wywołały kwestie remontów dróg na terenie naszego powiatu oraz sprawa ewentualnego przekazania Gminie Kamieniec Ząbkowicki budynku po byłej szkole ponadgimnazjalnej (zlikwidowanej niedawno na mocy uchwały Rady Powiatu). Starosta oświadczył, że obiekt jest skierowany do sprzedaży i prośba kamienieckiego samorządu, który chciał tam ulokować siedzibę Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz innych instytucji pomocowych, nie została uwzględniona.
Obrady zakończyły się podziękowaniem za 17-letnią pracę Józefa Halarewicza, który był sekretarzem Powiatu Ząbkowickiego od początku jego istnienia. Z uznaniem o jego pracy na rzecz samorządu Ziemi Ząbkowickiej wypowiedzieli się starosta Roman Fester, przewodniczący Rady Jerzy Organiściak oraz radni i szefowie instytucji powiatowych. Podziękowania za pracę były skierowane także do Jolanty Dobosz, która dotąd kierowała praca Biura Rady Powiatu i odchodzi z pracy w Starostwie.
Sesja zakończyła się ok. 13:30. Przed godz. 15:00 w Biuletynie Informacji Publicznej ukazał się komunikat komisji konkursowej, która przeprowadziła procedurę wyboru kandydata na stanowisko sekretarza Powiatu Ząbkowickiego. Jak podaliśmy tego dnia, osobą, którą rekomenduje komisja konkursowa była Magdalena Tęsna-Pitner – obecnie od 2007 r. sekretarz Gminy Stoszowice. W opinii komisji konkursowej Dotychczasowa praca w samorządzie na stanowisku sekretarza gminy i doświadczenie z tym związane, wskazują na prawidłowość wyboru. Z rozmowy kwalifikacyjnej wynika zdolność kandydatki do samodzielnego podejmowania decyzji nawet w trudnych sytuacjach.” Wspomniana wiadomość została jednak zdjęta z BIP-u na polecenie starosty Romana Festera, który następnego dnia unieważnił cały konkurs. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy wyniki „na punkty” obu aplikujących na stanowisko sekretarza osób był zasadniczo różne, tzn. druga osoba uzyskała wyraźnie słabszy wynik.
Decyzja Romana Festera, formalnie uzasadniona tym, iż komunikat umieściła w internecie „osoba nieuprawniona”, w kontekście wyraźnie bardzo dobrej oceny kandydatki „ujawnionej” w oficjalnym serwisie internetowym Starostwa Powiatowego, budzi kontrowersje. Formalnie – być może – jest umocowana w wewnętrznym regulaminie urzędu. Jednak odrzucenie wyraźnie pozytywnej rekomendacji komisji konkursowej może sugerować pozamerytoryczne przyczyny decyzji starostwa. Czy tak jest? Do chwili publikacji tego materiału nie został ogłoszony nowy konkurs i nie wiadomo, czy jego warunki będą identyczne, czy też zmienione. Nie wiemy również czy w drugim konkursie wezmą udział te same osoby czy też inne. Co będzie, gdy warunki będą te same, wystartują te same osoby, a wynik będzie ten sam. A co będzie, gdy wynik będzie odmienny? Pytań można stawiać więcej. Czy postawią je radni, którym o konkursie podczas sesji nie powiedziano ani jednego słowa? W tle jest zasada jawności działania administracji publicznej, która wydaje się być w tej sprawie podważona.
Serwis internetowy nazywany „Biuletynem Informacji Publicznej” Starostwa Powiatowego w Ząbkowicach Śląskich jest bardzo daleki od wymagań ustawowych stawianych tego rodzaju platformom sieciowym. Jeśli modyfikacji w takim serwisie może dokonać „osoba nieuprawniona” oraz to, że nie można obserwować zmian w publikowanych treściach, a tym bardziej to, iż można je usuwać, stawia tzw. „BIP Powiatu Ząbkowickiego” poniżej wszelkiej krytyki. Ktoś w ząbkowickim Starostwie zapomniał jednak, że coś, co w sieci raz zaistnieje, już nie znika, bo internauci szybko „namierzyli” usunięty w czwartkowe popołudnie dokument. Klikając TUTAJ można go zobaczyć…
Sytuacja jest pod każdym względem …rozwojowa, niczym w filmie niekwestionowanego mistrza dreszczowców Alfred Hitchcock’a, który o filmach swojego gatunku mawiał, że są dobre, gdy „najpierw mamy trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie…”