Jak walczyć z dezinformacją w mediach? W kolejnym odcinku cyklu #BliżejSieci mamy odpowiedź na to pytanie. Mieści się w jednym słowie: świadomość.
Żadne narzędzia do wykrywania fake newsów czy sankcje prawne nakładane na ich twórców nigdy nie wyeliminują tego zjawiska ani przede wszystkim jego efektu. Domeną fałszywych informacji jest ich niesamowita szybkość w rozprzestrzenianiu i powielanie przez wiele źródeł. Co za tym idzie, bez względu na kasowanie wiadomości czy nakładanie kar na ich autorów, efekt wprowadzenia w błąd opinii publicznej zostanie osiągnięty.
Według badań amerykańskiej instytucji Center for an Informed Public (CIP) 59% obywateli Stanów Zjednoczonych uważa, że bardzo trudno jest odróżnić manipulację i fałszywe informacje od faktów, a 55% deklaruje, że jest to trudniej, niż było w roku 2016. Trudno się nie zgodzić – przynajmniej z drugim osądem ankietowanych amerykanów.
Technologia pozwala na niemal idealne preparowanie nawet filmów wideo (tzw. deep fake), a udostępnianie treści w internecie i przede wszystkim ich liczba, to fantastyczny dowód społecznej słuszności, który tylko pogłębia nasze zaufanie do „sharowanej” treści.
O wspaniałe podsumowanie zjawiska pokusił się dyrektor CIP Jevin West. Pozwolimy sobie je zacytować, gdyż stanowi – naszym zdaniem – klucz do „walki” z fake newsem i jedyny skuteczny sposób, by nie dać się oszukać. „Think more, share less.” Jakkolwiek banalnie i prozaicznie by to nie zabrzmiało, w tym krótkim zdaniu zachowana jest cała recepta na odporność przed jednym z najbardziej zakaźnych wirusów XXI wieku. Z tym, niestety, ludzie miewają spore problemy. Zajrzyjmy na krajowe podwórko…
Z raportu opublikowanego przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK), który przeprowadził internetowe badanie wynika, że jedynie 4,5% badanych potrafiło prawidłowo rozróżnić fakt od opinii we wszystkich 7 pytaniach testowych. (6 na 7 poprawnych odpowiedzi wskazało 8.8%, 5 na 7 – 17,5%, a 4 na 7 – 25,1%). Natomiast 44% ankietowanych rozpoznało poprawnie, które zdanie jest opinią, a które faktem, tylko w 3 na 7 przypadków.
Liczby te są zatrważające, bo jak możemy mówić o odróżnieniu fałszywych informacji od prawdziwych, kiedy nasze społeczeństwo wciąż ma problem w rozpoznaniu, które z podawanych treści w ogóle bazują na faktach. Problem zdaje się zatem leżeć w kompletnych podstawach i zwalczenie go wymaga rozpoczęcia pracy u podstaw, nawet na etapie wczesnej edukacji szkolnej.
Co ciekawe, według raportu przygotowanego m.in. przez organizację Demagog wynika, że zdecydowana większość badanych (80%) zgadza się ze stwierdzeniem, że obecność wiadomości i informacji, które są nieprawdziwe lub zniekształcają rzeczywistość, stanowi problem w Polsce, a 66% badanych, zgodziło się ze stwierdzeniem, że edukacja społeczeństwa może przyczynić się do zmniejszenia liczby fałszywych informacji. Tego typu dane dają podstawy do rozważań nad stworzeniem przemyślanego programu edukującego społeczeństwo pod kątem rozpoznawania fake newsów, w którego opracowaniu Narodowy Instytut Cyberbezpieczeństwa jest gotowy partycypować.
Tymczasem zachęcamy, aby wykonać kilka prostych kroków, dzięki którym zminimalizujemy szanse na wpadnięcie w pułapkę fałszywych informacji:
- Sprawdź źródła – rzecz jasna, nawet rzetelne źródło informacji może omyłkowo podać nam fake newsa, jednak szansa w takim przypadku jest o wiele mniejsza niż kiedy korzystamy z serwisów nieznanych i niezweryfikowanych. Współpraca danego medium z Polską Agencją Prasową będzie już całkiem niezłą przesłanką, przemawiającą za jego – większościową przynajmniej – wiarygodnością. Warto sprawdzić również nazwisko dziennikarza, który stoi za daną publikacją
- Porównaj informację w kilku źródłach – zanim uwierzysz i co gorsza – udostępnisz jakiegoś newsa, sprawdź czy jakiekolwiek inne portale również napisały o danym wydarzeniu. Oczywiście, ich redaktorzy mogli nabrać się na tę samą sztuczkę co Ty, ale etyka dziennikarska nakazuje sprawdzanie informacji, więc znów – choć nie mając pewności, zwiększamy szansę na jej prawidłową weryfikację. Pozwala to również na porównanie podanych w komunikacie danych.
- Zwróć uwagę na datę wpisu – to częsty błąd. Czasem może się zdarzyć tak, że informacja bazuje na nieaktualnych danych. Ustalenie daty ich pochodzenia może sporo ułatwić
- Fakt czy opinia? – no właśnie…, zanim weźmiesz coś za pewnik, spróbuj odróżnić, czy podane w przekazie informacje pochodzą z czyjejś wypowiedzi (i czy mogłaby ona być tendencyjna), czy może bazują na faktach.
- Zwróć uwagę na jakość wykonanych zdjęć/filmów – oczywiście, w dzisiejszych czasach może być ciężko rozpoznać czy fotografia lub wideo zostały spreparowane. Warto wtedy poszukać większej ilości materiałów.
- Obiektywizm – zwróć uwagę czy przekaz nie jest nacechowany emocjonalnie. Nawet, gdy teoretycznie nie przedstawia opinii jednej osoby, niektóre zdania mogą być sprytnie i tendencyjnie sformułowane.
- Relewantność – upewnij się, że natrafiłeś na artykuł, który traktuje akurat o sprawie, którą jesteś zainteresowany. Dzisiejszy marketing w internecie często kieruje nasz ruch na strony, które prowadzą podobną narrację do tej, jaką jesteśmy zainteresowani, ale dotyczą innego zagadnienia.
- Nie spiesz się – zanim udostępnisz informację i przyczynisz się do jej rozprzestrzenienia, upewnij się, że krąży już po danym medium trochę czasu i miała szansę zostać już zweryfikowana nie tylko przez Ciebie.
Przeczytaj także:
-
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polowa-polakow-natrafia-w-internecie-na-dezinformacje-44-proc-nie-potrafi-odroznic-faktow-od-opinii
-
https://krytycznyumysl.pl/raport_krytyczny_umysl.pdf
-
https://www.geekwire.com/2020/think-share-less-fake-news-researchers-share-tips-avoid-online-manipulation/
Maciej Fedorczuk