Dla mnie osobiście nie jest istotne kto podsłuchiwał, ale jakie treści rozmów były opublikowane i jak politycy najwyższego szczebla traktują sprawy polskie. I za to się weźcie panowie dziennikarze, a nie za ratowanie tyłka Tuskowi. Dziś premierem jest kłamliwy Tusk chroniący swoich kolesiów przed odpowiedzialnością, jutro będzie być może Kaczyński, a jeszcze później może Korwin – Mikke. Na tym polega demokracja.
Tak komentuje wczorajszą sytuację polityczną Zbigniew Senkowski. W najnowszym wpisie z 25.06.2014 nasz bloger napisał po południu:
Każda władza deprawuje, władza absolutna deprawuje absolutnie – przekonywał żyjący w XIX w., angielski historyk, filozof polityczny, teoretyk wolności i polityk Lord Acton. Ta władza już całkowicie się zdeprawowała. Naprawdę czas na zmiany w tym państwie.
Na ten sam temat pisał wczoraj rano inny nasz bloger Krzysztof Kotowicz. We wpisie z 25.04.2014 napisał:
Donald T. ma za kilka godzin przemawiać w Sejmie. Już teraz przewiduję, iż będzie przekonywać słuchaczy po raz kolejny do tezy o „zamachu stanu” i udawać, iż separuje się od ich knajackiego języka, aby odwracać uwagę od tego, o czym mówili jego poplecznicy. Poza tym już wiadomo, że zielony koalicjant tęczowej partii dał mu czas do końca wakacji, a wszystko po to, by zamienić spektakl żenujący, przyprawiający o mdłości i kompromitujący rządzących Polską w operę mydlaną. Potrzebnych jest bowiem owych kilka tygodni, aby przegrupować siły w obozie IIIRP na wypadek, gdyby PiS nie dał się „zaj***ć”. Naginanie lub szukanie obejścia Konstytucji RP, załatwianie osobistych interesów, kompletny rozkład instytucji państwa, dewastowanie wizerunku Polski, a przede wszystkim kolejna faza pozbawiania Polaków woli wpływania na własny los w „istniejącym teoretycznie kraju” stanowi dla prezydenta, premiera, prokuratora generalnego, posłusznych mediów i całego mrowia zadowolonych z tego stanu rzeczy, jedynie serię prywatnych pogawędek (niezależnie od tego kto i ile za nie płacił służbowymi kartami płatniczymi). Jedni tak gawędzą przy kiełbasce i piwie na ogródku, a inni przy ośmiorniczkach i markowym winie w wykwintnej restauracji – to jedyne, co różni jednych od drugich. Przy czym to ci, co jedzą kiełbaskę płacą za ośmiorniczki tych drugich.
Zachowania polityków zawsze budzą kontrowersje, a jeśli Państwo chcecie odnieść się do tego problemu – zapraszamy do zabierania głosu na naszym forum.