Kilka dni temu przy alejkach wejściowych do parku miejskiego w Ząbkowicach pojawiły się wbite w ziemię tabliczki z napisem zakazującym wprowadzania psów na teren całego parku.
Niedawno oddany do użytku park im. Sybiraków, o czym pisaliśmy w naszym portalu, jest obszarem codziennie użytkowanym przez setki mieszkańców przemieszczających się alejkami nie tylko dla rekreacji, ale po to, by skrócić sobie drogę pomiędzy różnymi obszarami miasta. Trudno wyobrazić sobie, że na teren parku nie wejdą lub przez jego obszar nie przejdą właściciele psów ze swoimi czworonogami. Z drugiej strony, spragnieni spokojnego wypoczynku na ławeczkach, spacerujący z małymi dziećmi i przebywający na placu zabaw czy koło fontanny, nie chcą być niepokojeni zachowaniami psów, nie wspominając o tym, co psy zostawiają po sobie, gdy ich właściciele nie przestrzegają elementarnych zasad porządku.
Urzędnicy postanowili zastosować radykalne rozwiązanie. W poniedziałek ustawiono tabliczki z napisem i infografiką „Zakaz wprowadzania psów na teren parku”. Wprowadzony zakaz przez część osób został potraktowany jako akt wykluczenia, bo przecież nie sposób ominąć rozległy obszar parku, jeśli ktoś idzie z psem na spacer lub przemieszcza się po mieście. Rzecz jasna utrzymanie bezpieczeństwa i czystości jest obowiązkiem osób utrzymujących psy, a konkretne zasady regulują uchwalone przez Radę Miejską przepisy regulaminu utrzymania czystości i porządku. W dokumencie tym wskazano katalog obowiązków właścicieli psów i innych zwierząt domowych. Trudno zatem uznać za zgodne z prawem i regułami zdrowego rozsądku samowolne ustalanie zakazu wprowadzenia psów na określone tereny. Jednocześnie nie da się zakwestionować argumentów wysuwanych przez osoby, którym bliskość psów sprawia dyskomfort, a obchodzenie psich odchodów budzi oczywiste obrzydzenie.
W sprawie tej w magistracie interweniowali zarówno niezadowoleni z obecności psów w parku mieszkańcy, jak i ci, którzy uważają, że spacer z psem po parku nikomu nie przeszkadza. Z tego, co nam wiadomo, nikt nie został ukarany za spacer z psem po parku, a straż miejska ma egzekwować jedynie przestrzeganie zasad związanych z utrzymaniem psów (smycze i sprzątanie psich odchodów). Według zapewnień burmistrza Marcina Orzeszka, którego poprosiliśmy o ustosunkowanie się do sprawy, lokalizacja tabliczek ma ograniczyć wchodzenie psów w alejki parkowe, gdzie roślinność nie powinna być deptana czy „podlewana” przez czworonogi, a odpoczywający na ławkach spacerowicze lub dzieci na placu zabaw nie chcą mieć styczności ze zwierzętami. Dla idących z psami dostępny będzie swego rodzaju „tranzyt” wzdłuż głównych alei parkowych spinających ulice Henryka Sienkiewicza, Władysława Orkana i Ziębicką.
Tak czy inaczej tabliczki z napisem „zakaz” nie będą miały mocy sprawczej i bardziej będą straszakiem, zamiast stanowić skuteczną ochronę parku i spacerowiczów przed nieodpowiedzialnością właścicieli psów. Ani burmistrz, ani radni nie mogą bowiem w oparciu o obowiązujące prawo wydać „zakazu”, jaki pojawił się w ząbkowickim parku. Muszą natomiast znaleźć salomonowe rozwiązanie przy uchwalaniu regulaminu parku, co ma nastąpić do końca września br. Być może „zakaz” należałoby zastąpić innym apelem do osobistej kultury i odpowiedzialności, a jednocześnie nasilić doglądanie terenu parku częstszymi patrolami strażników miejskich i poprzez monitoring wizyjny. Analogiczna sytuacja dotyczy zresztą terenów obu ząbkowickich cmentarzy, gdzie zwyczajowo i regulaminowo obowiązuje zakaz wprowadzania psów, które jednak nie są przestrzegane. Problem zatem nie dotyczy tylko parku miejskiego i wymaga pilnych ustaleń.