Wszystko zaczęło się kiedy jeszcze byłem wójtem gminy Stoszowice. Zawsze lubiłem łączyć pracę w gminie z moimi osobistymi pasjami. Kilka lat temu, kiedy moją główną pasją było wspinanie, wybudowałem ściankę wspinaczkową w Srebrnej Górze. Dzisiaj już się nie wspinam, natomiast ścianka cieszy się niesłabnącą popularnością wśród młodzieży i dorosłych.
Niedawno pojawiła się nowa pasja – rower, a konkretnie jego dość zwariowana forma, czyli enduro. O co chodzi?, No cóż, o endorfiny, fun, prędkość, adrenalinę. Taka mieszanka w odpowiednich proporcjach przyczynia się do powstawania banana na twarzy – a o to przecież w życiu chodzi. Jednak żeby taki stan osiągnąć potrzebne są dobre warunki do jeżdżenia. Problem w tym, że nigdzie w Polsce nie było tras do enduro. Stało się dla mnie jasne, że muszą powstać w Srebrnej Górze. Nie tylko dlatego, że to moja zajawka, ale również dlatego, że to szansa dla Srebrnej Góry na rozwój turystyki. Należy wspomieć, że ceny rowerów enduro startują od 10000 zł, więc chodzi o tych bardziej zamożnych turystów.
Znalazłem w Ząbkowicach Mateusza, który próbował coś tam zbudować, ale jakoś się nie udawało, bardzo ucieszył się na myśl, że zrobimy coś w Srebrnej. Początkowo wykonaliśmy jeden odcinek około 1300 m. Dość trudny, bo gdy zjeżdżałem pierwszy raz przeleciałem przez kierownicę :-). Jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęliśmy poszukiwania nowych linii, kręciliśmy się po lesie wyznaczając trasy. Przygotowałem dokumentację, którą zaakceptował nadleśniczy w Bardzie i mogliśmy ruszać dalej.
Projekt zaczynał nabierać kształtów, w dolinie Chłopiny udało się wyznaczyć trzy linie A, B i C oraz dwa warianty A1 i C1. Całość około 16 km – to już całkiem nieźle jak na polskie warunki. W między czasie utworzyliśmy Strefę MTB Sudety i oznakowaliśmy trasy.
Do prac w lesie włączył się również Piotr Kurczab i w wakacje 2014 prace nabrały tempa. Pomgały nam lokalne firmy Kordas i Skomar oraz wolontariusze. Zdecydowane przyspieszenie prac nastąpiło, kiedy wynajęliśmy koparkę, która poprawiła jakość śladu. Mniej więcej w listopadzie trasy były gotowe. Wtedy zaczęliśmy je z Piotrkiem mocno promować. Odwiedzały nas główne gazety rowerowe i napisały o nas główne portale rowerowe. Wykonaliśmy promocję Srebrnej Góry wartą wiele tysięcy złotych. Wkrótce pojawili się fani, żeby nie powiedzieć fanatycy naszych tras enduro. Na jednej ze wspólnych jazd Piotr Kasprowicz podsunął pomysł, by zebrać pieniądze na portalu „Polakpotrafi.pl”. Można powiedzieć, że to on zepchnął nas z klifu do oceanu, bo sami baliśmy się skoczyć.
Daliśmy się namówić. 40 dni temu zawiesiliśmy projekt na platformie. Założyliśmy sobie cel 35 tysięcy. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Otrzymaliśmy ogromne wsparcie medialne od wszystkich ważniejszych portali i gazet rowerowych. Wiele osób pomagło, rozwozili ulotki, informacja pojawiła się w całej Polsce. Znów zrobiliśmy reklamę Srebrnej Górze wartą grubą kasę! Każdy, kto jeździ na rowerze wiedział już gdzie są najlepsze trasy enduro.
Fama poszła, ale kasy brakowało. Na półmetku mieliśmy zaledwie 10 tysięcy. Pojechaliśmy do Kielc na największe targi rowerowe, tam rozmawialiśmy z wieloma firmami rowerowymi. Pojawiło się światełko w tunelu. Im bliżej końca tym bardziej sprawa nabierała tempa. Siedem dni przed końcem było około 15 tysięcy, ruszyło po Muflonie MTB, na 5 dni przed końcem SGR wpłaca 8 tysięcy i są już 22 tysiące! Kula śnieżna zaczyna się toczyć coraz szybciej, Trzy dni przed końcem jest już 35 tysięcy. Udało się! Nagle szok… W piątek rano, na dwa dni przed końcem zbiórki, ROMET wpłaca 25 tysięcy!! To największa wpłata w historii portalu „Polakpotrafi.pl”. Mamy 62 tysiące. Zaczyna się szalestwo ludzie czują, że tworzymy historię, że uczestniczą w czymś wielkim i każdy chce wziąć w tym udział na 24 godziny przed końcem jest już ponad 65 tysięcy i ponad 300 darczyńców, nie wiem co będzie w sobotę. Udało się zebrać pieniądze na fajny cel, ale to nie wszystko. Wykreowaliśmy nową dobrą praktykę. Firma rowerowa ROMET wspiera rozbudowę infrastruktury rowerowej. Liczymy na to, że inne firmy pójdą tym samym tropem.
Najważniejsi w tym procesie byli ludzie, którzy w nas uwierzyli. Byli z nami od początku, dziękujemy przede wszystkim im i królowi Julianowi, który cały czas był z nami 🙂 To wszystko stworzyło niesamowitą atmosferę wokół projektu i naładowało nas potężną dawką pozytywnej energii oraz olbrzymią wiarą w ludzi. Dziękujemy przede wszystkim właśnie za tę energię.
Jedno jest pewne – stworzymy niesamowite miejsce do jazdy na rowerze, a rok 2016 będzie w Srebrnej Górze bardzo rowerowy. Od początku przyświecał nam jeden cel – by jeździło się lepiej…
Marek Janikowski