Pierwszym Żydem, jaki w 1806 r. zamieszkał w Ząbkowicach Śląskich był Moritz Sachs. Ten i wiele innych mało znanych faktów z dziejów gminy żydowskiej w naszym mieście, można było poznać w trakcie spotkania, które tydzień temu miało miejsce w Izbie Pamiątek Regionalnych. Był też moment gorącej dyskusji dotyczącej zachowań niemieckich obywateli Ząbkowic wobec społeczności żydowskiej w okresie nazizmu i II wojny światowej. Wieczór pod hasłem „Gdy nadchodzi szabat – z dziejów ząbkowickich Żydów” poprowadził Kamil Pawłowski.
Interesujący referat wygłosiła dr Anna Grużlewska – ekspertka w dziedzinie historii i kultury żydowskiej. Po raz pierwszy Żydzi próbowali osiedlać się w mieście Frankenstein już w 1710 r., a potem co kilkanaście kolejnych lat. Było to związane z potrzebami lokalnego przemysłu tekstylnego i z tego powodu Żydom pozwalano doraźnie przebywać w mieście i podejmować pracę. Jednak dopiero w 1806 r. kupiec Moritz Sachs stał się pierwszym pełnoprawnym mieszkańcem. W kolejnych okresach XIX w. społeczność żydowską Ząbkowic i okolic (w tym Ziębic) tworzyło ok. 150 osób – najwięcej w 1871 r., gdy gmina żydowska liczyła ponad 160 członków. Tworzyli ją Żydzi z: Ząbkowic, Barda, Złotego Stoku i Srebrnej Góry, a należeli do niej także Żydzi mieszkający w Dzierżoniowie. Gmina była najpierw formalnie związana z gminą w Kłodzku, ale już w 1871 r. usamodzielniła się i rok później miała nawet własny statut. Działała nawet własna szkoła, gdyż uważano, że wykształcenie zapewni Żydom awans społeczny. Wiek XX to czas, gdy liczebność tej wspólnoty systematycznie malała, szczególnie po dojściu do władzy w Niemczech Adolfa Hitlera. Mimo narastających problemów gmina dysponowała synagogą (zlokalizowaną przy obecnej ul. Dolnośląskiej) oraz cmentarzem i kostnicą (na rogu obecnych ulic: Wrocławskiej i Bartosza Głowackiego).
Okres nazizmu, a szczególnie tzw. „noc kryształowa” w 1938 r. jest czasem, o którym trudno jest mówić ze względu na rozbieżne świadectwa osób wówczas żyjących w Ząbkowicach oraz na duże braki w archiwach. W całych Niemczech, z chwilą objęcia władzy przez Adolfa Hitlera i jego partię NSDAP, nasilały się zjawiska agresji wobec społeczności żydowskiej. Przyjęte w 1935 „ustawy norymberskie” praktycznie pozbawiały Żydów praw obywatelskich, co w połączeniu z propagandą nazistowską, skutkowało opresją wobec Żydów. Miasto Frankenstein nie było zapewne pod tym względem wyjątkiem – stwierdziła dr Anna Grużlewska. Z kolei obecny na prelekcji ząbkowiczanin Janusz Wybierała, opierając się na znanych sobie wypowiedziach niemieckich mieszkańców Ząbkowic, stawiał tezę, że nie dochodziło tu do aktów represji wobec Żydów na skalę, o jakiej wiadomo z opisów historycznych. Prelegentka nie była przygotowana na wymianę zdań w tej kwestii, na co adwersarz reagował podkreślając, że w przedstawianiu historii należy opierać się na dokumentach. Dyskusję przerwali gospodarze spotkania, uznając, iż problem wymaga zgłębienia już poza tokiem spotkania. Ten wątek zakończył się jednakże przypomnieniem prawdy, że wielu ząbkowickich Żydów, po wymuszonym na nich zbyciu majątku, trafiało do obozów i gett, gdzie najczęściej byli mordowani.
Po zakończeniu oficjalnej prezentacji uczestnicy wieczoru zostali uraczeni dwiema potrawami sporządzonymi według receptur pochodzących z kultury kulinarnej Żydów. Jedna była „na ostro” i przypominała zapiekankę ziemniaczaną, a druga „na słodko” była pyszną mieszanką tartego jabłka i orzechów. Konsumpcja złagodziła wcześniejsze emocje i była okazją do rozmów wokół tematyki prelekcji.
Naziści uzyskali w trakcie wyborów w 1932 r. ponad 37-procentowe poparcie, a w 1933 r. Adolf Hitler został powołany na kanclerza Niemiec. Nie można mieć złudzeń, jakoby w czasach nazizmu miasto Frankenstein było wyspą odmienności w stosunku do stosowanych od tego czasu w Niemczech represji wobec osób o „niearyjskim” pochodzeniu. Agresja ta narastała i doprowadziła do tragedii ludobójstwa na nieznaną wcześniej skalę. Czy w niemieckim mieście Frankenstein, na ratuszu którego powiewały flagi ze swastyką, z Żydami obchodzono się lepiej czy gorzej, niż w całej reszcie III Rzeszy? Żadna odpowiedź na to pytanie nie jest zasadna, dopóki nie ma materialnych śladów czy uwiarygodnionych świadectw. Od badaczy przeszłości mamy prawo oczekiwać światła prawdy wokół tego jakże bolesnego wątku. Stawianie pytań jest zatem uzasadnione i wszelka „polityczna poprawność” jest tu nie na miejscu.
Odrębną sprawą jest upamiętnienie obecności i roli społeczności żydowskiej w Ząbkowicach Śląskich. Ponad dwa lata temu pisaliśmy o tym w naszym portalu. Być może prelekcja w ząbkowickim muzeum uczyniła temat znów aktualnym i władze samorządowe powinny poczuć się odpowiedzialne za jego podjęcie? Póki co słowa uznania należą się społecznikom i pasjonatom historii naszego miasta za pracę na rzecz przywracania przeszłości nam, żyjącym współcześnie.