Trzeci w Ząbkowicach Śląskich, jeden ze 140 w Polsce – Marsz dla Życia i Rodziny przeszedł ulicami miasta w minioną niedzielę. Wprawdzie wzięło w nim udział znacznie mniej osób, niż w latach poprzednich, to jednak punkt w kalendarzu organizowanych społecznymi siłami wydarzeń został podtrzymany, a sami uczestnicy twierdzą, że nie zrażają się niską frekwencją.
Zgodnie z naszą zapowiedzią, marsz rozpoczął się wspólną modlitwą w kościele parafialnym pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tam, z parafii pallotyńskiej, poprzez teren Parafii pw. Św. Anny, kilkudziesięcioosobowy pochód szedł z zachodu na wschód Ząbkowic Śląskich. Po drodze śpiewane były piosenki pielgrzymkowe, wznoszone były okrzyki z hasłami promującymi rodzinę, a także wysłuchano nagrania audio z przemówieniem Świętego Jana Pawła II o rodzinie. Po dotarciu na Wzgórze Świętej Jadwigi wszyscy obejrzeli montaż słowno-muzyczny wykonany na scenie plenerowej przez dzieci pierwszokomunijne, których występom oczywiście przyglądali się przede wszystkim ich rodzice i bliscy. Wzruszające były chwile, gdy dzieci dziękowały rodzicom za ich miłość wręczając im symbolizujące miłość czerwone róże.
Niezachęcająca pogoda? Niedostateczna informacja? A może inne czynniki sprawiły, że Marsz dla Życia i Rodziny, który w innych miastach Polski cieszy się rosnącą popularnością, który także w Ząbkowicach poprzednimi laty przyciągał setki uczestników, w tym roku nie stał się wielką manifestacją? We wszystkich badaniach nastrojów społecznych rodzina jawi się w Polsce jako jedna z najwyżej cenionych wartości. Być może mieszkańcy naszego miasta tak dobrze o tym wiedzą, że nie muszą lub nie chcą tego manifestować? Gdybyśmy chcieli się podzielić naszym szczęściem, może pomnożylibyśmy je? Warto tym bardziej docenić wysiłek organizatorów – z Anetą Klinke-Osadnik oraz Jej Córką Basią na czele – dzięki którym troska o to, czym żyją ludzie pod dachami ząbkowickich domostw, jest animowana z potrzeby serca.