Za chwilę przeczytasz wiersz Arewersja mówiący o ludzkim pragnieniu zaistnienia w świadomości innych ludzi i bycia zrozumiałym. Ta ludzka przypadłość jest wpisana w ten utwór Krzysztofa Abrahamowicza z pełną jednak świadomością, iż jest to możliwe w okrojonej i bardzo powierzchownej formie. Czytając wiersz możesz patrzeć na Autoportret poety, bowiem ten nie tylko pisze, lecz i maluje.
Mimo pokrewieństwa gatunkowego, podobnych motywów, struktur fizycznych i psychicznych – wysyłając w tych samym czasie i sytuacji przekaz, używając nawet tego samego języka, pozostajemy tak naprawdę do końca niezrozumiali. Tak naprawdę „rozszyfrowywalni” jesteśmy tylko w pewnym stopniu i w oparciu o indywidualne doświadczenia drugiego człowieka. Jeśli inna osoba przyswoi sobie tylko tę zrozumiałą dla siebie cząstkę przekazu, asymilując przeistoczy w swoją własną wypowiedz do ludzi i świata. Wiersz zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, co kończy nadając utworowi strukturę toczącego koła, motorycznego ruchu. Odsłania motywy w pewnym sensie twórczości i na pewno chęci publikowania i jednocześnie. W tytule jest odwołanie do monety, medalionu, która jak wiadomo posiada zarówno awers i rewers. Jest tam dodatkowo odwołanie do pojęcia arewersji w sensie powrotu do pierwotnej formy zjawiska, można by nawet powiedzieć do jego istoty.
Tak wypowiedział się we wrześniu 2013 r. poeta i malarz z Ząbkowic Śląskich Krzysztof Abrahamowicz, w wywiadzie dla portalu VVENA.PL. Jest ostatnim uczniem profesora krakowskiej ASP Witolda Chomicza w jego prywatnej pracowni. Uprawia malarstwo olejne i specjalizuje się w malowaniu portretów. Maluje także pejzaże, martwe natury oraz sceny rodzajowe podpowiadane przez wyobraźnię. Jak sam mówi o sobie >> Wpływ na moją twórczość miał z pewnością Jacek Malczewski, dawne malarstwo niderlandzkie i włoskie, a także impresjonizm. << Jest też poetą, o czym przekonuje między innymi niżej zamieszczony wiersz.
Płynę ku tobie wartkim nurtem myśli
w zakorkowanej skojarzeniem butelce
ja – mały zwitek pożółkłego papieru
dokładnie zapisanego drobnym hieroglifem
kiedy dopłynę o zmroku – uwolnisz mnie
tłukąc szklaną kapsułę bezpieczeństwa
by zmienić mi rozgwieżdżoną noc w kryształową
jeśli za dnia – przeciskając palcem wysuniesz
z rodnego kanału rozkojarzonej wcześniej flaszy
rozprostujesz i przyglądać się będziesz literom
potem odwrócisz karteczkę kładąc ją na stole
by opisać z czasem moje plecy własną historią
w sobie zrozumiałym jakimś sanskryckim języku
i złożywszy w malutki papierowy samolocik
puścisz na wiatr patrząc jak niknę? w błękicie…
23072013
Grafika: obraz pędzla Krzysztof Abrahamowicza – „Autoportret” (olej)