„Mówcie co ludzie chcą usłyszeć, a róbcie to na co sami macie ochotę.” (Go Nalt Toozg*).
Nie da się udawać, że wyścig ruszył. Po expose pani premierki, która zapaliła „zielone światło”, do boju ruszyli następcy. Premiera premierki mogłaby śmiało aspirować do głównej nagrody w kategorii „promises, promises”**, ponieważ w ślad za niezbędnie koniecznymi pomysłami, które prezentowała nie szły, w parze, zapewnienia i deklaracje komu zostanie zabrane. Jeśli do tego dodać nominacje z kategorii BMW i bynajmniej nie mam na myśli samochodów to mamy doskonały sygnał dla następców co i jak należy mówić, bo robieniem nie warto sobie i słuchaczom głowy zawracać.
Pierwsza, ogólnie panującą koniunkturę doskonale wyczuła, bo nie Duch Święty był ją natchnął, pani władczyni miasta pełniącego funkcję stolicy kraju. Czyli kolejność i priorytetowość zachowana. To będzie 3., już kadencja, bo mniemam, że będzie (vide motto tego tekstu) i nie powiem, żeby tego co proponuje pani HGW było za dużo. Raczej wręcz przeciwnie. Powinna jeszcze dorzucić jakąś kolejkę nadziemną, co byłoby słuszniejsze z racji piaszczystego podłoża miasta, zamiast metra. Dorzuciłbym może coś na kształt „periferique” wokół Paryża. I jeśli już jestem przy „stolicy świata”, to warto byłoby zaproponować budowę prawdziwego „Disneylandu”, we wschodniej części Unii Europejskiej. Osobiście się cieszę z budowy 200 km ścieżek rowerowych. Jak również z tego, że mieszkańcy stolicy będą mieli gdzie mieszkać i będą się mogli wygodnie poruszać między swoimi mieszkaniami. I jeszcze teatr i muzeum. Czyli będzie infrastruktura, a zaprzyjaźnieni szefowie będą mogli się wykazać programem. O takim szczególe jakim jest brak źródeł finansowania tych obiecanek oczywiście ani słowa. Zresztą miało być miło i kolorowo a taka informacja zepsułaby całą imprezę. I byłby problem dla „sprzyjających mediów”, jak to potem z życzliwością opisać.
Nie do końca rozumiem dlaczego to wszystko co proponuje, pani prezydent przedstawiła pod hasłem: „uwolnię stolicę od Bieruta i Janosika”. Nie będzie koalicji z SLD? i będą zmiany w ustawie, niekoniecznie zasadniczej? Dwa pierwsze kroki czyli widowiska mamy za sobą a przed nami, jeszcze wiele, wiele spektakli i publikacji z kategorii „obiecanek cacanek”. Natomiast ja obiecuję ;), że to już ostatni tekst na temat kampanii samorządowej.
* – podobno filozof i oczywiście postać całkowicie wymyślona. Jakiekolwiek podobieństwo do konkretnej postaci jest nieuprawnione i co ważniejsze, całkowicie nieuzasadnione.
** – ang. obiecanki, cacanki