Już siedem lat minęło od decyzji ówczesnego zarządu Powiatu Ząbkowickiego o wyprowadzeniu z budynku przy ul. Bohaterów Getta siedziby Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Jagiełły. Od 2007 r. zabytkowy obiekt stoi pusty i niszczeje. Na dwa dni przed niedzielnymi wyborami ustępujące władze Powiatu Ząbkowickiego postanowiły wystawić zabytkowy gmach do sprzedaży.
Będzie to już kolejny przetarg na sprzedaż budynku, którego stan techniczny – jak już wielokrotnie pisaliśmy w naszym portalu – jest coraz gorszy. Ceną wyjściową całej nieruchomości jest kwota 1,5 mln zł, a do końca roku mogą się zgłaszać podmioty, którym przysługuje pierwszeństwo jej nabycia. Trzeba dodać, że budynek jest ujęty w wykazie zabytków, a działka, na której jest posadowiony, objęta jest normami ochrony krajobrazu. Nabywca musi zatem uwzględnić w swoich planach te warunki, jeśli zamierza w jakikolwiek sposób inwestować w nieruchomość. Tym samym potwierdzają się – formułowane w naszym portalu – obawy o brak koncepcji wykorzystania budynku ze strony jej posiadacza. Jest nim samorząd Powiatu Ząbkowickiego, który w ostatnich siedmiu latach nie wykazał się inicjatywą w tej kwestii.
Przypomnijmy – w 2007 r., po 60 latach działalności w tradycyjnej siedzibie, Liceum Ogólnokształcące przeniesiono do gmachu przy ul. Powstańców Warszawy. Nie jest tajemnicą, że opracowano wtedy także plany likwidacji LO, czyli szkoły, która według aktualnie formułowanych ocen (relacjonowaliśmy to w naszym portalu) uchodzi za jedną z najlepszych pod względem wyników matur na Dolnym Śląsku. Ówczesny starosta Ryszard Nowak i jego zastępca Tadeusz Cymbała od 2007 r. przez całą swoją kadencję zapowiadali, że „za chwilę” lub „niedługo” opróżniony obiekt szkolny zostanie zaadaptowany na biurowiec dla wszystkich instytucji powiatowych oraz na nowoczesne centrum konferencyjne. Ówczesny burmistrz Ząbkowic Krzysztof Kotowicz i społeczność pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 2 z wielkim trudem uzyskiwali rok po roku zgodę na użytkowanie sali gimnastycznej po LO. Gdyby nie petycje rodziców, apele władz gminy oraz interwencje telewizyjne, zajęcia wychowania fizycznego dzieci z Dwójki odbywałyby w maleńkiej salce, a stojąca obok duża sala ulegałaby degradacji. Nieruchomością opiekuje się firma ochroniarska i to jest jedyne „działanie” władz powiatu.
Po zmianach personalnych i politycznych, do jakich doszło po wyborach w 2010 r. nie podjęto skutecznych działań, które uchroniłyby budynek po LO przed degradacją i dewastacją. Mamy przed sobą kolejne powyborcze zmiany. Czy nowi radni powiatowi znajdą sposób na użytkowanie budynku, czy też zniknie kolejny element majątku publicznego w wyniku decyzji podjętej 48 godzin przed wyborami.