Jeżeli powiedzenie „kto nie ma szczęścia w miłości, ten ma szczęście w kartach” jest prawdziwe, to najprawdopodobniej Ząbkowice Śląskie to miasto samotnych singli, którzy wyłącznie próbują swoich sił w hazardzie. Jak na dwudziestotysięczne miasto aż 10 salonów zwanych „Casino” to dość sporo.
Tym bardziej, że często nie są to wielkie salony do grania w pokera, a zwykłe budki, poupychane po kątach, często obskurne lokale, pomalowane na czarno i podświetlone ledami, zawierające kilka automatów do gier typu „jednoręki bandyta” i będące jednocześnie miejscem spotkań ludzi zarówno chcących się „odegrać”, albo próbujących coś zarobić, ewentualnie ludzi „z półświatka”. Często takie „kasyna” upadają po kilku miesiącach, z powodu braku klienteli. Tak jest przynajmniej w innych miastach. U nas tego typu miejsca wyrastają jak grzyby po deszczu!
Jeszcze do niedawna na ul. Armii Krajowej znajdował się jeden taki lokal. W ubiegłym tygodniu miało miejsce otwarcie drugiego, położonego kilkanaście metrów dalej „kasyna”. Lekka paranoja? Śmieszne jest także ulokowanie malutkiej, mającej bodaj 6 na 6 metrów powierzchni budeczki przy stacji paliw na skrzyżowaniu ulic Wrocławskiej i krajowej ósemki. Zapewne powstała ona dla kierowców TIR-ów, którzy zmęczeni po całym dniu jazdy „wykręcą pauzę” i trochę potracą swoje ciężko zarobione pieniądze. Czy jednak taka wielość tego typu miejsc rozrywki nie działa destrukcyjnie na mieszkańców? Raczej nie. Im więcej zabawy, tym lepiej.
I nikt nie protestuje przeciwko otwieraniu coraz to nowszych kasyn. W końcu jakby nie patrzeć tworzą one miejsca pracy – często jedno, najwyżej 3 do 4 osób znajdzie tam zatrudnienie. A nie zawsze jest to tylko siedzenie za okienkiem i rozmienianie pieniędzy, ewentualnie wychodzenie raz na jakiś czas na papierosa. Jest to też praca niebezpieczna, o czym mogła się przekonać kilka miesięcy temu jedna z mieszkanek pracująca w lokalu, gdy do kasyna przy ul. Grunwaldzkiej wpadł uzbrojony mężczyzna i zażądał wydania całej gotówki. Gdyby nie zimna krew osoby pracującej w kasynie mogłoby dojść do tragedii.
Tak czy inaczej hazard od zawsze był źródłem różnego rodzaju nieszczęść i niezgodności z prawem. Teraz trwa spór sądowy w przedmiocie legalizacji automatów do gier. Co jakiś czas Urząd Celny rekwiruje jakiś automat, po czym po kilku dniach jest zwracany i dalej „kradnie” pieniądze od marzących o „miljonach” ludzi. I tak w kółko Macieju… Ale interesy kwitną, klientela jest, lokale są otwierane gęściej, niż placówki z kredytami-chwilówkami. Żyć nie umierać. Można powiedzieć – Ząbkowice są jak małe Las Vegas. Gdzie się nie ruszysz, to kasyno…
Sylwester Pióro
ostrym-piorem.blog.pl