Powstał piękny park im. Sybiraków, upiększający centrum miasta „Krzywej Wieży”. Trochę trwało, ale warto było czekać. Nie lubię psuć smaku miodu, bo…. nie lubię, ale niestety?, na szczęście? są etatowi „psucze”, „psuwacze”, „psuje”. I w jakiś niezamierzony zupełnie sposób nawiązałem do tematu. Ustalmy pryncypia. Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby aby w parku było nieprzyjemnie. I zupełnie bez znaczenia jest fakt czy mieliby to robić mieszkańcy grodu, zarówno dwu- jak i czteronożni. Z dwunożnymi obywatelami powinny sobie poradzić służby jak najbardziej mundurowe. Pozostają nasi czworonożni ulubieńcy.
Na całym świecie istnieje problem psów, które, co tu dużo pisać zanieczyszczają teren i niszczą roślinność. W wielu miastach różnie rozwiązano problem ale ząbkowiccy urzędnicy postanowili zastosować radykalne rozwiązanie. W parku umieszczono tabliczki z napisem i infografiką „Zakaz wprowadzania psów na teren parku”. Szkoda, że nasi „milusińscy” z urzędu nie pomyśleli o jednej drobnej sprawie. Park jest miejscem przechodnim i wiele osób zwyczajnie idzie na spacer ze swoim ulubieńcem, przechodząc przez park. Może warto też przypomnieć o kilku związanych nie tylko luźno ze sprawą, kwestii. Po pierwsze wprowadzony zakaz przez część osób został potraktowany jako akt wykluczenia, bo przecież nie sposób ominąć rozległy obszar parku, jeśli ktoś idzie z psem na spacer lub przemieszcza się po mieście, choćby do weterynarza. Po drugie warto byłoby spróbować rozwiązać problem nie od „drugiej strony” tylko w sposób, który uwzględniał interesy wszystkich użytkowników parku. Może warto umieścić w dwóch, trzech miejscach pojemniki z woreczkami na to co w wyniku trawienia pokarmu również wydalają nasze kochane czworonogi. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie będzie zawarte w powstającym regulaminie korzystania z parku. Nie chce być złośliwy, ale takie regulaminy istnieją, nie są chronione prawem autorskim i można było z nich korzystać. Czemu nie skorzystano? To już tajemnica pracowników magistratu.
Na zakończenie zostawiłem najzabawniejsze. Wprowadzenie zakazu, który nie będzie przestrzegany, co najmniej ośmiesza tych, którzy zakazują. Bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić, choć mam bujną, że Straż Miejska w ramach swoich obowiązków patrolowałaby park non stop. Nie ośmieliłbym zaproponować wypełniania tych obowiązków policji i myślę, że funkcjonariusze by się na to nie zgodzili. Ich praca skupia się na zupełnie innych problemach.
Reasumując. Władza zakaz wprowadziła i się troszeczkę „wystawiła”. Bo z równym powodzeniem można by było wprowadzić zakaz chodzenia w klapkach czy kapeluszach słonecznych. I jakoś nie mogę się pozbyć myśli, że problem jest rozwiązywany tzw. metodą „wyważania otwartych drzwi”. No, ale kto bogatemu, przepraszam, urzędnikowi zabroni.