Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej dotycząca Ukrainy przyjęta 24 stycznia 2014 r.: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża głębokie zaniepokojenie zaostrzeniem się sytuacji politycznej i społecznej na Ukrainie po jednostronnym zawieszeniu przez władze negocjacji umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Stanowczo potępiamy nieuzasadnione użycie siły wobec uczestników i obserwatorów organizowanych w ostatnich dniach protestów przeciwko tej decyzji. Jednocześnie apelujemy do wszystkich sił społecznych na Ukrainie o zapewnienie Pokojowego przebiegu demonstracji.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża pełną solidarność z obywatelami Ukrainy, którzy z wielką determinacją pokazują dziś międzynarodowej opinii publicznej, że chcą, aby ich kraj stał się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Pragniemy zapewnić, że Polska uczyni wszystko, aby drzwi do Europy pozostały dla Ukrainy otwarte. Apelujemy do rządzących i opozycji na Ukrainie o pilne podjęcie rozmów na rzecz narodowego porozumienia w sprawie integracji europejskiej.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej apeluje do władz ukraińskich o poszanowanie zasad demokracji, państwa prawa i suwerenności narodu, do niepodejmowania żadnych działań, które mogłyby doprowadzić do eskalacji przemocy oraz do rozwiązywania konfliktów na drodze dialogu społecznego i konsekwentnej reformy państwa zgodnej z europejskimi standardami.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do parlamentów państw Unii Europejskiej o podjęcie inicjatyw, które będą służyły wzmocnieniu społeczeństwa obywatelskiego na Ukrainie. Ułatwienia wizowe, programy stypendialne dla młodzieży, wymiana kulturalna i naukowa, wsparcie dla organizacji pozarządowych to mądra inwestycja w naszą wspólną, europejską i ukraińska przyszłość”
Jestem dumny z tej uchwały, uchwały przyjętej jednogłośnie przez wszystkich posłów, takich działań oczekiwałem od przedstawicieli narodu. Elity polityczne naszego kraju wspólnie, co się rzadko zdarza, wspierają opozycję demonstrującą na Majdanie, niektórzy aktywnie jeżdżąc na Ukrainę inni robią to w formie politycznego wsparcia. Trzeba dodać, że nie tylko polscy politycy wspierają opozycję ukraińską ale praktycznie cała Europa.
Media również nie odstają od polityków, praktycznie wszystkie główne przekaźniki medialne mówią jednym głosem. Niestety, jak zwykle, zdarzają się wyjątki, które wolą iść pod prąd. Dobrze, że to tylko margines, który praktycznie jest niezauważalny. Szkoda, że pojawia się na przykład na portalu walbrzych4you.pl. Taki głosy jednak też są ważne, pokazują bowiem, że w Polsce można swobodnie wyrażać swoje poglądy i nikt za to nie będzie nikogo wsadzał do więzienia ani strzelał do niego. Szkoda tylko, że glosy te nawołują bardziej do nienawiści niż do szukania pojednania miedzy narodami. Oczywiście, że nie wolno nam zapominać o historii, ale według mnie ważniejsze jest szukanie pojednania na zdrowych zasadach akceptowalnych dla obu stron.
Łatwiej jest podsycać prawie wygaszony ogień niż budować wspólny dom przyjaźni na pogorzelisku ofiar. Znamy dramatyczne fakty z historii, wiemy i nie zapomnimy o bestialskim wymordowaniu około 200 tys. Polaków przez bandytów ukraińskich. Ta bestialska zbrodnia zawsze będzie w naszej pamięci, powinniśmy o niej zawsze mówić, jasno określając kto jest winowajcą. Ale czy to oznacza, że wszyscy Ukraińcy po dzień dzisiejszy to bandyci i mordercy? Czy to, że Amerykanie spuścili bombę atomową na przegraną już Japonię i tym samym w bestialski sposób wymordowali prawie pół miliona Japończyków, oznacza, że mamy potępiać dziś żyjących Amerykanów? Czy należy to ciągle rozdrapywać? Japonia i USA znalazły nić porozumienia i dziś oba narody żyją w zgodzie. Ten przykład wskazuje, że Polska i Ukraina też tak mogą żyć.
Nie podsycajmy ognia nienawiści, budujmy most, który będzie nas zbliżał do siebie a nie oddalał. Szanujmy siebie nawzajem. Dziś Polska może pomóc Ukrainie, która jest w głębokim kryzysie politycznym. Podajmy jej rękę a nie wylewajmy żali i goryczy za przeszłość. Pamiętajmy o jednym, kij zawsze ma dwa końce. Tragedia i mord wołyński nie wziął się z niczego. Nie chcę tłumaczyć ani usprawiedliwiać Ukraińców, chcę tylko zrozumieć historie obu narodów.
Przytoczę fragment tekstu „Ukraina i polscy bandyci. Część druga o tym o czym Polacy wola nie mówić”, autorstwa uznanego w 2010 r. za blogera roku, twórcy portalu kontrowersje.net. a także autora kilku książek w tym bestseleru „Berek” Piotra Wielguckiego, który w sposób niesamowity opisuje podłoże historii relacji Ukraińsko–Polskich. Tekst daje dużo do myślenia, oto fragment:
W kwietniu 1920 roku Polska podpisuje z przywódcą ukraińskim Petlurą pakt, w którym Ukrainie w zamian za pomoc w wojnie przeciw Rosji gwarantuje suwerenność. Ukraińcy dotrzymali słowa i m.in. 5/ego lipca 1920-ego roku walnie przyczynili się do zdobycia Kijowa, myśląc, ze walczą o własna stolicę. Brali też udział w cudzie nad Wisłą. Po koniec końców dość pomyślnej wojnie z Rosją, Polska oczywiście zapomniała o swoich pomocnikach, a Ukraina została podzielona w traktacie pokojowym miedzy Polską a Związkiem Radzieckim. Petlura i jego wojska zostały przez Polaków w październiku 1920 internowane w Kaliszu. Semen Petlura dopiero w roku 1923 zdołał uciec przez Budapeszt do Paryża. Zginął 25 maja 1926 roku, zastrzelony na jednej z paryskich ulic. Zamiast niepodległości władze polskie odpowiedziały represjami. „Liczba internowanych i uwięzionych Ukraińców przewyższa już 200 tysięcy i rośnie z każdą chwilą. Podczas aresztowania i transportu nieszczęsne ofiary były traktowane w barbarzyński sposób i cierpiały głód. Wiele z nich miało połamane szczęki i zęby, wykłute oczy.
Obozy uwięzionych i internowanych znajdowały się w: Lwowie, Przemyślu, Pikulińcach, Dąbiu ( koła Krakowa ), w Wadowicach, Wiśniczu, Szczypiornie, Modlinie, Dęblinie, Powiązkach ( koło Kalisza ), Warszawie, Brześciu, Tomaszowie, Chełmnie, Hrubieszowie, Włodawie, Białej, Bielsku, Sokołowie, Strzałkowie, Tucholi. Tylko w Brześciu Litewskim od 27 lipca do 4 września 1919r. umarło 774 internowanych Ukraińców – ich nazwiska opublikowała prasa lwowska. Wśród internowanych było 700 księży ukraińskich. We wsi Najuevycz w powiecie Drohobycz Wojsko Polskie zebrało dzieci w wieży kościelnej i podpalili wieże by zmusić je do zeznań gdzie rodzice pochowali broń. Do wsi i miast wchodziły oddziały wojskowo / policyjne, przeprowadzano drobiazgowe rewizje, niszczono mienie Ukraińców, zamknięte zostały ukraińskie szkoły itp. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji narastał już otwarcie antypolski nacjonalizm ukraiński”
Sami Państwo widzicie jak nasza historia jest pogmatwana. Dlatego dążmy do pojednania, tym bardziej, ze ostatnie badania CBOS-u ze stycznia 2014 roku pokazują, ze sympatia Polaków wobec Ukraińców jest coraz większa. „W styczniu, jeszcze przed zaostrzeniem się sytuacji na Ukrainie, poparcie dla przystąpienia tego kraju do Wspólnoty wyrażało blisko trzy czwarte Polaków (73%). Większość zwolenników akcesji Ukrainy do UE podkreślała jednak, że jest to kwestia jeszcze odległej przyszłości. Proeuropejskie aspiracje Ukraińców budziły sympatię Polaków przyczyniając się do poprawy nastawienia do tego narodu, mimo trudnych relacji historycznych. Było to widoczne przede wszystkim w czasie pomarańczowej rewolucji. W ciągu ostatnich dwudziestu jeden lat odsetek Polaków wyrażających sympatię dla Ukraińców wzrósł prawie trzykrotnie (z 12% do 34%), a deklarujących niechęć zmniejszył się o połowę (z 65% do 33%).”
Kochani, kierujmy się w układaniu stosunków polsko–ukraińskich słowami biskupów polskich skierowanych do biskupów niemieckich „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”, bo to jest jedyna droga do pojednania narodów.