Dziś trochę nietypowy post, więcej przypomnienia historii niż własnych refleksji, warto o niej pisać przypominając młodemu pokoleniu i nie tylko, o Polskości. Miło się robi na duszy kiedy 20-letnia dziewczyna posiada więcej patriotyzmu w sobie niż 60 letni funkcjonariusz PRL-u, któremu nic i nikt już nie pomoże. Dowodzi to, że duch w Narodzie nie zginął. Ale przejdźmy do przypomnienia historii.
223 lata temu 3 maja uchwalono pierwszą w Europie, a drugą po Stanach Zjednoczonych Konstytucję. Dokonała ona zasadniczej zmiany ustroju politycznego Rzeczpospolitej, wprowadzając podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Konstytucja zmieniła ustrój państwa na monarchię dziedziczną i zniesiono liberum veto. W wojnie w obronie konstytucji, Polska zdradzona przez swojego pruskiego sprzymierzeńca, Fryderyka Wilhelma II, została pokonana przez wojska rosyjskie Katarzyny Wielkiej, wspierające konfederacją targowicką będącą spiskiem polskich magnatów przeciwnych zmianie ustroju Rzeczypospolitej. Po utracie niepodległości w 1795 roku, przez 123 lata rozbiorów, Konstytucja przypominała o walce o niepodległość. Zdaniem dwóch współautorów, Ignacego Potockiego i Hugona Kołłątaja była „ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny”.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, dzień 3 maja został uznany uchwałą Sejmu za święto narodowe. Po II wojnie światowej w 1946 roku, władze spodziewając się demonstracji 3 maja wysłały, ale zbyt późno, bo dopiero 2 maja do wszystkich starostw i posterunków MO w całym kraju telefonogram z zakazem urządzania uroczystości. Mimo to 3 maja 1946 roku w Krakowie doszło do starcia między tłumem obchodzącym Święto Konstytucji 3 Maja a siłami MO i UB. Kilkadziesiąt osób zostało rannych, a około 2 tys. aresztowano. Od tego czasu władze komunistyczne zabroniły publicznego obchodzenia Święta Konstytucji 3 Maja, i propagowania tego święta w szkołach, a próby organizowania manifestacji były tłumione przez milicję i oddziały ZOMO. Święto zostało oficjalne zniesione w 1951 r. Przez cały okres PRL-u celebrowano inne majowe święto – 1 Maja jako Święto Pracy, które przekształcono w manifestację popierającą ówczesną władzę, o czym pisałem w poprzednim moim tekście „Niech się święci..”. Już 2 maja nakazano ściąganie flag, a tym, którzy się nie podporządkowali, groziła grzywna a nawet areszt 48- godzinny. W latach 70 kiedy opozycja byłą coraz bardziej zorganizowana, każdego roku były organizowane demonstracje, każdorazowo rozpędzane przez MO na rozkaz władz PRL-u. Święto Konstytucji 3 Maja przetrzymało zastraszanie w PRL-u także dzięki kościołowi, który w zakamuflowanej formie obchodził je jako święto kościelne ku czci Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. MO i SB starało się, aby te uroczystości nie miały jednak wymiaru patriotycznego. Księży wzywano na przesłuchania, zastraszano ich, przestrzegano, aby wystrzegali się akcentów patriotycznych w swoich homiliach. Po strajkach sierpnia w 1980 roku i powstaniu Solidarności, 3 maja 1981 roku obchodzono w całym kraju już oficjalnie, nawet z udziałem władz PRL-u. Od tego czasu jednostki MO nie pałowały już a zabezpieczały organizacyjnie uroczystości.
Także w Wałbrzychu, po raz pierwszy w jego historii, obchodzono w sposób szczególnie uroczysty rocznicę Konstytucji. 3 maja 1981 roku na stadionie na Nowym Mieście w obecności 40 tys. odbyła się Msza Św., na której swój wykład o Konstytucji 3 Maja wygłosił dr Adolf Juzwenko, który powiedział m. in.: „Konstytucja była testamentem niepodległościowym. O jego realizację pokusić się mógł cały naród, nie składający się z tysięcy – szlachecki, a złożony z milionów – ludowy. Rozumieli to zaborcy. Dlatego zrobili wszystko, aby mądrości płynące z 3-Majowej ustawy rządowej do mas nie dotarły (…)” cytat z mojej książki „Wałbrzyska Solidarność”. Można do tego dopisać, że władze PRL-u to samo robiły co zaborcy, ale nie ma co się dziwić, wszak reprezentowały zaborców z Moskwy. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, w każdą rocznicę 3 Maja zdelegalizowana Solidarność organizowała manifestacje w całej Polsce, które za każdym razem przemieniały się w bitwę ze zorganizowanymi oddziałami ZOMO i MO. Pacyfikacje manifestacji były bardzo brutalne i pociągały za sobą ofiary śmiertelne. Do rozbijania demonstracji wykorzystywano armatki wodne, gaz łzawiący i milicyjne pałki. Woda używana w armatkach była specjalnie barwiona, aby esbekom i funkcjonariuszom MO łatwiej było rozpoznać i zatrzymać osoby biorące udział w manifestacjach. W walkach ulicznych brały udział transportery opancerzone oraz czołgi, które rozbijały barykady budowane przez demonstrantów. Ci „odwdzięczali się” funkcjonariuszom kamieniami, kawałkami rozbitych płyt chodnikowych, koszami na śmieci i butelkami z benzyną. Po upadku PRL-u przywrócono 6 kwietnia 1990 roku Święto Narodowe 3 Maja.
Naród Polski nie dał sobie wyrwać z tradycji daty 3 maja 1791 roku, Polska przetrwała ponad 120 lat rozbiorów i 45 lat PRL-u. Zarówno zaborcy jak i komuniści wiedzieli, że niszcząc naród trzeba zniszczyć wszystko, co tenże naród zdobył. Odebrali nam więc niepodległość, kulturę i sztukę. Chcieli nam odebrać testament niepodległości jakim była Konstytucja, ale za każdym razem jak podnieśli rękę na nią to ginęli. Zaborców już nie ma, PRL-u już nie ma, a Polska jest i będzie trwała, dzięki głęboko zakorzenionej wielowiekowej tradycji. Warto przytoczyć kilka cytatów autorytetów ostatnich lat.
„Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych – to naród renegatów !” – mówił Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński „Naród, który nie zna swojej historii jest jak sierota, który nie zna ojca i matki” – to z kolei ksiądz Skarga „Naród, który traci pamięć, umiera !” – tak mówił św. Jan Paweł II Nie walcz z tradycją, bo zawsze polegniesz.