Jak co roku z okazji świąt, ba nawet z okazji dłuższego weekendu policjanci mają pełne ręce niepotrzebnej roboty z tymi, którzy wsiadają do samochodu po tzw. „kilku głębszych”. To przerażające zjawisko ponieważ ci potencjalni zabójcy ryzykują życiem najbliższych, całkiem obcych oraz również swoim własnym. Przerażenie budzi skala zjawiska. Dla zilustrowania, opowiedziałem o tym we Francji i doszło do nieporozumienia bo słuchacze myśleli, że źle podaję liczebniki w języku Moliera. Jeszcze większe niedowierzanie z ich strony towarzyszyło gdy napisałem ilu pijaków za kółkiem zatrzymuje polska policja z okazji…
Pora na wyjaśnienie zawarte w tytule. To cytat z prawdziwej historii, o której pewnie niejeden, nie tylko policjant również słyszał. Mój znajomy zatrzymał podczas służby takiego właśnie pijanego gościa wiozącego własną rodzinę. Na pytanie dlaczego odpowiedział oburzony, że musiał. Nie widział się ze szwagrem prawie cały rok no i jak tu się z nim nie napić. Mam wrażenie, sądząc z informacji w mediach, że tych pijących, a w konsekwencji pijanych szwagrów wcale nie jest, niestety, tak mało.
Wierzę, że skoro się udało z dopalaczami (bo prawie nic o nich nie słychać), ze stadionowym bandytyzmem (bo skończył się sezon?) to Pan Premier zajmie się tym problemem i z nim sobie również poradzi.
Bardzo chcę w to wierzyć, nie tylko dlatego, że jest okres świąteczny i jestem wierzący.
P.S.
„Piłeś, nie jedź” to hasło akcji prowadzonej w gminie Nieporęt (k. Warszawy) przez inicjatywę obywatelską. Jak na ironię właśnie wczoraj media podały, że Wójt i Wiceprzewodniczący Rady Gminy Nieporęt zostali skazani za jazdę pod wpływem alkoholu. Nie ma sensu dodawać, że w licznie udzielanych „wywiadach” nie kryli zdziwienia i oburzenia bo przecież nic się nie stało. Nic? Nic, bo dalej pełnią swe funkcje, będą się odwoływać i przewiduję, że wystartują za kilka miesięcy w wyborach w roli pokrzywdzonych.