Żeby pracować w samorządzie i żeby ta praca dawała satysfakcję, to trzeba się ciągle uczyć i zdobywać nową wiedzę, czyli trzeba być profesjonalistą. Społeczeństwo szybko odróżni profesjonalistę od laika, karierowicza. Samorządowiec musi być też społecznikiem, bardzo pracowitym wytrwałym, zaangażowanym. Samorządowiec nie zna pojęcia „dobro własne”, kieruje się dobrem drugiego człowieka. Nie wiem jak zyskuje się popularność „już teraz”, czy jakimiś specyficznymi wypowiedziami, czy istnieniem w mediach. Samorządowiec nie może być ani celebrytą, ani aktorem, a w swojej pracy, którą ja określiłabym jako służbę, powinien kierować się składanym ślubowaniem.
Rozmówczynią portalu ZĄBKOWICE4YOU.PL
jest Grażyna Orczyk
– przewodnicząca Rady Powiatu Ząbkowickiego
Powiat Ząbkowicki to obszar piękny krajobrazowo, bogaty w zabytki i położony na przecięciu wielu dróg, ale jednocześnie boryka się z bezrobociem, niedostatkami w infrastrukturze i problemami komunikacyjnymi. Co – według Pani – jest atutem naszego mikroregionu, a co punktem słabym, nad którym trzeba pracować w najbliższej przyszłości?
Ziemia Ząbkowicka to piękny obszar. I nie jest to tylko moje zdanie, ale wiele osób wyrażało ten pogląd podczas obchodzonych we wrześniu uroczystości 15–lecia Powiatu Ząbkowickiego. Myślę, że atutem naszego powiatu jest duże zróżnicowanie terenu. Mamy obszary górzyste, wysokiej klasy pola uprawne, lasy, surowce naturalne, zbiorniki wodne. Jest u nas skupisko unikatowych zabytków. Mówiąc o atrakcjach Ziemi Ząbkowickiej, zachęcam do zwiedzenia Krzywej Wieży w Ząbkowicach, pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, do którego mam szczególny sentyment, Kopalni Złota w Złotym Stoku, Opactwa Cystersów w Henrykowie, Bramy Paczkowskiej w Ziębicach, Twierdzy w Srebrnej Górze, czy Bazyliki Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Bardzie z cudownie brzmiącymi organami. Atutem jest sprzyjający klimat, czyste, zdrowe powietrze. Jak wskazują fachowcy, to właśnie przedgórze jest najlepszym miejscem dla osób starszych, schorowanych, chcących się zregenerować i odpocząć. Teren naszego powiatu daje też duże możliwości osobom lubiącym aktywny wypoczynek. W ostatnich latach powstały miejsca umożliwiające zmierzenie się z własnymi słabościami – Skalisko w Złotym Stoku, spływ pontonowy w Bardzie, Laboratorium doktora Frankensteina w Ząbkowicach Śl. Atutem jest też położenie Powiatu Ząbkowickiego przy granicy z Czechami skąd bliżej jest do Pragi niż do Warszawy, przecinające gminę Ząbkowice Śl. i Złoty Stok drogi krajowe, węzeł kolejowy w Kamieńcu Ząbkowickim. Walory przyrodnicze, kulturowe wykorzystywane są w celu rozwoju turystyki, agroturystyki i kierunek ten stanowi dla wielu gmin główną domenę rozwoju.
Pani Przewodnicząca kreśli piękny obraz, w którym nie ma miejsca na problemy…
Problemy są. Tym najbardziej dotykającym mieszkańców naszych gmin i ich rodziny jest bezrobocie. Po likwidacji dużych zakładów przemysłowych funkcjonujących w poszczególnych gminach Powiatu Ząbkowickiego powstała luka, którą samorządowcy starają się wypełnić właśnie bogatą ofertą turystyczną. Część mieszkańców powiatu pracuje w branży turystycznej, gastronomicznej, usługowej. Jest to jednak praca sezonowa i nie dająca pewności, trwałości dochodów. Powstałe zakłady przetwórstwa owocowo – warzywnego, produkcyjne, poprzez wysoką specjalizację i automatyzację, nie zatrudniają już tak wielu pracowników, jak to było kiedyś. Punktem słabym jest komunikacja i transport zbiorowy. To wciąż ogromne potrzeby w zakresie budowy dróg. Przykładem jest bardzo niebezpieczna droga krajowa nr 8, na której tak często dochodzi do kolizji i wypadków śmiertelnych. Wyzwaniem na kolejne lata będzie jej przebudowa na drogę ekspresową. Byłaby to ogromna szansa na szybką komunikację do stref, w których funkcjonują zakłady poszukujące pracowników. Jednocześnie ważna jest ciągła dbałość o drogi wojewódzkie, powiatowe, gminne i zwiększanie nakładów na inwestycje drogowe. Lepsze połączenia drogowe są szansą na zatrzymanie młodego pokolenia na terenie Powiatu Ząbkowickiego. Gminy oferują stosunkowo niedrogie i atrakcyjne działki budowlane, a gdyby dojazd do pracy nie był uciążliwy, łatwiej byłoby się zdecydować na dojazd do pracy w okolice Wrocławia.
Przyszłość Powiatu, ale też każdej gminy zaczyna się tam, gdzie dzieci i młodzież mogą się uczyć. Jaka jest rola samorządu w funkcjonowaniu oświaty? Najczęściej słychać o …cięciu kosztów.
Największym i najważniejszym działaniem jest inwestycja w młode pokolenie. Zadaniem samorządu jest stworzenie warunków funkcjonowania oświaty. Samorząd ma inspirować i wspomagać szkoły w stworzeniu jak najlepszej oferty edukacyjnej. Stawiałam i stawiam sobie oświatę jako priorytet, zarówno w pracy zawodowej, jak i społecznej. Nie można podchodzić do oświaty jak do przedsiębiorstwa, które ma przynieść zysk i ciąć koszty wówczas, gdy staje się nierentowne. Pracując jako radna zawsze ze szczególną troską podchodzę do spraw szkolnictwa i staram się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom dyrektorów szkół. Systematyczne spotkania z dyrektorami, nauczycielami, analiza potrzeb placówek oświatowych, pomoc w realizacji nowych zadań, pozwoliły wypracować w naszym powiecie optymalny system oświaty. Mamy bardzo dobrą bazę dydaktyczną w szkołach zawodowych i ogólnokształcących. W latach 2009-2013 zrealizowaliśmy duży, bo ponad 11-milionowy projekt termomodernizacji powiatowych obiektów oświatowych. Zadanie obejmowało wymianę okien, instalację centralnego ogrzewania, ocieplenie ścian, dachu, wymianę drzwi zewnętrznych w szkołach, w Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Ząbkowicach Śl. i Domu Wczasów Dziecięcych w Bardzie. Obiekty zyskały piękny wygląd i nową jakość. W tej kadencji wybudowaliśmy dwa wielofunkcyjne boiska sportowe, jedno przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Ziębicach, drugie przy Liceum Ogólnokształcącym w Ząbkowicach. Duży nacisk kładziemy zarówno na kształcenie ogólne, jak i zawodowe. Nasze ząbkowickie Liceum Ogólnokształcące plasuje się w czołówce liceów dolnośląskich. Maturzyści są dobrze przygotowani do nauki na uczelniach wyższych, a zdawalność matur na poziomie rozszerzonym jest imponująca. Mamy doskonałą bazę w Zespole Szkół Zawodowych w Ząbkowicach, wyposażoną w sprzęt do nauki w zawodach technik mechanik, technik pojazdów samochodowych, technik budownictwa. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w Ziębicach słynie z wielu innowacji pedagogicznych, a kierunek policyjno–prawny przyciąga uczniów z sąsiednich powiatów. Pomimo niżu demograficznego internat szkoły w Ziębicach nie narzeka na brak uczniów, a liczba oddziałów w tej szkole jest utrzymywana na stałym poziomie. Dobrze funkcjonująca oświata to zasługa dyrektorów, nauczycieli, pracowników administracji i dobra współpraca, zrozumienie ze strony powiatu, jako organu prowadzącego. Corocznie doceniamy też najzdolniejszych, najbardziej pracowitych uczniów i za bardzo dobre wyniki przyznajemy uczniom stypendia. Myślę, że jest to nie tylko docenienie i uznanie dla uczniów, ale też motywacja do wytrwałej i systematycznej pracy.
Jakość działania służby zdrowia oceniamy wszyscy i na co dzień. W Powiecie Ząbkowickim słyszy się, że wiele osób szuka lekarzy specjalistów poza naszym terenem. Czy samorząd powiatowy lub gminny mogą wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców w tej dziedzinie?
O działalności służby zdrowia dyskutują prawie wszyscy. Wynika to z potrzeby korzystania przez większość z nas z usług lekarzy i różnej oceny tych świadczeń medycznych. Chyba każdy chciałby mieć taki szpital, jak ten w „Leśnej Górze”, czy takiego specjalistę jak dr House. Trudność z dostępem do specjalistów wynika z systemu działalności służby zdrowia, braku kontraktów, trudności w zawarciu umów na usługi specjalistyczne w ramach NFZ. Na szczeblu gminnym mamy dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej. Przychodnie starają się ułatwić dostęp do specjalistów, jednakże świadczenia te najczęściej są odpłatne. Cóż z tego, że przychodnia, czy lekarz specjalista są gotowi świadczyć swoje usługi, kiedy NFZ nie podpisze z nimi umowy, a na odpłatne usługi nie wszyscy mogą sobie pozwolić. Korzystamy z usług specjalistycznych w dużych miastach, bo to właśnie tam funkcjonują specjalistyczne przychodnie, szpitale, choć i tam czas oczekiwania na wizytę jest bardzo długi.
Poważnym kłopotem, a może nawet niebezpiecznym zjawiskiem, jest coraz liczniejsza emigracja zarobkowa. Ludzie wyjeżdżają z naszego Powiatu i jego gmin do Wrocławia, wyjeżdżają za granicę. W jaki sposób można zatrzymać, a może nawet odwrócić tę tendencję?
Migracja zarobkowa stała się zjawiskiem powszechnym. Wynika ona z jednej strony z otwarcia granic. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej wiele osób zdecydowało o wyjeździe za granicę w poszukiwaniu pracy, lepszego życia. Część z nich wraca, część planuje wrócić po przepracowaniu okresów dających uprawnienie do świadczeń emerytalnych. Osoby nie mające stałej pracy, decydują się wyjechać za granicę, gdyż tam mogą zarobić dużo więcej niż w kraju. Jest też grupa osób młodych, która po skończeniu studiów chce zostać we Wrocławiu, czy innych dużych miastach. W aglomeracjach funkcjonują nowoczesne, specjalistyczne zakłady i ośrodki, w których młodzi ludzie mogą pracować, robić karierę. W dużych miastach są firmy oferujące zupełnie inne możliwości rozwoju zawodowego. O pozostaniu w dużych miastach decyduje też dostęp do wielu dóbr. Myślę, że gdyby dojazd do Wrocławia był łatwiejszy, co umożliwiałaby wspomniana już przeze mnie droga krajowa nr 8, to młodzi ludzie decydowaliby się na pracę we Wrocławiu, a mieszkaliby w miastach i wsiach naszego powiatu. Młodzi są tam, gdzie jest praca, bo tam jest dom, możliwość założenia rodziny. Myślę, że większa pomoc ekonomiczno–prawna ze strony rządu i samorządów wpłynęłaby na większą aktywność i przekonanie do uruchamiania własnych działalności gospodarczych. W rozmowach młodzi ludzie wskazują, że takim czynnikiem determinującym, przesądzającym o tym, gdzie się osiedlą, jest praca. W dużych miastach, czy za granicą, mogą zarobić znacznie więcej. Ważne, żeby chcieli wrócić i zainwestować zgromadzony kapitał w swoich rodzinnych miejscowościach.
Od czterech lat przewodniczy Pani gremium, w którym spotykają się lub zderzają interesy i potrzeby sześciu bardzo różnych gmin. Czy w Radzie Powiatu udaje się godzić te sprzeczności i znajdować wspólne kierunki działania? Zdążyłem zauważyć, że prowadząc sesje Rady Powiatu, Pani Przewodnicząca łagodzi emocje. Mogę pogratulować anielskiego spokoju….
Każdy kandydat na radnego stara się przedstawić swój program wyborczy i zaoferować wyborcom to, co jest ważne z jego punktu widzenia, czy punktu widzenia mieszkańców danej gminy. Powiat, to struktura obejmująca terytorium kilku gmin, w naszym przypadku siedmiu, ale powołana jest do realizacji zadań ponadgminnych. Dzięki merytorycznej i szczerej dyskusji przez cztery lata udawało nam się osiągnąć kompromis. Zrealizowaliśmy wiele zadań istotnych z punktu widzenia zarówno powiatu, jak i interesów poszczególnych gmin. Nie toczyliśmy rozgrywek politycznych, personalnych zmierzających do utrzymania, czy odwołania kogoś ze stanowiska. Szybko przystąpiliśmy do merytorycznej pracy. Określiliśmy kierunki działania podkreślając szczególną rolę oświaty, czy wskazując na konieczność dbałości o drogi i służbę zdrowia. Na początku przekonywano nas co do konieczności i zasadności adaptacji budynku po liceum ogólnokształcącym na nową siedzibę Starostwa, czy też budowę ogromnego kompleksu sportowego w Ziębicach. Znając możliwości finansowe budżetu powiatu i potrzeby poszczególnych gmin oraz jednostek powiatu, odstąpiliśmy od realizacji tych zadań. Dzięki temu mogliśmy wykonać to, co naszym zdaniem było ważne i bardzo potrzebne. Na wiele z zadań – termomodernizację, budowę dróg, boisk, modernizację kształcenia, promocję, przeciwdziałanie bezrobociu, powiat pozyskiwał środki zewnętrzne. Sukces tej kadencji powiatu wynika z tego, że zawsze potrafiliśmy się porozumieć. I to nie tylko między sobą, ale też między burmistrzami, czy radami innych gmin. Były trudne rozmowy, szczególnie przy tworzeniu budżetu, planowaniu zadań inwestycyjnych, ale zawsze osiągaliśmy kompromis. Każdy radny starał się przeforsować sprawy ważne dla swojej gminy, ale kiedy okazywało się, że jakieś zadanie jest pilniejsze, ważniejsze, że można na nie uzyskać dodatkowe pieniądze, to godzili się na zmianę priorytetów. Dążyliśmy do porozumienia i realizacji zadań, bez względu na to, który klub wychodził z daną propozycją. Przez cztery lata pracy traktowaliśmy się z szacunkiem. O każdej sprawie umieliśmy rozmaić otwarcie. I co ważne – Zarząd Powiatu z Panem Starostą na czele, też nigdy nie zawiódł zaufania rady. Ja osobiście bardzo cenię sobie wysoką kulturę osobistą radnych, ich przygotowanie merytoryczne, przedstawianą argumentację, rzeczową dyskusję, rzetelność i uczciwość. A że są i emocje, to chyba dobrze, bo przecież decydujemy o sprawach ważnych, o oświacie, służbie zdrowia, pomocy społecznej, drogach, bezrobociu, komunikacji, budownictwie. Każdy z radnych to inna osobowość, temperament, sposób bycia.
Ma Pani obraz wszystkich gmin w Powiecie Ząbkowickim, bo jako radna powiatowa i przewodnicząca Rady spotyka się Pani ze sprawami ważnymi dla poszczególnych radnych, dla wójtów i burmistrzów. Jednocześnie ma Pani – jak się domyślam – okazję do obserwacji tego, jak pracują inne samorządy powiatowe. To wszystko daje swego rodzaju przekrój procesów rozgrywających się w samorządach. Pod wpływem tego wszystkiego nie ma Pani dość pracy w ciągłym stresie i pod presją oczekiwań ludzi, którzy nie zawsze przyjmują do wiadomości, że nie wszystkie ich oczekiwania można spełnić?
Przez ostatnie lata bardzo dobrze poznałam funkcjonowanie, problemy i sukcesy poszczególnych gmin naszego powiatu. Z samorządem związana jestem od 20 lat. Od 6 lat pracuję w Ciepłowodach – najmniejszej, ale jednej z najaktywniejszych gmin Powiatu Ząbkowickiego. Znajomość problemów, celów, dążeń poszczególnych gmin pozwala mi na rzetelną i dobrą ocenę sytuacji. Wszystkie samorządy starają się zrobić jak najwięcej, jak najlepiej. Niestety, w niektórych samorządach konflikty personalne, grupy interesów nie pozwalają na zajęcie się tym, co jest naprawdę ważne. O powodzeniu bądź porażce decyduje wiele czynników. Nigdy nie rozgrywałam niczego w samorządach, a pracując w gminie, powiecie, w stowarzyszeniu gmin Powiatu Ząbkowickiego LGD „Qwsi”, współpracując z innymi samorządami, starałam się wykorzystać moją wiedzę, umiejętności tak, aby jak najskuteczniej pomóc w danej sprawie. Oczekiwania ludzi są duże i często naprawdę zasadne. Trzeba zająć się daną sprawą, a jeżeli czegoś nie można zrobić, to trzeba wytłumaczyć dlaczego. Nie można ignorować żadnego człowieka i żadnej sprawy. Danego słowa dotrzymuję i od wielu lat pracuję od wczesnych godzin porannych do późnych godzin nocnych. Ludzie wiedzą, że mogą zadzwonić do mnie w sobotę, po godzinach urzędowania, o każdej porze. Bardziej od stresu dopada mnie zmęczenie, ale póki co, mój organizm szybko się regeneruje.
Jest Pani samorządowcem od wielu lat. Wie Pani doskonale, że ta praca jest połączeniem ról społecznika i profesjonalisty. Szarzy obywatele widzą to jednak inaczej i stąd niestety niska frekwencja wyborcza. Co chciałaby Pani powiedzieć naszym Czytelnikom i wszystkim mieszkańcom, aby zachęcić do udziału w wyborach, które odbędą się za miesiąc?
Na listach wyborczych jest wielu kandydatów, takich z wyboru i przypadku. Takich, którym się chce i takich, którym kazano. Przez blisko 25 lat funkcjonowania samorządu w Polsce, rozwijającej się demokracji, każdy powinien czuć się odpowiedzialny za swój wybór. Jeżeli wyborcy chcą, żeby ich oczekiwania zostały wysłuchane, spełnione, to muszą wziąć udział w życiu publicznym. I nie wystarczy zaangażować się tylko ten jeden raz podczas wyborów. Życiem publicznym trzeba też trochę żyć. Warto posłuchać kandydatów, poczytać ich programy wyborcze, sięgnąć do deklaracji składanych 4, czy 8 lat temu. I nie jest prawdą, że radni są bezradni, a mój głos i tak nic nie zmieni. Trzeba uwierzyć w demokrację, bo jeżeli w wyborach bierze udział tylko 50% obywateli, to pozostałe 50% godzi się na to, żeby inni podejmowali za nich decyzje. Najpierw te przy urnie, a w konsekwencji wszystkie inne dotyczące tak ważnych spraw.
Czym powinien się kierować samorządowiec z prawdziwego zdarzenia? Pytanie to stawiam i uczciwie przyznam, że zbyt często mam wrażenie, że lokalni politycy koncentrują się nadmiernie nad tym, by zyskać popularność „już teraz”, zamiast realizować projekty konieczne dla pomyślności społeczności lokalnej w dalszej przyszłości. Może się mylę, ale wiem, że sporo osób tak ocenia samorządowców….
Żeby pracować w samorządzie i żeby ta praca dawała satysfakcję, to trzeba się ciągle uczyć i zdobywać nową wiedzę, czyli trzeba być profesjonalistą. Społeczeństwo szybko odróżni profesjonalistę od laika, karierowicza. Samorządowiec musi być też społecznikiem, bardzo pracowitym wytrwałym, zaangażowanym. Samorządowiec nie zna pojęcia „dobro własne”, kieruje się dobrem drugiego człowieka. Nie wiem jak zyskuje się popularność „już teraz”, czy jakimiś specyficznymi wypowiedziami, czy istnieniem w mediach. Samorządowiec nie może być ani celebrytą, ani aktorem, a w swojej pracy, którą ja określiłabym jako służbę, powinien kierować się składanym ślubowaniem: „Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”. I oczywiście dotyczy to radnych i samorządowców wszystkich szczebli samorządu.
Rozmawiał: Krzysztof Kotowicz