Ograniczenia zakresu dopuszczalnej przemocy i obecność międzynarodowego prawa humanitarnego w popularnych grach komputerowych osadzonych w realiach wojennych są przedmiotem badań prowadzonych przez dr. Mateusza Piątkowskiego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
Gry komputerowe – zwłaszcza te, których akcja osadzona jest w realiach wojennych – stały się jedną z najpopularniejszych form rozrywki. Wyróżniają się wśród nich zwłaszcza interaktywne tzw. strzelanki oraz rozbudowane strategie ze złożoną mechaniką. Dr Mateusz Piątkowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego bada, czy i na ile twórcy gier fabularnych wplatają w nie wątki związane z ograniczeniami zakresu dopuszczalnej przemocy w konfliktach zbrojnych i jak scenariusze tych gier mają się do międzynarodowego prawa humanitarnego.
Gry tego typu – oprócz warstwy informacyjnej – niosą także spory ładunek emocji i mogą być stymulatorem zachowań niepożądanych społecznie. Tak jak choćby seria gier Grand Theft Auto, której fabuła polega na popełnianiu przestępstw bądź innych czynów o charakterze niemoralnym. Wielu graczy wspomina misję „No Russian” w grze „Call of Duty Modern Warfare 2”, w której gracz uczestniczy w ataku terrorystycznym połączonym z masowym rozstrzeliwaniem osób zgromadzonych na lotnisku – wyjaśnił dr Mateusz Piątkowski.
Łódzki naukowiec zaobserwował, że odesłanie do międzynarodowego prawa humanitarnego, ograniczającego skalę zniszczenia i przemocy, następuje w grach w bardzo zróżnicowanym stopniu. Niektórzy ich producenci odgórnie wykluczają możliwość pojawienia się cywilów na polu walki, zapominając jednak, że również kombatanci są przedmiotem praw i obowiązków wynikających z prawa międzynarodowego.
Inne gry wręcz afirmują czynienie z ludności cywilnej obiektu ataku – np. zdobycie osady w serii „Total War”, gdzie gracz może zadecydować o unicestwieniu ludności. Na przeciwnym biegunie znajdują się takie tytuły jak „ARMA III”, gdzie we współpracy z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża przygotowano dodatek do tego symulatora współczesnego pola walki pod nazwą „Laws of War”. Gracz ma do wyboru kilka scenariuszy związanych z prowadzeniem działań wojennych, ale z zachowaniem przepisów międzynarodowego prawa humanitarnego – zaznaczył badacz.
Łódzki prawnik, w pracy realizowanej w ramach konkursu Inicjatywa Doskonałości – Uczelnia Badawcza, podejmuje próbę odpowiedzi na pytanie, czy w grach komputerowych osadzonych fabularnie w warunkach konfliktu zbrojnego, zachowanie gracza jest w jakikolwiek sposób nacechowane bądź determinowane normami międzynarodowego prawa humanitarnego. Chciałby też zbadać, na ile państwa, które są zobowiązane do wdrażania norm ius in bello „we wszystkich okolicznościach”, mogą i powinny wpływać na producentów gier komputerowych celem promowania prawa humanitarnego także w wirtualnej rzeczywistości.
Z obserwacji ekspertów wynika, że poziom atrakcyjności, skomplikowania graficznego i fabularnego gier ciągle rośnie, a ich popularność zwiększyła się dodatkowo w czasie pandemii COVID-19.
Według danych udostępnionych przez firmę Valve, właściciela serwisu Steam – największej platformy do gier na komputerach osobistych – w szczytowym okresie lockdownu w kwietniu 2020 roku, zarejestrowano prawie 24 mln użytkowników z całego świata zalogowanych jednocześnie, z czego blisko 7 mln grających w tym samym czasie w gry oferowane przez tę platformę. Ten rekordowy wynik został pobity podczas kolejnego lockdownu na początku 2021 r. – odnotowano wówczas blisko 27 mln użytkowników zalogowanych w tym samym momencie.
Poprzez: PAP MediaRoom / Nauka w Polsce Foto: pixabay.com