Kilkanaście dni temu mieszkańcy Ząbkowic Śląskich gorąco komentowali wycinkę drzew w Parku Miejskim im. Sybiraków. Kilka dni temu ząbkowiczanie, z włodarzem gminy na czele, sadzili tam nowe drzewa i krzewy. Stan odnowionej ponad dwa lata temu przestrzeni budzi jednak zaniepokojenie.
Zaprojektowany w latach 2008 – 2009 śródmiejski obszar zieleni znalazł się na liście projektów rewitalizacyjnych i uzyskał gwarancję znaczącej dotacji. Gminie Ząbkowice Śląskie w 2010 r. w ramach RPO Dolnego Śląska przyznano na ten cel ponad 2,5 mln zł. Realizację projektu rozpoczęto dopiero w 2012 r., a prace za łączną kwotę ponad 3,6 mln zł. zakończono w drugiej połowie 2014 r., kiedy to park oficjalnie oddano do użytku, co relacjonowaliśmy w naszym portalu. Od tego czasu w parku pojawił się dodatkowy monitoring wizyjny i toaleta. Zniknęła natomiast jedna z fontann i mimo pierwotnie deklarowanego zamiaru posadowienia nowej instalacji na pagórku w pobliżu pl. Jana Pawła II, nie zanosi się na spełnienie tych zapowiedzi. Na plus można zaliczyć częściową renowację murów obronnych (szkoda, że ich iluminacja jest zainstalowana na krótkim fragmencie). Po wielu interwencjach naszego portalu, zmuszono prywatnego właściciela Baszty Gołębiej do jej fragmentarycznego zabezpieczenia. Deptak wzdłuż ulicy Henryka Sienkiewicza jest bardzo uczęszczany zarówno przez spacerowiczów, jak i osoby skracające sobie drogę z centrum miasta w kierunku obu nowych osiedli mieszkaniowych. Ulica prowadzi także do dwóch siedzib starostwa powiatowego, gdzie docierają petenci i rozmaici goście. Ławeczki zachęcają do odpoczynku, a ustawione w kilku miejscach „szafki” dla właścicieli psów, skłaniają do przechadzek z czworonogami i pilnowania po nich porządku (jak pamiętamy wokół „psich praw” do parku było sporo zamieszania).
Tym, co coraz częściej wzbudza (niekiedy ironiczne) pytania są latarnie uliczne wzdłuż ul. Henryka Sienkiewicza. I nie chodzi tu bynajmniej o nowe stylowe oświetlenie, ale o pozostałości starych lamp. Od czasu włączenia zainstalowanego w trakcie rewitalizacji parku, oświetlenia energooszczędnego, stare latarnie stoją bezużytecznie. Czas jednak robi swoje i ulegają one degradacji i korozji. Można wprawdzie zakładać, że są „odcięte” od zasilania, ale i tak stanowią zagrożenie. W oczywisty sposób szpecą też aleję spacerową, a na dodatek są darmowymi słupami ogłoszeniowymi (na żadnej z nowych latarń nie ma vlepek). Każdy z ośmiu starych słupów wygląda inaczej, na jednych widać jeszcze klosze z żarówkami, inne są wybrakowane, a jeden jest nawet ścięty do poziomu wzroku. Tak czy inaczej od września 2014 r., kiedy park miejski oddano do użytku i od lutego 2014 r., kiedy włączono nowe latarnie minęło dość czasu, aby wyeliminować stare słupy.
Trzymając się tematyki „latarniowej” – należałoby pilnie uzupełnić nieświecące lampy. Jest ich coraz więcej i obszar parku po zmroku (nawet mimo zmiany czasu) ma plamy niebezpiecznych ciemności. Wczoraj późnym wieczorem otrzymaliśmy od jednej z naszych Czytelniczek zdjęcia pokazujące jak wygląda okolica Parku Sybiraków i pl. Jana Pawła II – publikujemy je poniżej. Spacer po samym parku był zbyt ryzykowny… Zakładamy, że monitoring wizyjny działa w komplecie kamer, ale to nie zastąpi konwencjonalnego oświetlenia.
Nie lepiej sprawy się mają w alejkach parkowych, szczególnie w górnej części parku. W okolicy pagórka po obiecanej nowej fontannie, rozjechana jest jedna z alejek, wydarty z podłoża jest jeden ze słupków oddzielających pasaż od zieleni, a cała seria innych słupków jest uszkodzonych lub pozbawionych taśm łączących. Wygląda to bardzo nieestetycznie, a częściowo zdewastowane słupki swoim stanem „proszą się” o dalszą ich dewastację. Mogą też być niebezpieczne dla osób obok nich przechodzących, szczególnie dla dzieci. Czary estetycznej goryczy dopełnia stan fosy, która od kilku miesięcy jest „placem budowy”. Wczoraj przed południem panowała na nim cisza i tenże spokój można tam zaobserwować bardzo często. Można natomiast zauważyć postępującą degradację nawierzchni ul. H. Sienkiewicza. Ciężkie pojazdy, stacjonujące co pewien czas w niecce fosy, przemieszczając po asfaltowej nawierzchni skutecznie ją rozjeżdżają. Nic nie wiadomo o planach przebudowy tej ulicy, choć można byłoby sądzić, że taki projekt powinien być przynajmniej rozpatrywany, aby dopełnić działania rewitalizacyjne dotyczące parku.
„Wisieńką na torcie” estetycznych defektów jest miejsce w dolnej części parku. Końcówka murów obronnych, skryta sympatyczną altanką, wygląda – najdelikatniej rzecz ujmując – szpetnie. Luka w murze jest przez kogoś uzupełniona jakimiś… resztkami drzwi. Być może przechodnie nie widzą tego, być może to nie przeszkadza urzędnikom i organizatorom sezonowych imprez integracyjnych (jakich było sporo w roku ubiegłym). Czasem mówi się o tzw. „bohaterach drugiego planu”, gdy fotografuje się jakieś znane osobistości i w tle za nimi pojawiają się niespodziewanie inni ludzie. Tym razem mamy podobną sytuację z udziałem przedmiotów martwych. Mur obronny i altanka są punktem charakterystycznym i tym bardziej owa tandeta i brzydota porażają jeszcze mocniej. Poniżej zdjęcia wykonane wczoraj i przedwczoraj.
Nadeszła wiosna. Wierzymy, że gospodarze miasta: burmistrz i radni, w trosce o piękno ząbkowickiego parku, nie zatrzymają się na sadzeniu drzewek. Czas na poważne i konieczne działania. Park miejski im. Sybiraków powinien być przestrzenią kojącą emocje. Teraz budzi emocje negatywne. Wykonując zdjęcia do tego materiału, usłyszeliśmy kilka opinii o tym, co dzieje się z parkiem. Sporo z nich nie było miłych…