„Budżet powiatowy dryfuje, a może nawet jest już jak Titanic” – tak radny Marcin Gwóźdź ocenił kondycję ekonomiczną samorządu powiatowego w trakcie sesji Rady Powiatu Ząbkowickiego. Dobitne sformułowania radnego PiS usiłowali kontrować reprezentujący PO starosta Roman Fester i jego zastępca Mariusz Szpilarewicz. Obaj jednak nie odnieśli się do zasadniczej tezy wypowiedzi Marcina Gwoździa, który zarzucał, że projekt wieloletniej prognozy finansowej oraz przyszłorocznego budżetu jest „pisany na kolanie” i oparty jest o wygórowane szacunki dochodów ze sprzedaży nieruchomości.
Sesja budżetowa Rady Powiatu Ząbkowickiego odbyła się 22 grudnia 2016 r. i połączona została z uroczystością opłatkową. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad radni i inne osoby przybyłe na obrady mogły wesprzeć akcję pomocy na rzecz chorego dziecka, prowadzoną przez Sołectwo Sieroszów w Gminie Ząbkowice Śląskie.
Świąteczna scenografia sali konferencyjnej starostwa nie korespondowała jednak z tematyką obrad, która wymagała prezentowania stanowisk w sprawach wymagających ścisłości i precyzji. Gdy zatem doszło do debaty nad planami budżetowymi głos zabrał Marcin Gwóźdź – lider opozycyjnego klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Powiatu Ząbkowickiego. Postawił on szereg pytań, których punktem wyjściowym było wykonanie tegorocznego budżetu. Radny domagał się od starosty prostej informacji czy realizacja dochodów za rok 2016 jest zagrożona oraz czy dochody ze sprzedaży majątku w 2016 r. są zgodne z planowanymi? Według Marcina Gwoździa budżet 2016 Powiatu Ząbkowickiego zostanie dopięty tylko dzięki oszczędnościom na płacach lub innych bieżących wydatkach (np. na papierze toaletowym lub farbie do malowania). Radny wyraził opinię, że wieloletnia prognoza finansowa została zbudowana na nierealnych założeniach, czego dowodem ma być wyliczenie dochodów ze zbycia majątku, które założono na ponad 1,5 mln zł. „Panie starosto, co Pan chce jeszcze sprzedać?” – dopytywał radny. Przypomniał w tym kontekście sprzedaż perełki architektonicznej przy ul. Bohaterów Getta, czyli siedziby po Liceum Ogólnokształcącym, z czego dochód poszedł „na przejedzenie”. „Jaka piękna katastrofa… Budżet powiatowy dryfuje, a może nawet jest już jak Titanic…” – konkludował Marcin Gwóźdź, nawiązując przy tym do swojego porównania z relacjonowanej przez nasz portal ubiegłorocznej dyskusji budżetowej, gdy sytuację kasy powiatowej porównywał do „zbyt obciążonej barki”. Radny PiS zwracał też uwagę na to, że opinia Regionalnej Izby Obrachunkowej nie zostawia wątpliwości, że choć plany na 2017 rok mieszczą się w ustawowych wskaźnikach, to lata następne są pod wielkim znakiem zapytania.
Reprezentujący Platformę Obywatelską starosta Roman Fester bronił się. Wypomniał Marcinowi Gwoździowi, że jest już radnym drugiej kadencji i mógł wnosić swoje propozycje. Podtrzymywał tezę, jakoby niezaciąganie od 2015 roku nowych zobowiązań kredytowych było metodą stabilizowania budżetu powiatowego, co przy jednocześnie stosunkowo wysokim nakładom na inwestycje, zakupy wyposażenia dla jednostek organizacyjnych i regulowaniu starych zobowiązań, świadczyć ma – według starosty – o prawidłowej i odpowiedzialnej strategii. „Na zmiany wartości nieruchomości nie mam wpływu i tego nie dało się przewidzieć” – twierdził Roman Fester. W sukurs staroście przyszli wicestarosta Mariusz Szpilarewicz – także z Platformy Obywatelskiej oraz były starosta, były wicestarosta, były członek zarządu powiatu Ryszard Nowak – reprezentujący koalicyjne wobec PO Polskie Stronnictwo Ludowe. Pierwszy z wymienionych wskazywał reorganizację sieci szkół jako przejaw budżetowej zapobiegliwości, a drugi doceniał przekazanie kierownikom powiatowych jednostek organizacyjnych większych uprawnień do dysponowania budżetem.
Marcin Gwóźdź przypomniał, że wielokrotnie wnioskował o działania, które mogły służyć bardziej zdecydowanemu porządkowaniu budżetu Powiatu Ząbkowickiego. Wspomniał o swoim apelu sprzed kilku lat o komunalizację i ratowanie ówczesnego ząbkowickiego PKS-u. Ponownie zaapelował o podjęcie działań na rzecz konsolidacji kredytów („których jest prawie dziesięć, a same odsetki i prowizje od pożyczonych kwot to ponad 1 000 000 złotych rocznie”). Według radnego PiS alternatywnym sposobem pozyskania źródeł finansowania inwestycji mogłyby się stać obligacje komunalne, a metodą obniżenia kosztów i zdobycia dodatkowych przychodów powinna być spółka inwestycyjna generująca przy okazji statutowych działań także oszczędności podatkowe. „Potrzebne są działania nieszablonowe, niesztampowe, ponadstandardowe, jeśli chcemy nie tylko realizować zadania oczekiwane przez mieszkańców i zapewnić naszym pracownikom miejsca pracy. Takich rozwiązań oczekuję, bo łatanie dziur i przycinanie wydatków, to nie są rozwiązania strategiczne i długofalowe” – podsumował radny Marcin Gwóźdź.
Koalicyjna większość radnych, nie dyskutując zupełnie nad argumentami podniesionymi przez reprezentującego opozycję radnego PiS, podjęła uchwałę o wieloletniej prognozie finansowej i przyszłorocznym budżecie. 12 radnych powiatowych było „za”, 4 radnych głosowało „przeciw”, 1 radna wstrzymała się, a 2 radnych (opozycyjnych) było nieobecnych. Pozostałe uchwały planowane w porządku obrad przechodziły bez dyskusji i bez sprzeciwu. Po części oficjalnej samorządowcy powiatowi dzielili się opłatkiem.
Przyjmowanie rocznego budżetu jest w samorządach traktowane z dużym namaszczeniem. Bywa podsumowaniem, częstokroć ostrych, dyskusji odbywanych podczas posiedzeń komisji lub kuluarowo. Oczywistą rolą, ale też przywilejem tego, kto ma większość w radzie, jest prezentowanie projektów budżetowych w sposób przekonujący przynajmniej dla własnych zwolenników. Naturalnym zadaniem mniejszości jest weryfikowanie słuszności założeń oraz ich kwestionowanie, gdy jest to konieczne. Przyjmowanie uchwały budżetowej zazwyczaj kończy się oklaskami i gratulacjami dla włodarzy. Podczas ostatniej w tym roku sesji Rady Powiatu Ząbkowickiego oklasków ani gratulacji nie było.
Koalicja może skorzystać z rad opozycji. Może też ignorować je, ale tu już zaczyna się kwestia odpowiedzialności. Jeśli bowiem w przyszłości okaże się, że większość myliła się, to każdy głos oddany „za” uchwaleniem budżetu niedoszacowanych lub przeszacowanych wskaźników, okaże się głosem „przeciw” zdrowemu rozsądkowi. Powiat Ząbkowicki przejdzie przez rok 2017 na uchwalonym właśnie budżecie, ale optymistyczne zapisy tabelek w dokumentach mogą zdecydowanie odbiegać od rzeczywistości w już 2018 roku. „Titanic” płynął jeszcze jakiś czas po zderzeniu z górą lodową i nawet grała na nim orkiestra. Błędnych decyzji już nie można było odwrócić i skończyło się jedną z najsłynniejszych katastrof. Na jakim kursie znajduje się budżet Powiatu Ząbkowickiego?