W ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na terenie Gminy Stoszowice kilkanaście dni temu oddane zostały do użytku place zabaw połączone z siłowniami zewnętrznymi.
Takie zestawy urządzeń umożliwiające aktywny wypoczynek dzieci oraz młodzieży i osób dorosłych zostały zainstalowane w Stoszowicach i Przedborowej. Oba projekty zrealizowano po przyjęciu przez obie społeczności tzw. „planów odnowy wsi”. Łączna wartość tych przedsięwzięć to kwota 480 tys. zł. W Przedborowej poza atrakcyjnymi zabawkami dla dzieci i równie ciekawymi „trenerami” dla starszych, sołtys i rada sołecka, po naradzie z mieszkańcami zaplanowali miejsce imprez integracyjnych pod chmurką. Jego częścią są m.in. boisko do siatkówki plażowej i stół do gry w tenisa stołowego. Są też oczywiście stoliki i ławki oraz plac na potańcówki, a wszystko jest usytuowane w bezpośrednim sąsiedztwie świetlicy wiejskiej. Tym samym powstał duży plac rekreacyjny, na terenie którego będzie można organizować wszystkie imprezy dla mieszkańców Przedborowej. Dodatkowo jest też zaaranżowany mały parking dla samochodów i stanowiska postojowe na rowery. Wójt Marek Janikowski w rozmowie z nami, akcentował szczególne zaangażowanie społeczności tej wsi w projektowaniu i budowie „miniparku”. Wyraża się to również w dbałości o czystość tego zakątka wsi i troską o wszystkie elementy nowego wyposażenia placu.
Plac zabaw i siłownia zewnętrzna o tych samych parametrach, co w Przedborowej, zostały także ustawione w Stoszowicach za tzw. „starą” szkołą. Obiekt jest obecnie przygotowywany do adaptacji na różne funkcjonalności służące mieszkańcom tej miejscowości, co oznacza, iż już zlokalizowane tam zabawki dla dzieci i urządzenia dla młodzieży czy dorosłych, będą w niedługiej przyszłości częścią miejsca spotkań stoszowiczan. Niestety widać, że nie wszystkim przychodzi na myśl, że plac zabaw czy siłownia jest wspólnym majątkiem. Pojawiły się bowiem gryzmoły spray’owe, a do koszy trafiają ponadwymiarowe ilości odpadków, nie wspominając o śmieciach walających się po terenie placu. „Ogarnięcie” terenu zapewne spocznie na administracji gminnej i tylko szkoda, że ci, którzy chcieliby skorzystać z nowych instalacji, muszą się „zderzać” ze śladami czyjejś złej woli i bezmyślności.