W subiektywnej prasówce – w każdy poniedziałek rano – dostarczamy Państwu fragmenty artykułów związanych z terenem Powiatu Ząbkowickiego, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w gazetach i portalach internetowych. Od niedawna na zakończenie „prasówki” dodajemy informacje spoza powiatu, która mogą zainspirować do podobnych działań na naszym terenie.
Transfery Info (pod datą 12.12.2016) oraz Sport.pl(pod datą 13.12.2016) opublikowały wypowiedź działacza klubu piłkarskiego Udinese o wywodzącym się z Ząbkowic Śląskich piłkarzu Piotrze Zielińskim.
Reprezentant Polski jest ostatnio w wybornej formie. 22-latek trafił do siatki w spotkaniach ligowych Napoli z Interem (3:0) i Cagliari (5:0), w tym pierwszym dodając jeszcze do gola asystę. Wielu obserwatorów jest zdania, że w takiej formie jak teraz, „Zielu” nie znajdował się jeszcze nigdy, odkąd przebywa we Włoszech. Pomocnik trafił na Półwysep Apeniński głównie dzięki Carnevale. To on miał zadecydować o jego sprowadzeniu przez Udinese w 2011 roku z Zagłębia Lubin. – Szybko zdałem sobie sprawę z tego, że jest lepszy od innych. Powiedziałem prezydentowi, że musimy go sprowadzić. Był najmłodszy, ale najlepszy. Jego klasa i eleganckie ruchy robiły wrażenie. Na dobrą sprawę na początku nie wiedzieliśmy czy jest prawo, czy lewonożny, tak dobrze posługiwał się obiema nogami – przyznał Włoch. Ostatnie dobre występy Zielińskiego, już w barwach Napoli, nie są dla niego żadnym zaskoczeniem. – Spodziewałem się tego. Jego ruchy przypominają mi sposób poruszania się Zinedine’a Zidane’a. Nie chcę ich dokładnie porównywać, ale porusza się podobnie. Momentami przypomina mi też Hamsika, którego Napoli wzięło za młodu z Brescii. Polak też rozwinie się w tym klubie. – To cichy i grzeczny chłopak. Prawdziwy pracuś. Jest bardzo nieśmiały i niewiele mówił, ale nauka języka włoskiego nie jest dla Polaka rzeczą łatwą. Dawał jednak z siebie wszystko. Myślę, że dzięki tym cechom kiedyś stanie się wielkim piłkarzem – powiedział Carnevale.
Doba.pl(pod datą 16.12.2016) zamieszcza reportaż o fascynującym projekcie, jaki zamierza zrealizować pewien młody ząbkowiczanin.
Marcin Długopolski, który urodził się i wychował w Ząbkowicach, potem kilkanaście lat spędził w Anglii i wrócił do rodzinnego miasta, chce zrealizować ambitne marzenie: objechać kulę ziemską na rowerze. Marcin Długopolski ma 31 lat, ostatnio przez prawie 12 lat przebywał w Anglii i to tam zrodził się pomysł objechania świata na rowerze. – Jazda na rowerze jest moją pasją od dzieciństwa. Co prawda nie dostałem roweru na komunię, ale wszystkie pieniądze wręczone mi w prezencie przeznaczyłem na jego zakup. W Anglii uprawiałem kolarstwo jeżdżąc w barwach tamtejszego klubu – opowiada Długopolski. Pomysł okrążenia na rowerze kuli ziemskiej rodził się powoli podczas coraz dłuższych i coraz bardziej wymagających wypraw rowerowych. – Moja pierwsza większa podróż rowerowa była wokół Majorki. Z plecakiem i namiotem zwiedziłem wyspę, w ciągu czterech dni razem z przyjaciółmi zrobiliśmy 500 kilometrów. Chciałem zobaczyć, na czym polegają tego typu „wycieczki”. Kolejny mój wyjazd był już większym wyzwaniem. W czasie moich studiów w Anglii, w ciągu miesiąca sam przejechałem pół Europy na rowerze, zaczynając w Pradze. Najbardziej wymagającą częścią tej wyprawy były Alpy, tym bardziej, że podróżowałem bez GPS-a, opierając się tylko na papierowych mapach. Wyprawa ta była dla mnie ogromnym sukcesem, skończyłem ją 4 dni przed zaplanowanym czasem. Od tamtej pory zacząłem myśleć o wyprawie dookoła świata. Przygotowania do wyprawy Marcina Długopolskiego idą pełną parą. Spotkania z podróżnikami, którzy zwiedzają świat na rowerze, jak Bogdan Tuła, zgłębianie wszelkich informacji na temat krajów, jakie odwiedzi, dieta i oczywiście treningi. Opracowana jest już trasa, choć jak przyznaje młody podróżnik, nigdy nie wiadomo, gdzie będzie kolejny przystanek i ile on potrwa. Wszystko zależy od warunków pogodowych i sytuacji w danym kraju, ewentualnych usterek roweru czy po prostu kondycji w danym czasie. – Najpierw będę się kierował na południe Europy, do Grecji, potem w kierunku Turcji, przez południe Azji, potem do Australii i następnie do Kanady. Marcin Długopolski planuje wyruszyć 1 czerwca 2017 roku, a cała wyprawa potrwa około dwóch lat! Jest to niezwykle trudne i ambitne przedsięwzięcie, gdyż ząbkowiczanin wyrusza w podróż sam. Z Ząbkowic będzie go wspierał jego menadżer Maciej Bury, w danym miejscu na świecie będzie jednak zdany na siebie, swój rower, namiot i dobrych ludzi. Podczas niektórych etapów podróży (jak rejs statkiem) miłośnik dwóch kółek planuje także pracować, by choć w części sfinansować podróż. – Chciałbym, aby ta wyprawa miała cel charytatywny. Będzie to oczywiście spełnienie moich marzeń, sprawdzenie siebie, ale chcę by miała też inny wymiar, chcę po prostu komuś pomóc. Zaplanowaliśmy z moim menadżerem na razie bardzo ogólnie, że środki zostaną przeznaczone na potrzebujące dzieci z Ząbkowic. Jak to zwykle bywa, potrzebne są pieniądze na zorganizowanie wyprawy, dlatego Marcin Długopolski i jego menadżer szukają sponsorów, którzy zechcieliby wesprzeć ambitne plany 31-latka. – Wyprawa jest bardzo dużym wyzwaniem. Szukamy sponsorów, by zebrać fundusze na tę ekspedycję. Pierwszy już jest, to firma EuroPoll. Cała wyprawa będzie relacjonowana już w trakcie jej trwania poprzez funpage’a, stronę internetową czy publikacje prasowe, telewizyjne i radiowe, bo planujemy zainteresować wyprawą media. Co ważne dla sponsorów, ich loga będą się znajdowały zarówno w tych relacjach, jak i na na koszulkach, w których będzie podróżował Marcin – mówi Maciej Bury, menadżer rowerzysty. Jak dodaje Długopolski, po zakończeniu podróży chce opowiadać o niej podczas spotkań, a także wydać książkę opisującą tą wspaniałą przygodę. Trzymamy kciuki, żeby się udało.
TV Sudecka (pod datą 14.06.2016) relacjonuje ważne dla miłośników jazdy na rowerze wydarzenie, do którego doszło w Srebrnej Górze.
W środę 14 grudnia na srebrnogórskich fortach burmistrzowie i wójtowie z rejonu Gór Sowich podpisali list intencyjny dotyczący współorganizowania masowych imprez kolarskich promujących nasz region.
Express-miejski.pl(pod datą 14.12.2016) odnotowuje przebieg publicznej debaty o stanie bezpieczeństwa na drogach publicznych w Ząbkowicach Śląskich.
Ograniczyć prędkość w rynku, stosować tam częstsze kontrole i karać mandatami – tego domagał się jeden z mieszkańców Ząbkowic Śląskich podczas debaty społecznej. Spotkanie odbyło się 13 grudnia o godz. 16 w ząbkowickim urzędzie miejskim. Na wstępie Robert Kolano z wydziału ruchu drogowego przedstawił prezentację dotyczącą bezpieczeństwa na drogach. O tym jak wyglądają statystyki za kończący się rok w porównaniu z latami ubiegłymi pisaliśmy w artykule pt. 4 śmiertelne wypadki, 40 zabranych praw jazdy i 118 pijanych kierowców. Policyjne statystyki. Po prezentacji doszło do debaty. Jeden z mieszkańców Ząbkowic Śląskich domagał się znacznie częstszych interwencji policjantów na ul. Kościuszki, Grunwaldzkiej i w samym rynku. – Piesi i matki z dziećmi zmuszone są uciekać przed autami. Poza tym parkowanie w obrębie rynku też jest nieprawidłowe – niejednokrotnie byłem świadkiem, gdy pojazdy uprzywilejowane miały problem ze sprawnym przedostaniem się przez rynek i okoliczne drogi – mówił ząbkowiczanin. Dodawał też, że sam mieszka na ul. Krótkiej, która wyłączona jest z ruchu, a mimo to samochody regularnie nią podróżują. – Z domu spokojnie wyjść nie można – grzmiał mieszkaniec. Zwracał też uwagę na notoryczne parkowanie przy krzyżówkach i brak reakcji zarówno straży miejskiej jak i policji. – Zajmijcie się tym w końcu, bo dojdzie do tragedii – mówił podniesionym głosem. Grzegorz Tokaruk z ząbkowickiej policji tłumaczył, że funkcjonariusze regularnie kontrolują wszystkie ulice na terenie miasta, jednak fizycznie nie jest możliwe by w jednym momencie byli wszędzie. Podkreślał, że czasem może zdarzyć się, że patrol policji jedzie obok źle zaparkowanego auta i nie reaguje, przez co później pojawiają się negatywne komentarze na temat pracy policji. – Ludzie nie wiedzą, gdzie patrol jedzie. Zazwyczaj jednak jest to związane z jakąś interwencją i akurat tam ich obecność jest bardziej potrzebna, aniżeli przy źle zaparkowanym pojeździe. Poza tym uważam, że większe zagrożenie tworzą kierowcy, którzy z nadmierną prędkością jeżdżą po ulicach miasta aniżeli źle zaparkowane auta – mówił Tokaruk. Głos zabrał też burmistrz Marcin Orzeszek, który wyjaśniał, że Ząbkowice Śląskie są tak zbudowane, że niestety, ale w okolicach rynku występuje deficyt miejsc parkingowych, a Polacy, i jest to zauważalne w każdym mieście, chcą dojechać jak najbliżej miejsca docelowego i stąd powstaje problem. – Przez kilka miesięcy zamknięty był ruch na ul. Żeromskiego i to też kumulowało większą ilość pojazdów w rynku. Od 1 grudnia droga jest już przejezdna i to powinno również wpłynąć na nieco lepszą płynność ruchu w centrum miasta – mówił burmistrz. Mieszkaniec zaznaczał również, że należy zlikwidować znaki komunikacji miejskiej, bo są zbyteczne i sugerował, żeby policjanci częściej pieszo kontrowali ulice, tak jak miało to miejsce latem. Tokaruk odpowiadał, że zrezygnowano z tego pomysłu, gdyż do komendy dochodziły sygnały, iż robi się „państwo policyjne”, a kierowcy i mieszkańcy czują się „osaczeni”. Inny ząbkowiczanin zwracał uwagę na odcinek drogi Ząbkowice Śląskie – Jaworek, określając go „torem wyścigowym”. Apelował do policjantów o częstsze kontrole prędkości na tej trasie i budowę chodnika. Sugerował także częstsze wizyty funkcjonariuszy na ul. Jasnej i okolicach, gdzie w ostatnim czasie znacznie zwiększył się ruch samochodów (sąd, market, myjnia, stacja benzynowa, TBS). Pytał też przedstawiciela GDDKiA o to jak wygląda sprawa ze światłami na skrzyżowaniu krajowej ósemki z ul. Legnicką w Ząbkowicach Śląskich i drogą wojewódzką w stronę Dzierżoniowa. Przedstawiciel GDDKiA odpowiedział, że planowana jest rozbudowa krajowej ósemki na odcinku Wrocław-Magnice- Kłodzko i obecnie załatwiane są w tej sprawie dokumenty. Konkretnych dat i informacji na temat remontu jednak zabrakło. Dowiedzieliśmy się jedynie, że przebudowa będzie miała na celu zwiększenie przepustowości pojazdów, a nowe korytarze drogi K8 nie będą prowadziły przez centrum niektórych miejscowości, tak jak ma to miejsce obecnie. O budowie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu, na którym regularnie dochodzi od kolizji nie wspomniano. W planach na następny rok GDDKiA ma m.in. budowę chodnika przy krajowej ósemce w Bardzie oraz Szklarach, modernizację skrzyżowania Bardo-Przyłęk, budowę chodnika przy drodze krajowej nr 46 w Laskach i Złotym Stoku, a także poprawę bezpieczeństwa na odcinku drogi Mąkolno – Złoty Stok. Burmistrz Marcin Orzeszek podkreślał w tym miejscu, że gmina wystąpi z wnioskiem do GDDKiA o poprawę bezpieczeństwa przy wyjeździe na krajową ósemkę z Sulisławic oraz Tarnowa. Podczas debaty podniesiono również temat poruszania się samochodów ciężarowych po nowo wyremontowanej ulicy Żeromskiego. Jak już informowaliśmy na naszym portalu, droga jest obecnie we władaniu województwa, które nie wyraziło zgody na ograniczenie poruszania się po drodze samochodów powyżej 3,5 tony. – Wraz z początkiem nowego roku rozpoczniemy procedury związane z przejęciem całego wyremontowanego odcinka od ul. Ziębickiej, przez Kusocińskiego, Żeromskiego, Staszica, Wrocławską aż do ul. Legnickiej. Jeżeli drogi będą już we władaniu gminy wówczas wprowadzimy stosowne ograniczenia – mówił burmistrz Orzeszek. Na koniec policjant Grzegorz Lisiecki raz jeszcze przypomniał o działających Krajowych Mapach Zagrożeń i Bezpieczeństwa i zachęcał mieszkańców do zgłaszania problemów jakie zauważają na terenie miasta, gminy czy powiatu. W ten sposób także mogą wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa, a także zasygnalizować policjantom, w których miejscach konieczne są ich częstsze wizyty kontrolne.
Wiadomości Powiatowe (nr 49/2016) omawiają domniemania na temat budowy parkingu w pobliżu ząbkowickiej Tysiąclatki.
Zatoczka przed Szkołą Podstawową nr 3 w Ząbkowicach Śląskich od lat służy jako parking dla rodziców odwożących swoje pociechy do placówki, jak i pracownikom szkoły. Teren, choć idealnie nadaje się na parking, wcale nim nie jest. Niegdyś były to tereny zielone, a od czasu remontów pobliskich ulic stał się pętlą autobusową. Teraz jest dzikim parkingiem, na który auta i pasażerowie, w tym dzieci, toną w błocie.O interwencję w tej sprawie poprosili nas rodzice, których dzieci uczęszczają do SP nr 3. To miejsce aż prosi się o przyzwoity parking. Rozbudowa i przebudowa parkingu przed szkołą zwiększyłaby bezpieczeństwo osób przybywających do placówki. Wszak chodzi przede wszystkim o dzieci. Czy dziki parking stanie się parkingiem z prawdziwego zdarzenia? – pytają rodzice i pracownicy szkoły. W ząbkowickim magistracie dowiedzieliśmy się, że teren dzikiego parkingu jest terenem gminnym. Na obecną chwilę w gminie nie ma planów na jego rozbudowę czy przebudowę, jednak nie wyklucza się takiego rozwiązania. Sprawę będziemy pilotować.
Wójt Paweł Gancarz na Facebooku (pod datą 17.12.2016) relacjonuje kontakty międzynarodowe samorządu Gminy Stoszowice.
Początkiem grudnia nasza gmina gościła grupę samorządowców ukraińskich z Dunajowskiej połączonej gromady (obwód Chmielnicki) w ramach wizyty studyjnej na Dolnym Śląsku „Planowanie strategiczne w jednostkach samorządu terytorialnego”. Nasi goście rozpoczęli wizytę od urzędu gminy, po czym udali się do szkoły podstawowej w Budzowie, gdzie obejrzeli przygotowany specjalnie dla Nich występ artystyczny dzieci. Następnie wysłuchali prezentacji o gminie, jej planach rozwojowych, specyfice opracowywania strategii, współpracy z sołectwami, zarządzaniu usługami publicznymi – zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków oraz funkcjonowaniu oświaty na terenach wiejskich. Na wszystkie pytania, nawet te najtrudniejsze odpowiadali prelegenci: Irena Pachnicz – Dyrektor Szkoły Podstawowej, Katarzyna Cichoń – Skarbnik Gminy i Paweł Gancarz – Wójt Gminy. Wizyta zorganizowana była przez Stowarzyszenie Ośrodek Współpracy Europejskiej a finansowana ze środków International Technical Assistance Project „Skat Consulting LTD / Swiss – Ukrainian Decentralisation Support Project” DESPRO. W dniach od 27.11.2016 – 03.12.2016 r. nasi goście odbyli szereg spotkań w dolnośląskich jednostkach organizacyjnych samorządów różnego szczebla. Celem wizyty było zapoznanie grupy ukraińskich samorządowców, przedstawicieli lokalnego biznesu i usług publicznych z doświadczeniami planowania strategicznego w polskich samorządach; procesem opracowywania strategii, udziałem partnerów społecznych, ewaluacją, planowaniem strategicznym i jego wpływem na rozwój gmin. Dodatkowo grupa zapoznała się z funkcjonowanie JST oraz ustrojem terytorialno – administracyjnym Polski.
Młody Szreniawa(pod datą 14.12.2016) udostępnia elektroniczne wydanie kwartalnika historyczno-naukowego (kliknij TUTAJ, aby zobaczyć całość), w którym pojawia się m.in. wywiad ze znanym ząbkowickim regionalistą Jerzym Organiściakiem poświęcony zamkowi i innym zabytkom Ząbkowic Śląskich.
Obecnie zamek należy do gminy, która co roku poddaje go rewitalizacjom.Jakie są plany co do funkcjonowania zamku na przyszłość, aby mógł utrzymać swój stan? Ruiny zamku, jak i jego otoczenie powinny zostać w ręku gminy. Po przeprowadzeniu procesu rewitalizacji powinno się wydzierżawić ruiny, względnie powołać spółkę gminy i osób prywatnych, żeby świadczyć tam usługi turystyczne, wystawiennicze i kulturalne. I właśnie w oparciu o ruiny zamku można rozwinąć turystykę w Ząbkowicach.
Gimnazjum Nr 1 Ząbkowice Śląskie (pod datą 05.12.2016) informuje o sukcesie swojej uczennicy.
5 grudnia 2016 r. Olga Zaborska, uczennica kla. 2c, została laureatką wojewódzkiego konkursu literackiego pt. „Posłuchaj babci, porozmawiaj z dziadkiem”. W pracy przedstawiła dzieje swojej rodziny, osadników, którzy przybyli na tereny Dolnego Śląska po zakończeniu II wojny światowej. Jej opowiadanie zostało umieszczone w zbiorze prac konkursowych pod takim samym tytułem jak nazwa konkursu. Laureatce gratulujemy!
Gazeta Ząbkowicka (nr 168/2016) kontynuuje wątek sprzed tygodnia dotyczący ząbkowickiej działalności wydawniczej i poligraficznej, autorstwa Kamila Pawłowskiego.
W 1875 r. niejaki drukarz Franke rozpoczął wydawanie najbardziej poczytnej gazety okresu przedwojennego, tj. dziennika „Frankenstein-Münsterberger Zeitung”. Później jego wydawaniem zajmował się Felix Taschitzky. Drukarnia miejska zajmowała plac przy dzisiejszej ul. Batalionów Chłopskich, przy zjeździe do ul. Bohaterów Getta. Był to pokaźnych rozmiarów budynek, który przestał istnieć po zakończeniu II wojny światowej. Wspomniany wyżej dziennik wiódł prym w sprzedaży prasy w przedwojennych Ząbkowicach i nie tylko. Na jego pierwszej stronie zamieszczano zawsze najważniejsze informacje ze świata. Dużo miejsca poświęcano wydarzeniom, które były organizowane w największych ośrodkach miejskich ówczesnego Śląska, tj. w Kłodzku, Świdnicy, Dzierżoniowie z Wrocławiem na czele, jak również rozpisywano się na temat życia poszczególnych wsi i miast ówczesnego powiatu ząbkowickiego. A od 1932 r. Wielkiego Powiatu Ząbkowickiego. Redakcję dziennika interesowały nie tylko sprawy życia politycznego, kulturalnego ale również wszelkiego rodzaju patologie, takie jak np. samobójstwa, morderstwa i gwałty. Można tu więc bez problemu odszukać barwne opisy miejsc zbrodni ze szczegółowymi relacjami na temat przebiegu procesów sądowych i wydanych wyroków. Z wielką drobiazgowością relacjonowano posiedzenia miejscowych kół i związków, cytując wypowiedzi poszczególnych członków. Również i tu mieszkańcy miasta i powiatu zamieszczali swoje ogłoszenia, jak również nekrologii informujące o śmierci kogoś bliskiego, przełożonego, czy właściciela miejscowego majątku. W 1924 r. ukazał się pierwszy numer dodatku do gazety „Frankenstein-Münsterberger Zeitung”, pt. „Unsere Heimat”, czyli „Nasza Ojczyzna”. Wydawcą była Ząbkowicka Spółka Drukarska (Frankensteiner Zeitungs und Druckerei-Gesselschaft m.b.H). Na łamach tego czasopisma lokalni historycy i regionaliści publikowali swoje teksty o tematyce krajoznawczej i historycznej. W 1939 roku rolę „Unsere Heimat” przejął „Frankenstein-Münsterberger Heimatkalender”, którego treści ze względów na czas, w którym się ukazywał przepełnione były często hitlerowską propagandą. Często próbowano „okłamywać” historię, kreując ją w sposób odpowiedni dla panującej wówczas w kraju ideologii. Nakładem wspomnianej wcześniej spółki drukarskiej ukazywały się w Ząbkowicach książki o różnej tematyce. W 1936 roku swoją monografię wsi Stary Henryków wydał tu prof. Paul Klemenz. Tu również wydawano księgi adresowe miasta i powiatu ząbkowickiego. Tymczasem na terenie miasta działy jeszcze inne oficyny wydawnicze. Jedna z nich nosiła nazwę „Handel książkami i wydawnictwo E. Phillipsa s.z o.o.”, której siedziba mieściła się w kamienicy w nieistniejącej dziś pierzei rynku. Nakładem tego wydawnictwa ukazała się np. książeczka towarzysząca wystawie krajoznawczej w Ząbkowicach Śląskich w 1926 roku, pt. „Arbeit ad der Heimat”. Inna oficyna wydawnicza działała pod adresem Breslauerstrasse 30, czyli przy dzisiejszej ul. T. Kościuszki i należała do W. Hoffmanna. Tam w 1926 roku drukiem ukazała się monografia kościoła i klasztoru podominikańskiego autorstwa krajoznawcy i miejscowego nauczyciela W. Wernera.
Rafał Brzeziński Info (pod datą 26.11.2016) udostępnił video-spacer po wsi Zwrócona w Gminie Ząbkowice Śląskie.
Money.pl(pod datą 12.12.2016) opublikował analizę społecznych skutków wprowadzonego przez Prawo i Sprawiedliwość Programu 500+ i wyjaśnia m.in. nieprawdziwość tezy, że w wyniku tego programu kobiety rezygnują z aktywności zawodowej.
Program 500+ aż o 94 proc. zmniejsza skrajne ubóstwo wśród dzieci. Liczba ubogich wśród najmłodszych zmniejszy się o nawet pół miliona – wynika z raportu „Przewidywane skutki społeczne 500+: ubóstwo i rynek pracy”. I jeszcze jedno: masowa rezygnacja kobiet z pracy to mit. 3,78 mln dzieci otrzymuje świadczenia 500+. Choć o pieniądze starać może się każdy, kto ma minimum dwójkę dzieci, to rządowy program wyraźnie poprawia sytuację materialną przede wszystkim najbiedniejszych. Według polskiego oddziału Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu (EAPN), które przygotowało raport, gdyby tylko program wdrożono dwa lata temu, to liczba ubogich dzieci zmniejszyłaby się z 718 tys. do 188 tys. Szacunki wskazują, że w 2015 roku najmłodszych żyjących poniżej progu ubóstwa byłoby o kolejny tysiąc mniej. Na programie 500+ korzystają też rodzice. Szacuje się, że skrajne ubóstwo zostanie w Polsce zmniejszone aż o 48 proc. Oznacza to, że poniżej minimum egzystencji (ok. 450 zł na osobę) żyć będzie tylko jeden na 25 Polaków. – Bieda wśród dzieci praktycznie znika. W kategorii ubóstwa skrajnego wynosić powinna poniżej 1 proc. Niektórzy twierdzą, że można było lepiej rozdysponować te 17 mld zł w tym roku czy 23 mld w przyszłym i lepiej rozłożyć je pomiędzy najbiedniejszych. Chodzi tu głównie o kwestię przyznawania pieniędzy najlepiej zarabiającym. Rząd chciał szybko wdrożyć program i zadecydował inaczej – mówi prof. Ryszard Szarfenberg z EAPN, autor raportu. Miar biedy jest sporo. We wszystkich 500+ znacząco poprawia sytuację najgorzej sytuowanych, ale rzeczywiście nie zawsze w podobnym wymiarze. Na przykład w przypadku ubóstwa relatywnego (połowa średnich wydatków miesięcznych gospodarstw domowych) odsetek ubogich spadnie z 18,7 proc. do 13,9 proc. Z kolei w przypadku ubóstwa energetycznego, które definiuje się jako między innymi problemy z ogrzaniem mieszkania, zmniejszy się z 17,1 do 14,4 proc. – Program 500+ z całą pewnością zmniejszy skalę ubóstwa, szczególnie wśród dzieci. To był dotychczas duży problem naszego kraju. Moim zdaniem, można było jednak ten sam efekt osiągnąć mniejszym kosztem – mówi WP money Iga Magda z Instytutu Badań Strukturalnych. Jak zwraca uwagę EAPN, świadczenie 500+ zmniejsza też nierówności społeczne. Mierzący je współczynnik Giniego powinien spaść z poziomu 0,364 do 0,318. To świetny wynik. – Do Szwecji nam trochę brakuje, ale uważam, że zejście poniżej poziomu 0,300 będzie dołączenie do światowej czołówki najmniej rozwarstwionych społeczeństw na świecie – podkreśla prof. Szarfenberg. Przypomina też, że spadek współczynnika Giniego zaprzecza tezom stawianym przez przeciwników 500+. Ci twierdzili, że to najbogatsi będą największymi beneficjentami. Jednak niskie dochody najsłabiej uposażonych, którym dodano nawet 500 zł przybliżają ich do reszty społeczeństwa. Szacunki EAPN przeczą zeszłotygodniowym informacjom związanym z rzekomym odejściem z pracy 150 tys. kobiet z powodu wdrożenia programu 500+. Taką informację podał w zeszłym tygodniu „Dziennik Gazeta Prawna”. Profesor Szarfenberg zaznacza, że choć liczba biernych zawodowo z powodu obowiązków rodzinnych zwiększyła się w rok o 110 tys. (III kw. 2015/III kw. 2016, dane GUS), to inne dane wskazują na to, że kobiety coraz chętniej wchodzą na rynek pracy. – Nigdy nie twierdziłam, że kobiety masowo rezygnują z pracy w związku z 500+. Związek między świadczeniem wychowawczym, a sytuacją na rynku pracy jest obecnie niemożliwy do zbadania. W tej chwili w danych widać tylko pewne niepokojące zjawiska dotyczące aktywności zawodowej kobiet – tłumaczy ekspertka IBS. Na przykład stopa bezrobocia kobiet mierzona metodą BAEL spadła z 7,5 proc. do 6,2 proc. Liczba pracujących kobiet zwiększyła się nieznacznie z 7,256 mln do 7,274 mln osób. Oznacza to, że w całej Polsce liczba chodzących do pracy kobiet zwiększyła się o 18 tys. Jednocześnie spadła liczba kobiet biernych zawodowo w ogóle. Przed rokiem było ich 8,3 mln. Najnowsze dane wskazują, że obecnie to 34 tys. mniej. Skąd więc wzrost wśród biernych zawodowo z powodu obowiązków rodzinnych? – Nie ma jasności z czego wynikają te statystyki. W danych za trzeci kwartał nie ma jeszcze podziału na płeć. Możliwe więc, że to nie kobiety, a mężczyźni rezygnowali z pracy. Z drugiej strony możliwe, że to efekt innych świadczeń niż 500+. Chodzi tu szczególnie o świadczenia pielęgnacyjne lub tzw. kosiniakowego – mówi prof. Szarfenberg. Jak podkreśla, szkoda że GUS nie pyta wprost czy rezygnacja z pracy wynika ze zwiększenia świadczeń socjalnych i jakich. Wtedy nie byłoby bowiem wątpliwości. Jego zdaniem możliwe jest też, że te 110 tys. wzrostu w rok i 144 tys. od początku 2015 to efekt medialnego szumu wokół 500+. Część osób, które i tak dotąd nie pracowały, mogły po prostu zmienić w kwestionariuszu swoją odpowiedź z np. nauki czy emerytury na rzecz właśnie obowiązków rodzinnych. Trzeba pamiętać, że w tej kategorii GUS liczy osoby niepracujące i nie będące bezrobotnymi. To więc na przykład osoby na emeryturze czy studenci. Inna sprawa, że liczba takich niepracujących z powodu obowiązków rodzinnych rośnie od dłuższego czasu. Na przykład jeszcze na początku 2014 roku ich liczba wynosiła 1,55 mln.
Gdyby w lokalnych mediach został pominięty jakiś ważny temat – prosimy o kontakt z nami – poprzez formularz TWOJA INFORMACJA. Zajmiemy się sprawą, o której do nas napiszesz.
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://sudeckiefakty.pl/cookies)
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.