W subiektywnej prasówce – w każdy poniedziałek rano – dostarczamy Państwu fragmenty artykułów, jakie ukazały się w minionych kilku dniach w lokalnych gazetach i portalach internetowych.
DaiMedia(pod datą 28.06.2016) udostępnił video z zapisem rozmowy z Maksymilianem Brylewskim na temat zespołu „Będzie dobrze”, który w latach 80. minionego wieku stał się muzyczną legendą Ząbkowic Śląskich. Jedną z osobowości tej formacji była Małgorzata Tekiel „Tekla”, z którą wywiad publikowaliśmy w naszym portalu dwa lata temu.
TVN24.pl (pod datą 01.072016) przeciął swoją informacją domniemania na temat rzekomych tajemniczych odkryć archeologicznych dokonanych w Henrykowie.
Podczas prac remontowych w Henrykowie (woj. dolnośląskie) robotnicy natknęli się na nieznany dotąd tunel. – Aż do teraz nie wiedzieliśmy o jego istnieniu. To tajemnicza sprawa – mówi miejscowy miłośnik zabytków. Wejście do podziemi? Tajemne przejście do zamku? Tunelu nie szukali, odkryli go przypadkiem – Prace remontowe w Henrykowie trwają już od jakiegoś czasu. Niedawno ministerstwo zatwierdziło kolejną transzę pieniędzy, a w trakcie robót remontowo-konserwatorskich traktu cysterskiego ściągnięto m.in. nawierzchnię – opowiada Krzysztof Lisowski, radny miejski z Ziębic i działacz Stowarzyszenia Przyjaciół Henrykowa. Robotnicy kopali, kopali, aż kopali się do tunelu, który przebiega w poprzek drogi. – To sprawa o której nikt do tej pory nie wiedział. Tajemnica, czekamy co będzie dalej – przyznaje Lisowski. W XIX wieku tunel pomagał gospodarować wodą W niewielkiej dolnośląskiej miejscowości, którą zamieszkuje 1,4 tys. osób, aż roi się od zabytków. W XIII wieku powstało tu opactwo cystersów. To właśnie stąd pochodzi Księga Henrykowska, która w ubiegłym roku została wpisana na listę „Pamięci Świata” UNESCO. W księdze znajduje się zdanie uważane za najstarsze jakie zapisano w języku polskim. Brzmi: „Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”. Konserwator pozbawia złudzeń Na miejscu odbyły się już oględziny przedstawicieli konserwatora zabytków, który pozbawia złudzeń odkrywców. – To XIX-wieczny tunel odwadniający. Nie ma tu sensacji – twierdzi Anna Nowakowska-Ciuchera z wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Jak dodaje, na mapach geodezyjnych tunel zaznaczony był przerywaną kreską. – Nie do końca było wiadomo, czym ta kreska jest. Gdy zdjęto część nawierzchni natknięto się na tunel. Zakres prac remontowych nie koliduje z jego przebiegiem – informuje urzędnik.
Wiadomości Powiatowe (nr 25/2016) odpowiadają na pytanie kiedy ruszy remont budynku dawnego szpitala przy ul. 1 Maja w Ząbkowicach?
Chociaż w latach 50. ubiegłego wieku władze komunistyczne stopniowo rugowały braci z ich szpitala, aby ostatecznie go upaństwowić, to nigdy bonifratrzy nie opuścili Ząbkowic – mówi brat Doroteusz, przeor ząbkowickiej wspólnoty Braci Bonifratrów. Kilka lat temu zakonnicy odzyskali cały obiekt szpitala, ale już części zaplecza ogrodowego, które władze powiatu ząbkowickiego sprzedały innym osobom. Po odzyskaniu klasztoru i szpitala władze zakonne jak i kolejni przełożeni konwent ustarali się o przywrócenie prowadzonej jeszcze do połowy lat 50. Działalności. W 2014 r. rozpoczęto pierwsze prace mające umożliwić powrót braci zakonnych do stałego zamieszkania w przygotowanej do tego części budynku konwentu. Bracia zamieszkali w obiekcie 1 maja 2015 r. W międzyczasie powołana została spółka, której pierwszym zadaniem było oszacowanie i analiza potrzeb oraz możliwości przywrócenia działalności leczniczej w odzyskanych pomieszczeniach. Rozpoczęto też rozmowy z potencjalnymi partnerami i fundatorami, którzy byliby zainteresowani wznowieniem współpracy. (…) Z analizy rynku usług medycznych oraz potrzeb w tym zakresie wynika, że obecny potencjał oraz powierzchnia szpitala predysponuje go do pełnienia roli i funkcji ośrodka medycznego o zasięgu regionalnym. (…) Wszystko wiąże się jednak z finansami. Także zgromadzenie niezbędnej dokumentacji i przygotowanie projektów. Myślę, że w najbliższym czasie rozpocznie się remont obiekty, by mógł służyć mieszkańcom Ząbkowic. Będzie on przeprowadzany stopniowo – informuje brat Doroteusz. Jeżeli ktoś chciałby wspomóc Braci datkiem na remont zabytkowego kompleksu, prosimy o dokonanie wpłaty na konto: Bank Spółdzielczy 91953300042001001395240001.
Gazeta Ząbkowicka (nr 145/2016) podała wiadomość o kolejnym remoncie koniecznym dla przywracania świetności kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Ząbkowicach Śląskich.
Odwiedzający kościół sióstr Klarysek przy ul. Grunwaldzkiej w Ząbkowicach Śl. zauważyli, że z predelli (podstawa nastawy ołtarzowej) ołtarza głównego zniknął baldachim. Jego stan był tak poważny, że siostry zmuszone były do podjęcia działań w zakresie jego renowacji. Przy okazji tych prac widoczny jest w całości obraz w ołtarzu głównym – na co dzień w połowie zasłonięty przez barokowy baldachim z monstrancją. Czy ołtarz odzyska dawny blask? Temat renowacji ołtarza głównego rozpoczął się już kilka lat temu. Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji (znane w Ząbkowicach ze swojej zaradności w utrzymaniu świątyni i klasztoru) doprowadziły już w 2011 r. do powstania pierwszego projektu konserwatorskiego. Niestety, sprawa zakończyła się wówczas fiaskiem, ponieważ otrzymane z dotacji fundusze potrzebne były na ratowanie budynków klasztornych, stanowiących pozostałość po dawnym kompleksie klasztornym braci dominikanów. Do sprawy renowacji ołtarza powrócono rok temu, zaczynając od wykonania odkrywek. Tak jak przypuszczano okazało się, że dzisiejsza kolorystka ołtarza głównego jest efektem późniejszych prac i różni się od wyglądu pierwotnego. Ze względu na fatalny stan techniczny predelli ołtarza zdecydowano, aby właśnie od tej części rozpocząć prace. Oczywiście gruntowego remontu wymaga cały ołtarz, ale to właśnie predella i znajdujący się na niej baldachim stanowił realne zagrożenie. Siostry otrzymały pozytywną odpowiedź w sprawie funduszy na ten cel ze strony Ministerstwa Kultury i Mediów Republiki Federalnej Niemiec. W czasie demontowania predelli okazało się, że podjęte kroki były odpowiednie, bo wiele elementów było całkowicie spróchniałych i trzymało się wyłącznie na farbie. Elementy predelli zostały przewiezione do pracowni. Planowane prace mają potrwać pół roku. Siostry zapewniają, że będą w dalszym ciągu próbowały pozyskać pieniądze na prace przy całym ołtarzu. W kościele klasztornym, którego wnętrze po przeprowadzonych remontach zachwyca pięknem i dobrym utrzymaniem, znajdują się jeszcze inne obiekty, których stan spędza sen z powiek ząbkowickim siostrom. Należą do nich z pewnością organy. Obecnie opracowywany jest program konserwatorski na renowacje tego instrumentu. Jego stan techniczny jest na tyle zły, że jeśli w najbliższym czasie nie zajmie się nimi profesjonalista, siostry nie będą miały na czym grać. Również ustawione po obu stronach ołtarza głównego barokowe stalle wymagają przeprowadzenia prac konserwatorskich. Ich wartość wzrosła jeszcze bardziej rok temu, kiedy odkryto na nich oryginale, barokowe polichromie. Niestety, starania na dofinansowanie remontu stalli z Urzędu Marszałkowskiego nie przyniosły pozytywnej odpowiedzi.
Doba.pl(pod datą 28.06.2016) relacjonuję sprawę grodzenia części założenia parkowego wokół Pałacu Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim.
Ogrodzenie wykonane będzie w dwóch formach. Pierwsza tzw. reprezentacyjna wykonana ma być z elementów kutych, stalowych w postaci prętów zakończonych grotami, z wyokrągleniem ostrego zakończenia. Przęsła zamocowane będą na słupkach stalowych osadzonych w betonowych fundamentach. Ogrodzenie to przebiegać będzie od bramy bocznej, wzdłuż ulicy Zamkowej do tarasu widokowego. Dalej przewiduje się ogrodzenie z siatki stalowej ocynkowanej o wysokości 1,7 m, mocowanej na słupkach stalowych. Główna brama wjazdowa o szerokości 4,2 m ma być wykonana z elementów wzorowanych na ozdobnej bramce na tarasie wodnym przy fontannie. Słupy mają być wykonane z piaskowca z ozdobną nakrywą, przęsła o motywie ostrołuków z elementów metalowych, kutych. Na bramie odlewy herbu gminy, polichromowane. (…) Kiedy tylko wiadomość o ogrodzeniu dotarła do mieszkańców, ci nie kryli oburzenia. Błonia i ścieżki parkowe (gdyż sam teren pałacu jest już niedostępny bez biletu wstępu) są ulubionym miejscem rekreacji całych rodzin. W dni wolne i weekendy spaceruje tam i odpoczywa mnóstwo osób. Także w dni powszednie od wczesnych godzin porannych aż do późnego wieczora w parku można spotkać biegaczy czy uprawiających nordic walking. W mediach społecznościowych zawrzało, mieszkańcy czują, że odcina im się dostęp do tego miejsca, z którego większość korzystała. Według wielu osób, jeśli ktoś będzie chciał się dostać na ogrodzony teren w celu kradzieży, to płot mu nie przeszkodzi, natomiast na spacerowiczach będzie robił wrażenie czegoś zakazanego lub zamkniętej klatki. – Nie grodzimy całego parku, tylko teren bezpośrednio przyległy do pałacu. Związane jest to z ochroną, zwłaszcza, że w najbliższym czasie będą robione nasadzenia za prawie półtora miliona złotych dofinansowane z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Natomiast mieszkańcy w żadnym wypadku nie muszą się martwić o dostęp do parku. Bramy będą otwierane w godzinach porannych, dziennych i wieczornych. W nocy i tak mieszkańcy nie korzystają z parku. Dokładne godziny otwarcia nie są jeszcze znane. Proszę się nie obawiać przy wejściu na teraz grodzony teren nie będą obowiązywały zasady, które teraz obowiązują przy wejściu do pałacu – mówi Doba.pl sekretarz gminy Kamieniec Ząbkowicki Stanisław Gołębiowski.
Express-miejski.pl (pod datą 30.06.2016) ujawnił, że reagując na opisywaną przez nasz portal deklarację wójta o kandydowaniu w wyborach w 2018 r. zgłosił się kontrkandydat.
Marcin Czerniec i Marek Waszczuk zapowiedzieli swój start w wyborach samorządowych w 2018 roku na stanowisko wójta kamienieckiej gminy. Obaj panowie rywalizowali już o fotel wójta w listopadzie 2014 roku. Trzecim kandydatem był Grzegorz Cisowski. Ostatecznie zwycięzcą w pierwszej turze okazał się Marcin Czerniec, wybrany na kolejną kadencję. Otrzymał on 50.7 proc. głosów, Waszczuk dostał zaś 33.3 proc. poparcia. Pozostałe 16 proc. głosów uzyskał Cisowski. Czerniec start w wyborach samorządowych na stanowisko wójta w kadencji 2018-2022 zapowiedział podczas ostatniej sesji absolutoryjnej w gminie. Na reakcję jego kontrkandydata Waszczuka nie trzeba było długo czekać. Na swojej stronie internetowej 54-latek także zadeklarował, że będzie ubiegał się o stołek szefa kamienieckiej gminy. Deklaracje Czernieca i Waszczuka to początek wyjątkowo długiej kampanii wyborczej? Jeśli tak to polityków czeka spory okres wytężonej pracy, a mieszkańcy będą mieli wystarczająco dużo czasu, żeby wyrobić sobie opinię o kandydatach.
Nieustanne-Wędrowanie.pl (pod datą 26.06.2016) zamieścił wzbogacony serią aktualnych zdjęć felieton o tematyce związanej z legendą o strasznej przeszłości Ząbkowic Śląskich.
Stary cmentarz w Ząbkowicach Śląskich (dawne miasto Frankenstein) nie należy do zadbanych. Mnóstwo tam porozrzucanych nagrobków, są też grobowce bez tablic, a te będące nadal w całości nie wyglądają na zbyt często odwiedzane. Zastaliśmy tam bardzo wiele dziecięcych grobów, drzewa porośnięte bluszczem, sporo rodzinnych krypt. Cmentarz jest bardzo duży. Miejsce to nie jest opuszczone. Przez starą nekropolię prowadzi aleja, którą często przechodzą mieszkańcy miasta. Na cmentarzu więc zawsze ktoś jest. (…) Dzisiejsze Ząbkowice Śląskie nosiło dawnymi laty tę makabrycznie kojarzącą się dziś nazwę. Skąd wzięła się ta nazwa miasteczka – wielu próbowało dociekać. Dziś Frankenstein działa na turystów i przyciąga ich jak magnes. Bo któż z nas nie słyszał o przerażającej historii doktora F. i jego potwora? Zafascynowany życiem wiecznym doktor Frankenstein eksperymentował z ciałami zmarłych ludzi i dążył do ożywienia zwłok. Ten horror znany jest na całym świecie, a niektórzy twierdzą, że inspirację do tematu swojej książki Marie Shelley znalazła właśnie tutaj w Ząbkowicach. A konkretnie na tym własnie starym cmentarzu, gdzie podobno działy się makabryczne rzeczy, od których włos się jeży na głowie. Idziemy w ciszy wśród starych drzew. Czytamy daty na płytach nagrobnych. Klimat cmentarzyska jest niesamowity. Wszędzie czuje się duchowy świat, a w głowie kotłują się myśli. Czy to tutaj działy się te wszystkie straszne rzeczy, o których opowiada się od pokoleń? Ta ponura historia zaczęła się na początku roku 1606. Wtedy to w dzisiejszych Ząbkowicach Śląskich, a w ówczesnym Frankenstein wybuchła epidemia śmiertelnej dżumy, która mocno przerzedziła mieszkańców miasta. Zmarło wielu dorosłych i dzieci. Jest rzeczą oczywistą, że epidemia niesie ogrom śmierci jednak w tamtym czasie miało miejsce jeszcze inne zdarzenie, które szło w parze z dżumą. Mianowicie pewien mieszkaniec Frankensteina doniósł miejscowym władzom o przyłapaniu dwóch grabarzy na preparowaniu trucizny. Grabarzy aresztowano, a zaraz po tym zajściu zatrzymano dwóch kolejnych. Zaraz potem uwięziono pewnego żebraka w podeszłym wieku podejrzanego o współudział trucia ludzi i rozpowszechniania śmiertelnej choroby. W sprawę zamieszane były jeszcze trzy kobiety. W mieszkaniu jednego z grabarzy znaleziono trujący proszek, który zrobiony był z ludzkich martwych ciał. Tych ośmioro poddano przesłuchaniom, które odbywały się w sali tortur. Cała ta banda podejrzanych i oskarżonych przyznała się tam do wszystkiego. A mianowicie do produkowania trucizny z ludzkich zwłok, do rozsypywania jej wśród ludzkich domów celem wymordowania mieszkańców. Zmarłych okradali. Kobietom ciężarnym w agonii rozcinali brzuchy i żywcem pożerali ich dzieci najbardziej rozsmakowując się w ich sercach. Okradali świątynie, odprawiali czary i nawet jeden z nich dokonywał gwałtów na dziewicach. Oczywiście to nie jest kompletna lista czynów o jakie ich wszystkich oskarżono i do których zresztą (na torturach) wszyscy się przyznali. Potem odbył się proces i wszystkich ośmioro spalono żywcem. Ale nie od razu, ponieważ miasto Frankenstein najpierw postanowiło rozprawić się z mordercami. Wywleczono ich na ulice miasteczka i na oczach ludzi obcinano kciuki, dłonie, żywcem rozdzierano ich ciała obcęgami. Oskarżonemu o gwałt obcięto „narzędzie zbrodni”. Umierali oni w mękach, a niedługo po nich w podobny sposób zginęli niby wspólnicy, których grabarzy wskazali na przesłuchaniach. Łącznie zmasakrowano kilkanaście osób. Według pisanych relacji z tamtego czasu lekarze, którzy studiowali dowody zbrodni jednogłośnie stwierdzili, że grabarze i ich wspólnicy dokonywali zbrodni, o które zostali oskarżeni. Po koniec tego straszliwego roku miasto Frankenstein zostało ostatecznie uwolnione od zarazy. Na początku roku kolejnego kaplica na cmentarzu została poświęcona w celu oczyszczenia po działaniach grabarzy. O całej aferze wówczas wiele się mówiło i pisało. Historia ta choć już bardzo odległa nadal przekazywana jest pokoleniom. My na starym cmentarzu w Ząbkowicach Śląskich długo nie mogliśmy znaleźć starej kaplicy św. Mikołaja. Zastaliśmy ją taką jak sam cmentarz – w ponurym klimacie. Miasto Frankenstein, afera grabarzy i stara kaplica dały nam tło do napisania tego wpisu. Czy jednak można tak do końca wierzyć, że wszystko to jest prawdą? Tortury, którymi doprowadzano ludzi do szaleństwa z bólu, wywoływały pożądany skutek. W męczarniach człowiek przyzna się do wszystkiego. Jednak w każdej bajce jest jakieś ziarno prawdy… I to właśnie sprawia, że ta historia ciągle jest żywa.
Gdyby w lokalnych mediach został pominięty jakiś ważny temat – prosimy o kontakt z nami – poprzez formularz TWOJA INFORMACJA. Zajmiemy się sprawą, o której do nas napiszesz.
Po zapoznaniu się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Przejdź do serwisu” lub zamknięcie tego okna zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane w taki sposób jaki został omówiony w regulaminie oraz niniejszej polityce (https://sudeckiefakty.pl/cookies)
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.