Miasto to nie jest tylko punkt na mapie, jednostka administracyjna czy innego typu struktura lub ogniwo większego organizmu, jakim jest państwo. To nawet nie jedynie zbiorowisko mieszkańców identyfikowane przez kod pocztowy, numer strefy telefonicznej czy też IP w sieci.
Tak zaczyna się refleksja w najnowszym wpisie na blogu Krzysztofa Kotowicza (przeczytaj cały wpis z 22.10.2014). Cały post poświęcony jest budowaniu wspólnoty lokalnej i jest też wątek pamięci o tych, którzy tworzyli tę wspólnotę w przeszłości.
Miastem jest wspólnota minionych lat, tego, co dzieje się dzisiaj oraz perspektyw na przyszłość. Im mniej jest spoiwa w tych sekwencjach swoistego pasma genetycznego, tym słabsze jest miasto. Im bardziej znamy historię i lepiej ją rozumiemy, może nawet w jakimś stopniu znajdujemy w niej jakąś swoją tożsamość, tym mocniejsze może być i zazwyczaj jest nasze zaangażowanie w teraźniejszość i jej wkład w wartości, jakimi żywić się będą przyszłe pokolenia. Zredukowanie miasta do poziomu giełdy, na której zawiera się korzystne lub wymuszone transakcje, sprowadzenie miasta do roli placu, na którym to czy tamto można kupić / sprzedać, wyznaczenie miastu roli przedmiotu w rzekomych strategiach nakierowanych na osiąganie celów dalekich miastu nie tylko w sensie geograficznym, pozycjonowanie miasta tak, by było jedynie trybikiem w jakiejś nieoznakowanej machinie czy trampoliną dla anonimizującego się gracza – to wszystko stanowi antytezę, wręcz zamach na tę wspólnotę. Zamiana rzeczywistej wspólnoty, jej destruowanie czy zatruwanie procesu jej rozwoju, na nominalną społeczność, ubieranie jej w fasadę samorządności, demokracji i innych temu podobnych dekoracji zasłaniających rzeczywiste uprzedmiotowienie i merkantylizację miasta, jest toksyczne.
Jeśli chcecie Państwo wyrazić swoją opinię – zapraszamy na forum portalu ZĄBKOWICE4YOU.PL