„Wstyd i hańba dla Ząbkowic Śląskich, mieszkańców i ich władz!”, tymi słowami Pan Łukasz Przelaskowski skwitował sytuację dot. ogólnie rzecz biorąc podejścia do turystów odwiedzających Ząbkowice Śląskie. Odpowiadając na list Pana Łukasza, oczywiście, Urząd Miejski nie zgadza się z tą opinią i odpowiada.
Szkoda, że pod informacją, typu wyliczanka nie jest podpisana żadna osoba. I to akurat jest zrozumiałe, bo ktoś, kto posiada elementarną umiejętność czytania ze zrozumieniem, przynajmniej wstydziłby się napisać elaborat, który tak ma się do odpowiedzi na pismo Pana Łukasza jak „pięść do nosa”. Nie powinno to dziwić, bo standard jest standard. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to kolejna forma lekceważenia petenta.
W jednym pan Łukasz trochę przesadził, że to „wstyd i hańba dla mieszkańców”. Chyba tylko dla tych, którzy ślepo wierzą, że rzeczywistość, o której opowiada „władza”, rzeczywiście się dzieje. Gdyby „Urząd Miejski”, przypomina to trochę kwestię odpowiedzialności a la „gruppenfurrer Wolf” ze znanego serialu, miał odrobinę przyzwoitości, potraktowałby sprawę z należytą starannością. Niestety, jest małe „ale”. Sytuacja nie stwarza okazji, żeby po raz n-ty zastosować technikę „dotrzymać słowa”, „zaprosić” itp. formy lansowania włodarza.
Śpieszę z wyjaśnieniem obawiając się, że ktoś z UM, znowu nie zrozumie co czyta. Termin „gruppenfurrer Wolf”, którego użyłem to nawiązanie do swoistego sposobu odpowiedzialności za sprawowaną rzeczywiście władzę i „chowanie się” za jakimś bliżej nie określonym osobnikiem. Gdyby „nasz ulubiony włodarz” miał odrobinę przyzwoitości nie bawiłby się jedynie w wyliczankę a odpowiedziałby na proste pytania postawione przez nadawcę mejla. Obarczam odpowiedzialnością Pana Burmistrza, bo zupełnie nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, nawet „tymczasowy asystent” (był?, jeszcze jest? ktoś taki w otoczeniu) mógł sam z siebie wysłać pismo prezentujące stanowisko władz. Pozwolę sobie zauważyć, że to chyba jednak kolejna czarna robota „kret…a”, który działa na szkodę. Ale do kreta nie można mieć pretensji. Taka jego natura i takie ma priorytety.
Z panem Łukaszem pozwolę sobie, nie zgodzić tylko w jednym. Opisując różne sytuacje, zauważa m.in. „… starsza Pani, po 50 dopytuje …”. Na to nie ma mojej aprobaty, ponieważ jest tu pewna, delikatnie mówiąc, nieścisłość. Nie ma zgody na takie określenie, opisujące jakąkolwiek Panią w ten sposób. Myślę, że to zrozumie nawet UM i się ze mną, nawet UM zgodzi. Turyści zawsze wyglądają młodo i kwitnąco, a Pań dotyczy to szczególnie. Szczerze podziwiam Pana Łukasza za to co robi i mam nadzieję, że UM nie podejmie żadnych kroków odwetowych. Bo to taki niskie i nie przystoi?
***
Całość listu pana Łukasza, „odpowiedź” UM oraz komentarze (z wyjątkiem zawierających tzw. „wyrazy”) polecam na stronie portalu Doba.pl