Zawsze może… Inna sprawa czy ma. Jestem lekko zmieszany ale na pewno nie wstrząśnięty porównaniem, bo rzecz dotyczy osoby płci nadobnej, na której barki spadają coraz większe ciężary.
Jestem przekonany, że bohaterka nie obrazi się na porównanie bo jego (porównania) i moją, intencją jest pozytywna reakcja na wydaje się jedyny sensowny wybór. Nie wierzę, że to napisałem.
Po tym, jak był uprzejmy opuścić „kapitański mostek” na łajbie M/S Polska nasz nieoceniony premier wraz z 1. oficerką, nadeszła, bez wątpienia „wiekopomna chwila”. Wydaje mi się, że wybór pani Marszałkini, zaaprobowany przez Pana Prezydenta i jednogłośnie poparty przez „przewodnią siłę” będzie korzystną zmianą w sposobie już nie tylko administrowania krajem ale również rządzeniem. Porównanie z Panią Kanclerz Merkel, że o „Żelaznej Damie” nie wspomnę, wydają się być mocno przesadzone, ale nasza nowa Pani Premier?, Premierka? dostanie szansę. I prawie tylko od niej zależy czy ją wykorzysta. Jednego można być pewnym, posiada tytułowy atrybut, bo już wielokrotnie to udowodniła. Inna sprawą były intencje, które nią kierowały ale stanowczości może jej pozazdrościć niejedna „ciepła klucha” zasiadająca w ławach.
Według opinii głoszonych przez media, sprzyjające PO nie powinna mieć ciężko, tylko, że nowa Pierwsza Ministra, mam nadzieję, nie czerpie wiedzy na temat, coraz bardziej otaczającej rzeczywistości, jeno z publikatorów chcących się przypodobać. Na ocenę przyjdzie czas, bo poznamy ją po owocach i wtedy przyjdzie pora na rzetelną ocenę, mam nadzieję, osiągnięć. Pisanie o „sznurze” nie jest ani budujące, ani potrzebne. O tym z „Wesela”, żeby nie było niedomówień.
Feministki będą miały satysfakcję, te o zacięciu lingwistycznym pole do popisu. A nam wszystkim? Zewsząd dobrobyt jak przystało na mieszkańców „Zielonej Wyspy”. Ale się okaże. W każdym razie nadzieja ma się dobrze.