Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy, zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny, zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim, zbyt duże czystki. Już się gubię w tym wszystkim. Uporządkowałem świat. Mam nadzieję, że po raz ostatni. Wepchnąłem go między uszy owijając w kaszmir. Dziś czuję, jak rozpada się na pierwiastki uderzając w wewnętrzną powierzchnie twarzoczaszki. Znowu przeklnę kręgosłup nim zasnę, bo zamiast siedzieć prosto pochylam się nad miastem. Kumple wiedzą, że garbię się od zawsze, bo noszę na barkach za duży bagaż doświadczeń. Czekam aż ktoś to przerwie. Ściskam garść lekarstw, choć nie przełknąłem jeszcze poprzedniej. Ból uwił gniazdo między 5 a 6 kręgiem i z każdym dniem wwierca się coraz głębiej. Ja sięgam w głąb szuflady po ołówek, aby spisać joint, pod którąś ze starych próbek. Nagle opieram dłoń o podbródek, przychodzi on i już wiem, że dziś nie napiszę nic. Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy, zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny, zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim zbyt duże czystki. Już się gubię w tym wszystkim. To kawałek o cierpieniu. Moi ludzie znają ból. Zamiast celebrować cud, z swych narodzin robią gnój. Pogubili się w tym życiu, które dało im popalić. Ja też należę do nich, bo zdarzyło się nawalić. Tu się nie ma czego chwalić, nie ma komu się żalić. Zbyt dużo bólu w czasach pierwszych nielegali. Jeszcze wcześniej za dzieciaka, nie chcę już tego pamiętać, każde sp***ne święta, awantury, cały w nerwach. Jak pomóc sobie przetrwać w tak złych okolicznościach. Możesz po tym nas poznać, wychowani na przykrościach życia codziennego. Ja innego nie pamiętam, a i tak nieźle funkcjonuję, chociaż jestem aspołeczniak. Ten co wiele cierpiał, nie potrafi tego zrzucić, bo balast jest zbyt ciężki. Łatwo można się wkurzyć. Ty nie musisz się w to wczuwać, jeśli miałeś fajny dom. Kiedyś spytam Cię co to znaczy, mieć spokojne dzieciństwo. Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy, zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny, zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim zbyt duże czystki. Już się gubię w tym wszystkim…
Ryszard Waldemar Andrzejewski, którego znawcy i fani rapu znają pod pseudonimem „Peja” wychowywał się w poznańskiej rodzinie robotniczej. Matka zmarła, gdy miał 12 lat, ojciec ożenił się ponownie, jednakże wkrótce zmarł powodu nowotworu. Hip-hopem zainteresował się w 1987 roku za sprawą albumu „Licensed to” Ill zespołu Beastie Boys. Równolegle interesował się sportem, grał w piłkę nożną, uprawiał karate, a zainspirowany igrzyskami olimpijskimi w Seulu rozpoczął treningi judo. W latach 1988 – 1995 był wychowankiem klubu Olimpia Poznań, uczestniczył w Drużynowych Mistrzostwach Polski juniorów i juniorów młodszych oraz turniejach w Niemczech, Austrii i Danii. W 1991 i 1992 roku został mistrzem Polski Młodzików. Muzyk posiada 1. stopień kyū w judo. W jego biografii scenicznej jest wiele przełomów, nie brakuje też kontrowersyjnych okoliczności związanych z jego zachowaniami publicznymi i życiem prywatnym. „Małpa”, czyli Łukasz Małkiewicz, z pochodzenia torunianin, Łukasz Małkiewicz zaczął pisać teksty w jako trzynastolatek. W 2002 roku poznał Przemysława „Jinxa” Dzięgielewskiego, z którym założył zespół Proximite. W 2019 roku otrzymał Złotą Karetę – nagrodę przyznawaną przez wydawany w Toruniu dziennik „Nowości”. Wyróżnienie zostało przyznane w dziedzinie kultury za osiągnięcia w roku 2018.
W samo południe w każdą niedzielę i święta prezentujemy naszym Czytelnikom krótką refleksję nad tym, co ważne w życiu każdego z nas.