Zdobyłem, będąc ze służbową wizytą w Ząbkowicach ostatni nr Expressu-Miejskiego. To dobre i niestety trafne określenie, bo ten ciekawie redagowany dwutygodnik jest, mimo 5.000 nakładu, trudny do zdobycia. W mniejszych miejscowościach powiatu ząbkowickiego, z nieukrywanym żalem stwierdzam, że jest to prawie niemożliwe. Mój znajomy fryzjer, u którego zawsze miałem odłożony egzemplarz już nie jest w „kanale dystrybucji”. Jakoś sobie jednak radzę i przeczytałem ostatni numer od deski do deski. Krótkie, fleszowe informacje podają tylko to co najistotniejsze. Myślę, że wystarczy już tych zasłużonych pochwał, tym bardziej, że tytuł odnosi się do zupełnie do czegoś innego.
Zaintrygował mnie fragment odpowiedzi na list Czytelnika, który delikatnie mówiąc, kontestuje sens organizowania targów produktów regionalnych i rękodzieła artystycznego w ząbkowickiej Grocie, znajdującej się w podziemiach ratusza. Oczywiście sensu i znaczenia tej interesującej inicjatywy, nikt nie podważa, bo jest potrzebna. Czytelnikowi nie podobało się miejsce. Odpowiedź na wątpliwości udzielił p. Krystian Nowakowski, dotychczasowy asystent burmistrza Ząbkowic Śląskich. Myślałem, że to jakieś przeoczenie redakcji, ale informacja o dotychczasowym asystencie pojawiła się również w treści artykułu o ząbkowickim „Delfinie”. No to, to już nie może być przypadek.
Wiem, że są tymczasowo pełniący obowiązki, zwyczajnie p.o. (w niektórych przypadkach nawet po kilka lat), są zwyczajni asystenci czy zatrudnieni na czas określony ale o „dotychczasowym” przeczytałem po raz pierwszy. Oczywiście bardzo dobrze życzę p. Krystianowi i niech będzie tym asystentem jak najdłużej. Jeżeli p. burmistrz uważa, że do wypełniania obowiązków włodarza miasta jest mu niezbędny asystent i miasto stać, nie ma sprawy. Zastanawiam się tylko czy redakcja „E-M”, jak na dobrze poinformowane medium wie coś więcej o przyszłym losie p. Krystiana…