Marian Morawski – wczoraj kończyłby 75 lat – człowiek „Solidarności”. Nauczyciel matematyki, której uczył jak mało kto, w wielu z nas zaszczepił pasję wędrówek po górach i informatyki (jakby to nie brzmiało). Warto przypomnieć jego sylwetkę według Encyklopedii Solidarności.
Urodzony 9 marca 1941 w Opocznie. Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, Wydział Matematyki, Fizyki i Chemii (1974). 1974 – 1978 nauczyciel m.in. w Szkole Podstawowej w Braszowicach i Grochowie, w 1978 w Zasadniczej Szkole Budowlanej w Ząbkowicach Śl., 1978 – 1981 w Zespole Szkół Zawodowych w Ząbkowicach Śl. We wrześniu 1980 współorganizator Komitetu Założycielskiego „Solidarność” w Zespole Szkół Zawodowych w Ząbkowicach Śl., 1980 – 1981 przewodniczący Koła „Solidarność” tamże; organizator i przewodniczący Międzyszkolnej KZ „Solidarność” Ziemi Ząbkowickiej. Organizator i przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Porozumiewawczej „Solidarność” Ziemi Ząbkowickiej. W latach 1980 – 1995 współzałożyciel i redaktor naczelny, organizator druku, autor tekstów „Biuletynu Informacyjnego Komisji Porozumiewawczej NSZZ «Solidarność» Zakładów Ziemi Ząbkowickiej «Co słychać?»”. W czerwcu 1981 r. delegat na I Walny Zjazd Delegatów Regionu Dolny Śląsk. W okresie 1982 – 1986 zaangażowany w redakcji podziemnego pisma „Nasz Głos”. Od 1981 r. do 1989 r. organizator i koordynator sieci kolportażu pism niezależnych, następnie podziemnych, m.in. „Robotnika”, „Tygodnika Mazowsze”, „Z Dnia na Dzień”, „Solidarności Walczącej”, „Biuletynu Dolnośląskiego”, książek paryskiej „Kultury”, NOWej na terenie Ząbkowic Śląskich. Kolporter ulotek, znaczków poczt podziemnych, kalendarzy, banknotów – cegiełek itp.
13 grudnia 1981 r. internowany w Ośrodku Odosobnienia w Kamiennej Górze i Głogowie, zwolniony w lipcu 1982 r. Po wyjściu organizator nasłuchu audycji Radia Wolna Europa w Głogowie (z Teofilem Frankowskim). W 1982 r. był inicjatorem powołania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej „Solidarność” Ziemi Ząbkowickiej. Szykanowany przez władze oświatowe. W latach 1982 – 1983 zmuszony do urlopu zdrowotnego. W latach 1983 – 1984 był ponownie nauczycielem w Zespole Szkół Zawodowych w Ząbkowicach Śl., Rok szkolny 1984/85 to przeniesienie do odległej o 20 km od miejsca zamieszkania Szkoły Podstawowej w Starym Henrykowie. W latach 1985 – 1989 pozbawiony prawa do wykonywania zawodu.
Od 8 maja 1981 r. do 27 października 1982 r. był rozpracowywany przez Wydz. III Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Wałbrzychu w ramach SOS krypt. „Agresor”. Z kolei pomiędzy 2 listopada 1982 r. a 13 listopada 1985 r. rozpracowywany przez Ref. III Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Ząbkowicach Śl. w ramach KE/SOR krypt. „Harcerz”. Następnie od 29 listopada 1985 r. do 18 lipca 1988 r. przez Ref. III RUSW Ząbkowicach Śl. w ramach KE krypt. „Filip”. Nigdy nie został zwerbowany i nie podpisał żadnego dokumentu, który wskazywałby na współpracę ze służbą bezpieczeństwa PRL.
W 1989 r. reaktywował Międzyszkolną Komisję Zakładową „Solidarność” Ziemi Ząbkowickiej i do 1995 r. był jej przewodniczącym. W latach 1993 – 1995 był delegatem na Walny Zjazd Delegatów Regionu Dolny Śląsk i członkiem Zarządu Regionu. W 1993 r. był delegatem na Krajowy Zjazd Delegatów. Od 1989 r. organizator Klubów Pracy w gminach Ziemi Ząbkowickiej. Ich zadaniem było wspieranie bezrobotnych. W okresie 1989 – 1992 był ponownie nauczycielem w Szkole Podstawowej w Braszowicach, a od 1992 r. na emeryturze. Zmarł 14 czerwca 1995 r. w Ząbkowicach Śl. W 2005 r. odznaczony pośmiertnie medalem „Zawsze Solidarni”. W 2011 r. pośmiertnie uhonorowany tytułem Honorowego Obywatela Ząbkowic Śląskich, co nastąpiło na wniosek Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.
Iwona Wowczak – córka ś.p. Mariana Morawskiego wspomina swego ojca: >> Wiem jak bardzo Tatuś starał się pomóc zwykłym, najzwyklejszym ludziom, aby mogli godnie żyć i wiem też, że nie dla honorów zaangażował się w działalność w Solidarności. Niejednokrotnie nie był rozumiany, ale też i wiele razy spotykał się z wdzięcznością. Nie zawsze zgadzał się z tym, co działo się „u góry”, ale wiedział dobrze, że od takich właśnie, jak On, pracujących „u podstaw” trzeba zaczynać zmiany. Do końca był bardzo zaangażowany. Pamiętam – kiedy odwiedziłam moich Rodziców w 1995 roku, na dwa miesiące przed odejściem Tatusia – nawet wtedy nie odmawiał rady i pomocy, na tyle, na ile słabnące zdrowie i siły Mu pozwalały… <<
Cześć Jego pamięci!
Na podstawie: Facebook - Tajemnicze Braszowice oraz www.kotowicz.pl
FOT: www.jorganisciak.pl