Przez kilka dni będziecie mieć Państwo kontakt z inaczej napisanym blogiem, tak naprawdę mój będzie tylko wstęp, natomiast sama treść będzie przedrukiem z innego portalu, oczywiście za zgodą autorów. Zresztą zamierzam również udostępniać swój blog innym osobom zainteresowanym publikowaniem swoich przemyśleń a nie mających własnego bloga. Dopóki redakcja portalu nie zacznie uprawiać publicystyki, dopóty mój blog będzie stał dla Państwa otworem, pod jednym warunkiem, że tekst nie będzie piewcą ideologii politycznej, bo tę rezerwuję dla siebie.
Portale wałbrzych4you.pl i zabkowice4you.pl charakteryzują się tym, że koncentruje się tylko na bieżących informacjach lokalnych, regionalnych jak i politycznych, kulturalnych, sportowych oraz innych ciekawostkach. Na portalu „publikują” się blogerzy różnych orientacji politycznych. Przyznam szczerze, że taka różnorodność opinii mi odpowiada, choć ciężko znoszę pisanie obok byłego funkcjonariusza milicji, który pacyfikował siedzibę wałbrzyskiej Solidarności. No ale są to koszty demokracji. Wtedy wygłaszając takie poglądy pewnie siedziałbym w kryminale. Nie bez powodu wspominam o nim, nie dlatego, że go nie lubię, bo facet nawet sympatyczny, choć wyraża się o mnie w sposób mocno nieelegancki, wręcz wulgarny. Jednak ludzie czerpiący korzyści z tamtego systemu nigdy nie zmienią toku swojego myślenia. Napomknąłem o nim dlatego, że kilka materiałów będzie właśnie poświęconych człowiekowi wywodzącemu się z tamtego systemu, ba, nazywanego niejednokrotnie „cudownym dzieckiem PRL-u”.
Dość długo zabierałem się do napisania tekstu, pokazującego mechanizm bezbolesnego przejścia byłego PZPR-owskiego i esbeckiego aparatu z PRL-u do III Rzeczpospolitej. Większość zrzuca winę na tzw. Magdalenkę i „Okrągły Stół”. Osobiście obciążałbym winą bardziej sygnatariuszy tego porozumienia, ze szczególnym podkreśleniem winy strony opozycji pozaparlamentarnej, za zaniechanie przeprowadzenia czystki w aparacie państwa poprzez przeprowadzenie lustracji, choćby na wzór ówczesnej Czechosłowacji. Przeglądając wiele stron internetowych, trafiłem w końcu na to cudeńko. Tekst pokazuje jak w sposób legalny, ba, za zgodą opinii społecznej, było budowane imperium byłych kacyków dawnego PRL-u w nowej Polsce. A nabiera on dziś szczególnej wymowy po aresztowaniu na trzy miesiące Bogusława B., byłego szefa Art-B. Do aresztu trafi też jego obecny wspólnik. Obaj są podejrzani o udział w praniu blisko 3 mln euro. Z pełną odpowiedzialnością polecam ten, napisany przez Dorotę Kanię i Macieja Marosza, tekst.
Informacja dla szpicli i byłych współpracowników SB a także donosicieli: mam zgodę na jego publikację więc się nie wysilajcie. Czas ujawnić o kogo chodzi. Czytajcie już jutro…